Borys - kochanego ciała... - w nowym domku :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 04, 2006 21:35

Wczoraj Miśka odważyła się powąchać Borysa z bliska. Wprawdzie oberwała za to od niego łapą po głowie, ale bez pazurów. Trochę się za to dąsała, ale dała się szybko pocieszyć przy pomocy kilku kocich chrupków.
Dzisiaj po południu był w domu Ryjek. Jak trzymałam Borysa na kolanach, to Ryjek ciągle robił świstaka. Niestety skończyły mi się akumulatorki w aparacie i nie mam zdjęć. Potem Borys siedział po stołem, a Ryjek czołgał się i miauczał. Nie wiem tylko jak mam interpretować minę Borysa.
Obrazek

A w kuchni królował Whiskas z puszki brrrrrrrrr... ( i to ponad pól puszki na kolacyjkę).
Pozdrawiam

Nasturcja

 
Posty: 127
Od: Czw mar 09, 2006 8:13
Lokalizacja: Radom

Post » Wto kwi 04, 2006 21:43

Mam nadzieję, że Misia się nie obrazila, choć pewnie było jej przykro.
Jak Ryjek robi świstaka? Chcielibyśmy to zobaczyć, pewnie uroczo.

My jutro mamy dosyć trudny dzień, jedziemy z Teodorem na sterylizację (kastrację). Trochę mam stracha ale liczę na to, że będzie dobrze. Wracamy dopiero późną nocą, jak będzie po wszystkim to napiszę. Pozdrawiam
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Czw kwi 06, 2006 21:53

Oj opornie idzie to zaprzyjaźnianie. Dzisiaj Ryjkowi udało się powąchać Borysa z bliska. Borys na to się wypiął i to dosłownie. Odwrócił się tyłem, postawił ogon i odszedł. Gdyby nie był wykastrowany pewnie by Ryjka obsikał. Ryjek się nawet ucieszył z takiego "obrotu" sprawy, bo pieski to nawet wolą się obwąchiwać z tyłu.
A Borys na każdym kroku demonstruje postawę olewacką. Nie boi się psów, ale sprawia wrażenie, jakby się ich brzydził, zwłaszcza kiedy za blisko podchodzą (tzn. mniej niż pół metra).
Apetycik raczej dopisuje. Surowa wołowinka, trochę twarożku i Whiskas. Koniecznie chciał też spróbować mleka, kiedy robiłam dzieciom kakao. Wypił może łyżkę. Nawet smakowało, ale Pani Ela mówiła, że nie dawała mu mleka, więc się strasznie bałam, czy mu nie zaszkodzi. Na szczęście nic mu nie było.
Ciekawostką jest to, że Borysowi trochę znudziła się zabawa. Teraz chce tylko, żeby go dzieci myziały. Prawie nie bawi się tasiemkami itp. Zainteresował sie natomiast rybkami w akwarium. Lubi sie na nie gapić.

A jak tam Teodor? Chyba niezbyt dobrze, bo nic nie piszesz Goldi.
Trzymam kciuki i pozdrawiam.

Nasturcja

 
Posty: 127
Od: Czw mar 09, 2006 8:13
Lokalizacja: Radom

Post » Czw kwi 06, 2006 22:08

Jestem trochę padnięta. Wczoraj mieliśmy całkiem zwariowany dzień, spędziliśmy z 10 godzin w podróży, w międzyczasie Teodor mial zabieg. po narkozie marnie się budził, jak już się ocknął to chodzil jak pijany, chwiał się na nogach ale wstawał. Byłam przerażona, wolalam jak leżał a on wstawał i woziło go w prawo i lewo. Dzisiaj już trochę lepiej, nie zatacza się już tak, trochę zjadł i jest lepiej. Mam nadzieję, że jutro dojdzie do siebie.
Pozdrawiam Ciebie, dzieciaki, Ryjka, Miśkę no i Borysa.
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Pt kwi 07, 2006 22:48

Dzięki za pozdrowienia.
Co ja się właściwie głupio pytam, jak się Teodor czuje. A jak ma się czuć po czymś takim? Wielkanoc tuż tuż, a on nie ma jajek! Biedaczysko.
A Miśka chyba jednak się obraziła. Dzisiaj nawet nie chciała spojrzeć na Borysa, nie chciała też podejść, choć ciągnęłam ją za obrożę. Może nawet trochę się go boi? Ale przecież Borys nie uderzył jej wtedy mocno.
Ryjek, jak to Ryjek. Podlizuje się Borysowi jak może. Dzisiaj rzucałam im papierek od cukierka zwinięty w kulkę i Ryjek łapał ten papierek i wypluwał w stronę Borysa. Borys gapił się, widać było, że ma ochotę na zabawę tym papierkiem, ale jednak nie ruszył się z miejsca.
Może następnym razem?
Pozdrawiam

Nasturcja

 
Posty: 127
Od: Czw mar 09, 2006 8:13
Lokalizacja: Radom

Post » Sob kwi 08, 2006 7:55

Teodor już lepiej. Miśka jest ambitna i to dobrze. Całusy dla Ryjka a Borysem nie co się przejmować, myślę, że jeszcze będzie się bawił z Ryjkiem. Pozdrowienia
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Sob kwi 08, 2006 22:00

