5 małych szuka pomocy!!! KATOWICE

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 06, 2006 19:15

Ibriska mam wrażenie,że sama nie wiesz czego chcesz. Przecież tam się nie wkradniemy i nie wyniesiemy kociąt pokryjomu. Pozatem nawet jak uratujemy te to będą następne i następne. Trzeba pogadać z właścicielem zakładu. Może wogóle napisz co to jest i gdzie to jest?? Bo narazie piszesz ogólniki i oczekujesz cudu.
ObrazekObrazekObrazek

rosel

 
Posty: 91
Od: Nie mar 19, 2006 12:27
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw kwi 06, 2006 19:28

Irbiska pisze:
Moze tylko poszukamy domu malym Kiciom??


i za trzy miesiące znowu trzeba bedzie szukać :?
to nie ma sensu, trzeba wysterylizować te kotki bo to produkcja bez końca, trzeba to uciąć raz na zawsze
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Czw kwi 06, 2006 19:33

Jest to FAMUR w katowicach piotrowicach ...a pracownik nie pomoze... bo go wykpia...wysmieja.... nie bedzie z siebie pajaca robil... i jeszcze tysiace innych powodow...
Ja tam innego dojscia nie mam. Nie mam doswiadczenia w takich akcjach , i niestety nie mam walecznego charakteru , ja tam nie bede sie znikim wyklocac.
Obrazek

Irbiska

 
Posty: 146
Od: Pon gru 19, 2005 21:35

Post » Czw kwi 06, 2006 19:36

a moze mozna wejsc w kontakt z portierem, ochroniarzem czy jak go zwal ?

z doswiadczenia wiem, ze oni czesto dokarmiaja kotki :roll:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw kwi 06, 2006 19:40

Nie wiem... ja tam nawet nie mieszkam...
Jestem z okolicznego miasta i jak mowie, sytuacje znam tylko z opowiadan.


Ja osoobiscie nie potrafie pomoc...chcialam tylko ta sprawa zainteresowac jakies stowarzyszenie ... fundacje... wolontariuszy ktorzy sie tym zajmuja , a wyjdzie na to ze bedziecie mieli pretensje ze nie pojde tam sama.. nie wylapie koty... i nie dam domu malym ... co jest NIE mozliwe... jak pisalam wczesniej.
Obrazek

Irbiska

 
Posty: 146
Od: Pon gru 19, 2005 21:35

Post » Czw kwi 06, 2006 19:57 kot

ja pomoge ale musze tez miec twoja pomoc
:D mozemy sie umowic i pojechac tam
i wejsc tak jak radzi jojo w kontakt z portierem :D
samo sie nic nie wydarzy

pini1

 
Posty: 7035
Od: Nie cze 30, 2002 19:56
Lokalizacja: katowice

Post » Czw kwi 06, 2006 20:22

Niegniewaj sie ale jak masz blisko to moze podejdz sama najpierw by wypytac... mi sam dojazd zajmie 1,5 godziny ( nie mam bezposrednio autobusu). Pozatym jak powiedzialam o tym mezowi to mnie sprzezywal i wogole nabuczal sie ze niepotrzebnie wogole tu pisalam:(
Obrazek

Irbiska

 
Posty: 146
Od: Pon gru 19, 2005 21:35

Post » Czw kwi 06, 2006 20:25

ja też mogę jechać. Ale Ibriska Twoja postawa jest bardzo dziwna. Z Siemianowic bo tam chyba mieszkasz nie jest aż tak ciężko dojechać;-/ Sama na Bytkowie 10 lat mieszkałam. Pozatem ty znasz tego pracownika a jak to sobie wyobrażasz,że ja i pini pojedziemy i bedziemy z siebie wariatki robic gadajac o uwiezionych kotach??
ObrazekObrazekObrazek

rosel

 
Posty: 91
Od: Nie mar 19, 2006 12:27
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw kwi 06, 2006 20:36

Pisalam wyzej.... pracownik nie pomoze.

Niestety nie mam takiej swobody by pol dnia spedzic poza domem (powody to moja prywatna sprawa).

I juz w pierwszym poscie pisalam ze chce zainteresowac sprawa ludzi ktorzy sie tym zajmuja... nie pisalam nic ze sama wezme sprawy w swoje rece , poniewaz znam swoja sytuacje i nie moge!

Wiem ze tutaj duzo osob pomaga kotom , ale zrozumcie ze ktos poprostu nie moze...
Ostatnio edytowano Czw kwi 06, 2006 20:41 przez Irbiska, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Irbiska

 
Posty: 146
Od: Pon gru 19, 2005 21:35

Post » Czw kwi 06, 2006 20:40

Irbiska jestem pod wrażeniem.

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Czw kwi 06, 2006 20:43

czego :?:
ObrazekObrazekObrazek

rosel

 
Posty: 91
Od: Nie mar 19, 2006 12:27
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw kwi 06, 2006 20:46

rosel pisze:czego :?:


Determinacji, kreatywności i chęci pomocy oczywiście.

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Czw kwi 06, 2006 20:48

Pini to co interwniujemy?? Tylko szczerze mówiąc nie mam pomysłu jak;-/ Przecież nie wparzymy do jakiegos zakładu rządając żeby wysterylizowali koty?
ObrazekObrazekObrazek

rosel

 
Posty: 91
Od: Nie mar 19, 2006 12:27
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw kwi 06, 2006 20:50

rosel pisze:Pini to co interwniujemy?? Tylko szczerze mówiąc nie mam pomysłu jak;-/ Przecież nie wparzymy do jakiegos zakładu rządając żeby wysterylizowali koty?


Zwłaszcza, ze gdzie się człowiek nie obejrzy tam kocie stada i to dostępne.

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Czw kwi 06, 2006 20:52

tak dokładnie. Nie mam pojęcia co robić. Pozatem nie wiem czy ta sytuacja opisana przez Ibriske nie jest lekko wyolbrzymiona.No ale jedno jest pewne bez jej pomocy wiele nie zdziałam,nawet nie wiem gdzie to jest;-/
ObrazekObrazekObrazek

rosel

 
Posty: 91
Od: Nie mar 19, 2006 12:27
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 215 gości