Ivette pisze:Maryla pisze:przeczytałam w nocy wypowiedzi Wielbłądzio w wątku o szkodniczce z placu Hallera
W. ją potępia za to że doprowadziła do jej osobistej tragedii - że musiała się rozstać z kotką
dlatego postanowiła pomóc ciężarnej kotce urodzić kocięta
kocięta którymi obdaruje kolejnych ludzi tak jak ją obdarowała szkodniczka
a co jeśli te kocięta będą z wadami genetycznymi (niewykluczone), chore na rózne choroby - przecież nie wiadomo z jakiego "związku" pochodzą
i jesli nowi właściciele beda zmuszeni z nimi się rozstać? i będą o Wielbłądzio mówić tak jak ona o szkodniczce?
zrobisz W. dokładnie to samo co Ciebie spotkało - tyle że z innych pobudek
mam nadzieję że nic nie pokręciłam
nawet sporo w tym racji...zgadzam się z Marylą
Ja tez sie zgadzam z Maryla i jest to dla mnie nieodpowiedzialne i w ogole delikatnie mowiac dziwne.
Nie chce mi sie wierzyc w to, aby schronisko wydalo w ogole ciezarna kotke, wiedzac o ciazy kotki. Zakladajac, ze jakims cudem wyda, to branie kotki i pisane, ze ewnetulanie awaryjne domki potrzebne beda tyczasowe-ni wiecej ni mniej to oznacze, ze bez zgody domownikow W. to zrobi i liczy sie z tym, ze pewnego dnia, nagle, Ojciec powie won koty! Czy to jest odpowiedzialna przemyslana decyzja o przygarnieciu ciezarnej kotki i decydowaniu o jej porodzie i zyciu kociat? Nie mowiac juz o tym, e ja nie stac bedzie, ani na szczepinia kociat itd...
Ktos tu wspomnial i slusznie, ze tak w ogole nie wiadomo na co jej kotka zmarla i branie ciezarnej kotki jest szczytem nieodpowiedzialnosci..
A za chwile bedzie ogloszenie 'zaszlam w ciaze, pomozcie'.