Myślałam, że nieprędko Borys mnie czymś zaskoczy, a tu proszę - niespodzianka.
Dzisiaj było na tyle ciepło, że drzwi na dwór były otwarte. Borys trochę nerwowo spoglądał w tamtą stronę, bo od czasu do czasu przebiegały tam psy, ale psy nieproszone nie wchodzą do domu, więc Borys zaraz się ułożył na swojej półce do spania. Potem mąż zabrał Miśkę na długi spacer, a Ryjek pewnie zasnął gdzieś na słońcu. Borys wstał, żeby coś zjeść i zobaczył otwarte drzwi bez psów w zasięgu wzroku. Ale miał minę!
Emocje jak na rybach. Skradał się i skradał, w końcu wyjrzał i .... szybko uciekł do pokoju. Nie wiem, co zobaczył, chyba nic takiego. Tak odruchowo pewnie zwiał. Ale i tak uważam za wielki sukces, że wyjrzał na powietrze, choć spodziewał się, że zaraz pojawią się oba psy. Dzielnie sie spisał jak na pierwszy raz.
Bardzo zaciekawiło go dzisiaj akwarium. Z kolei Borys spodobał się rybkom. Welonki podpływały i chciały sie z nim całować. A pokarm dla rybek - to dopiero atrakcyjny aromat!
Sami zobaczcie Borysa w akcji i jeszcze wczorajsze zaloty Ryjka.
Obrazek Obrazek

Nasturcja

 
Posty: 127
Od: Czw mar 09, 2006 8:13
Lokalizacja: Radom

Post » Sob kwi 08, 2006 22:06

Ten to ma szczęście. Trafił do takiego wspaniałego domu w którym, mało że dbają o niego jak rzadko to jeszcze tyle atrakcji. Borys tobie tylko zazdrościć. Akwarium przepiękne a Ryjek mnie urzekł swoim niebywałym urokiem i wdziękiem.
Masz ty szczęście kocie.
Nasturcjo jesteś kochana, że tak wspaniale o nim piszesz. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Śro kwi 12, 2006 21:19

Wczoraj udało mi się kupić świeże wątróbki drobiowe, więc znów są ukochanym daniem. Nawet już nie trzeba ich kroić - znikaja w całości!
Co noc natomiast znika miska chrupków. W ogóle Borys tak sie wycwanił, że do południa, jak dzieci są w szkole, śpi. Po południu wojuje, potem trochę śpi, a późnym wieczorem znowu fika. Dlaczego w nocy opycha sie tymi chrupkami - nie mam pojęcia. Kupiłam na to konto lepsze chrupki, z Puriny, ale jakoś kręci na nie nosem. Chyba woli Whiskasy.
A na zdjęciach jest to, co się dzieje po powrocie ze szkoły.
Obrazek Obrazek
Pozdrawiam

Nasturcja

 
Posty: 127
Od: Czw mar 09, 2006 8:13
Lokalizacja: Radom

Post » Śro kwi 12, 2006 22:39

Nasturcjo jesteś wspaniała. Pozdrowienia dla ślicznych panienek.
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Sob kwi 15, 2006 21:54

Ratunku! Wątróbka się skończyła! Borys siedzi pod lodówą i wrzeszczy!
Poprzednio ta sama porcja wątróbek wystarczyła na tydziań, a teraz wciągnął w trzy dni!
A mnie się wydawało, że on tak mało je. Chyba dlatego, że Borys ma inny styl odżywiania, niż poprzedni kot. Tamten (Paździoch) wpadał rano do domu po nocnej eskapadzie, rzucał się do michy i wpierniczał taką czubatą michę na raz, przeważnie psiego Darlinga (dlaczego akurat psiego - to już inna historia, w każdym razie to był jego wybór), aż mu szło w boczki, robił się kwadratowy, chociaż był normalnie takim chudym długim eleganckim czarnym kocurem. W dzień przeważnie nie jadł, dopiero wieczorem znów taka micha i adijos w plener. Po prostu było widać, że je!
Borys je małe porcje, ale za to kilka razy dziennie i trudno to tak zsumować. Natomiast rzut oka do kuwety przedstawia całą prawdę! Skąd on bierze tyle tego... no... Chyba więc najada sie wystarczająco. Schudł trochę, ale teraz nie tyje, może dlatego, że ma więcej ruchu przy dzieciach?
Oooo! Zapomniałabym o największym dzisiejszym osiągnięciu! Wolny dzień, więc wylegiwałam się rano dłużej w łóżku. I nareszcie Borys wszedł na kołdrę, położył się i długo się mył. Dziwne, że dopiero teraz, bo podobno regularnie sypiał w łóżku Pani Eli.
Właśnie! Może ktoś wie, co słychać u Pani Eli? Dzwoniła, że Hebanek i Bajka2 są strasznie chorzy. I dlaczego Bajka wróciła do Pani Eli?

