
Potem przeszedł na umywalkę... pozrzucał wszystko

A potem próbował pozostawić ślady łapek najwyżej, jak się da, na świeżo umytym lustrze


Pięknie się bawi, już zaczyna przychodzić i wąchać nogawki spodni. Na próbę dotyku bardziej intensywnego niż mizianie za uszkiem - reaguje proszącym "miauuuuu" i kuli się w sobie

Ale będzie dobrze
Zastanawiam sie tylko, jak oduczyć go zrzucania wszystkiego jak wlezie... Bo w łazience to mały pikuś, ale w pokoju... to ja mam mnóstwo szpargałów na półkach

w każdym razie Moody się rozkręca
