Kochani, to ja prosiłam Viktoriję o zamieszczenie info o kocurku bo zapodziały mi sie i hasło i login do miau

/sierota/.
Mam smutne wieści Whiskasek wrócił do klatki do Weta Buuuuuuu....

Buuu.........

Okazało się że wróciły ataki które miał wcześniej. Co gorsza wróciły na nowym miejscu i strasznie nim rzuca. Nie wiemy póki co czy to padaczka czy może dzieją się te wszystkie złe rzeczy na tle nerwowym, nowy domek itd itp???Po prostu jestem w kropce.

. Byłam wczoraj świadkiem jak Pani która go przygarnęła oddała go ze łzami w oczach, ale zrobiła to z troski o niego bojąc się czy aby nasz Whiskasek sobie krzywdy nie zrobi kiedy jej nie będzie a zwierzak dostanie ataku.
Pomóżcie koffani bo to naprawde cudowna kociambra. Jest mi strasznie głupio i przykro ...
Przyznam się wam szczerze, że wzięłabym go ale niestety obawiam się, że przy zwiększonym stanie zezwierzęcenia (przybyła nam suńka rasy owczarek warszawski

) i trudnym charakterze Rudego kocio zostałby zlinczowany przez czworonogi i nasze rozwrzeszczane dzieciaki a na chwile obecną malec potrzebuje spokoju i ciszy.
Poradźcie co robić ???? Serce mi się kraje jak pomyślę że Whiskasek może dostać w nocy ataku a obok nie ma nikogo kto by go przytulił.