Nasturcja

 
Posty: 127
Od: Czw mar 09, 2006 8:13
Lokalizacja: Radom

Post » Nie kwi 16, 2006 10:08

Nasturcja pisze:Ratunku! Wątróbka się skończyła! Borys siedzi pod lodówą i wrzeszczy!
Poprzednio ta sama porcja wątróbek wystarczyła na tydziań, a teraz wciągnął w trzy dni!
A mnie się wydawało, że on tak mało je. Chyba dlatego, że Borys ma inny styl odżywiania, niż poprzedni kot. Tamten (Paździoch) wpadał rano do domu po nocnej eskapadzie, rzucał się do michy i wpierniczał taką czubatą michę na raz, przeważnie psiego Darlinga (dlaczego akurat psiego - to już inna historia, w każdym razie to był jego wybór), aż mu szło w boczki, robił się kwadratowy, chociaż był normalnie takim chudym długim eleganckim czarnym kocurem. W dzień przeważnie nie jadł, dopiero wieczorem znów taka micha i adijos w plener. Po prostu było widać, że je!
Borys je małe porcje, ale za to kilka razy dziennie i trudno to tak zsumować. Natomiast rzut oka do kuwety przedstawia całą prawdę! Skąd on bierze tyle tego... no... Chyba więc najada sie wystarczająco. Schudł trochę, ale teraz nie tyje, może dlatego, że ma więcej ruchu przy dzieciach?
Oooo! Zapomniałabym o największym dzisiejszym osiągnięciu! Wolny dzień, więc wylegiwałam się rano dłużej w łóżku. I nareszcie Borys wszedł na kołdrę, położył się i długo się mył. Dziwne, że dopiero teraz, bo podobno regularnie sypiał w łóżku Pani Eli.
Właśnie! Może ktoś wie, co słychać u Pani Eli? Dzwoniła, że Hebanek i Bajka2 są strasznie chorzy. I dlaczego Bajka wróciła do Pani Eli?


nie wróciła, to inna Bajka.
Nie mam też wieści od p Eli, wiem tylko, ze Hebanek lepiej i chyba juz jest w fundacji, to samo z Bajeczką i jeszce jedna kotką. Niestety sprawy p Eli rodzinne się skomplikowały i musiała podjac decyzję o wysłaniu ich do fundacji. Ale, to dobre miejsce.
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 16, 2006 22:07

Ojej! Strasznie się zmartwiłam, że znowu Pani Ela ma problemy. To taka miła osoba. Kiedyś proponowałam, żeby przywiozła razem z Borysem Hebanka. Przecież skoro jest miejsce w domu i w sercach na jednego kota to znajdzie się i na drugiego, ale Pani Ela obawiała się, że będą się bić i postanowiła poczekać na inny dom. Nie wiem czy to była słuszna decyzja. Dotąd jakoś mieszkały razem i nie zrobiły sobie krzywdy, a poza tym u nas są cztery pokoje i mieszkanie jest tak jakby podzielone na część babci i część naszą, więc pewnie jeden kot siedziałby więcej z babcią. Może uchroniłoby to Hebanka przed tą okropną chorobą? No ale cóż, stało się, przepadło. Nie ma co gdybać.

Borys od rana ogłosił strajk głodowy z braku wątróbki. Czasem tylko podjadał chupki i nic innego nie chciał zjeść. Wieczorem spękał. Był już tak głodny, że opylił prawie pół puszki Whiskasa.
A to zdjęcia z naszego wspólnego oglądania telewizji.
Kto ma pilota ten ma władzę, nie?
ObrazekObrazek

A tu Borys troszkę jakby naćpany...
ObrazekObrazek

Nasturcja

 
Posty: 127
Od: Czw mar 09, 2006 8:13
Lokalizacja: Radom

Post » Nie kwi 16, 2006 22:27

Cudnie wyglądacie, Wesołych Świąt.
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Śro kwi 19, 2006 22:18

Kurczę, czytałam wątek Hebanka i Pani Ela dzwoniła... Teraz już jestem prawie załamana. Strasznie żałuję, że nie przywiozła od razu Czarnego. Temat uważam z resztą za otwarty. Jestem gotowa przyjąć Hebanka w każdej chwili, jeśli tylko Pani Ela się zdecyduje. Przeraża mnie tylko ta podróż. Borys podobno płakał całą drogę, aż ochrypł. No i znowu musielibyśmy kogoś obarczyć tą miałczącą przesyłką, a to też niemały kłopot. Na razie nie zgłaszałam się w wątku Hebanka, bo myślę, że może ktoś jeszcze się namyśli, kto mieszka w Łodzi. Jeśliby jednak nie znalazł się nikt inny to ja czekam.
Pani Ela wspominała, że koty czasem dały sobie po łbie, ale niezbyt mocno, raczej dla postrachu. Normalna walka o dominację. Heban był pierwszy, a Borys był większy. Tu u mnie może być inaczej, mogą się zmienić te relacje. Z resztą pisałam już, że dom jest podzielony na dwa mieszkania, może więc w naturalny sposób dokona się podział terenu?
Poradźcie coś.

Nasturcja

 
Posty: 127
Od: Czw mar 09, 2006 8:13
Lokalizacja: Radom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, northh, septicemia i 241 gości