Agoonia pisze:Co do tego, że dwa koty mieć NALEŻY mnie przekonywać nie trzeba. To już raczej TŻ głuchy jest na me wołania.
Ja go jeszcze powałkuję...
Kasiu, a czy jakby co (nie chcę pisać nic na 100%, bo potem i ja i Ty możemy być rozczarowane), da się zastosować takie rozwiązanie szczepienne? Np. przesłałabym Ci kasę na wszelkie badania i szczepienia, a Ty byś Poldosława wyprawiła w pordóż już "bezpiecznego" dla czułego kociego otoczenia? Tylko nie jestem pewna, czy to ma sens, gdy Poldek przebywa z innymi kotuchami czekającymi na dom, ktore to tych wszystkich badań nie przechodzą i są ewentualnymi nosicielami czegokolwiek...?
Nie ma problemu. Moge go zaszczepić, zrobic testy i co tam sobie zażyczysz.
Tak samo robiam z Muffką, która nota bene też do 3miasta pojechała, do domu po panleukopenii. Miała u mnie 2 szczepienia i kwarantanne po drugim trwająca 3 tygodnie.
I na szczęscie jest wszytko ok .