Megi na wieczor zaprosilam ponownie do lazienki - bo sie jeszce troche boi psa i boczy na moja mende-Merci.
W lazience Megi odstawila popis zabawy w polowanie. Polowala na moja reke

Ale jak
Zaczaila sie... glowa calkowicie nieruchomo, wzrok wbity w cel. Tylko tylek jakby od innego kota - a to wstawal na lapki, a to podrygiwal niecierpliwie, a to na boki podskakiwal. W koncu skoczyla. Tuz przed moja reka glowa Megi i przednie lapki ostro wyhamowaly w miejscu, a tylek znowu zyl wlasnym zyciem i zaskoczony ostrym hamowaniem wyprzedzil Megi gora. Megi zrobila

i fajt, przez glowe. Zerwala sie natychmiast, bryknela radosnie i dawaj, w galop przez lazienke. Na koncu lazienki ostry zakret, odbicie od sciany i w pelnym galopie spowrotem wielka pardubicka przez moj zadek
