Moje koteczki Maja i Stich

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 27, 2006 12:53

Od dwóch dni kotka zachowuje sie jakby miała rujkę nie jest to dosłowne ,ale też męczące zwłaszcza dla niej.
Dwie noce biega po wszyskich parapetach i wygląda ,stoji pod drzwiami i drapie łapką aby ją wypuścić na dwór,miauczy i lekko udosi kuperek tylko sie nie tarza i leży jak podczas ruji na TŻ, mniej je i nawet nasiusiała raz poza kuwetę :( Dzieci smutne mówią że już nie chce z nami być :( martwię sie wiem że to wiosna i hormonki mogą dawać znać,ale kiedy to sie nasili to znów hormony dawać :?: ja nie chce tego,proszę doradcie co robić,po steryle już prawie 2 miesiące,

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon mar 27, 2006 13:06

Wiosna!
Wiesz, np moja Mimi miewa taką pseudo- rujkę, czhoć jest po strylce juz 5 lat. to sie podobno zdarza. U Arielki to jeszcze bardzo krótko?
Teraz za to dwie kotki u mnie maja urojone macierzyństwo. Kino z nimi.
O hormony trzeba zapytać weta? Ja osobiście bym nie lecieła z taką sprawą. Chyba, że będzie uprczywe i nawracające? Sądzę jednak, że to długo nie potrwa.

Ale czy ona ma wycięty narząd rodny czy tylko podwiązane jajniki?

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon mar 27, 2006 13:13

Prakseda pisze:Wiosna!
Wiesz, np moja Mimi miewa taką pseudo- rujkę, czhoć jest po strylce juz 5 lat. to sie podobno zdarza. U Arielki to jeszcze bardzo krótko?
Teraz za to dwie kotki u mnie maja urojone macierzyństwo. Kino z nimi.
O hormony trzeba zapytać weta? Ja osobiście bym nie lecieła z taką sprawą. Chyba, że będzie uprczywe i nawracające? Sądzę jednak, że to długo nie potrwa.

Ale czy ona ma wycięty narząd rodny czy tylko podwiązane jajniki?


dziękuje Praksedo, to dobrze że długo nie potrwa,ona ma wycięty narząd rodny, nie chciałabym jej dawć hormonów gdyż miała guzka :(
oby przeszło szybko,a pozatym sobie sutki znów tak liże że sa czerwone :? mieliśmy znów chodzić na spacerki na szelkach ale narazie nie bede tego robić, gdyż czuje ze bedzie ciagły płacz pod drzwiami :?

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon mar 27, 2006 14:56

Frida też czuje wiosnę, chociaż jest pełnowartościowym kastratkiem, ale u niego objawia się to w śpiewaniu oraz ekscytacji świeżym balkonowym powietrzem :twisted:
do łebka mu jeszcze nie przyszło, żeby się z domu wyrwać, bo od malucha świat skurczył mu sie do mojego mieszkania

może arielce się tęskni nieco za światem - przeciez ona dopiero od jesieni jest domowa, pewnie jeszcze co nieco pamięta, plus wiosenne fluidy w powietrzu, plus cieplej, plus słoneczko...

:ok: żeby przeszło
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Pon mar 27, 2006 15:10

Fri pisze:Frida też czuje wiosnę, chociaż jest pełnowartościowym kastratkiem, ale u niego objawia się to w śpiewaniu oraz ekscytacji świeżym balkonowym powietrzem :twisted:
do łebka mu jeszcze nie przyszło, żeby się z domu wyrwać, bo od malucha świat skurczył mu sie do mojego mieszkania

może arielce się tęskni nieco za światem - przeciez ona dopiero od jesieni jest domowa, pewnie jeszcze co nieco pamięta, plus wiosenne fluidy w powietrzu, plus cieplej, plus słoneczko...

:ok: żeby przeszło


własnie hormonki tez i tęsknota za wolnością , martwię sie bo taka niespokojna wczoraj nie spałam o 1 w nocy bo latała jak burza a na ogół to taka spokojna i zagląda w oczy i prosi aby ją puścić ,szkoda mi jej i dzieci bo one tak osobiście do tego podchodzą ,ale wytłumaczyłam im ,córcia podsumowała brak jej powietrza :roll: bo jak okono otwarte czy z balkonu doleci to wdycha tak śmiesznie,

wczoraj po kilku godzinach jej proszenia o dwór mówie do TŻ ,juz mam dosyc puszczam ją a on nigdy żeby moją kotke jakieś kocury obrcały :wink: ,ja żartowałam nigdy bym mojej kici nie puściła,ale dobrze mam pewność że nikt nie opacznie jej nie wypuści :)

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon mar 27, 2006 15:29

koty mają na podniebieniu, zaraz za ząbkami przednimi jakieś dodatkowe "komórki węchowe"(?) - wciągane przy otwartym pyszczku powietrze przelatuje im przez te komórki i jest "smakowane" - dlatego tak śmiesznie wyglądają, kiedy niuchają to świeże wiosenne powietrze, mojego Fridzielca aż słychać... :lol:
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Pon mar 27, 2006 15:37

Fri pisze:koty mają na podniebieniu, zaraz za ząbkami przednimi jakieś dodatkowe "komórki węchowe"(?) - wciągane przy otwartym pyszczku powietrze przelatuje im przez te komórki i jest "smakowane" - dlatego tak śmiesznie wyglądają, kiedy niuchają to świeże wiosenne powietrze, mojego Fridzielca aż słychać... :lol:


dokładnie , nie wiedziałam tego :roll: dzięki wielkie za odpowiedz i zainteresowanie :) myślałam o spacerach na szelkach ale boje sie znów biegania kilka razy dziennie z kotem a nawet w nocy na dwór,a pozatym jest tak wszedzie brudno ,chlapa i ptasia grypa :?
poczekam do ciepła prawdziwego i wtedy bedziemy brali ją do ogródka a może balkon wystraczy :)

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto mar 28, 2006 9:39

tak jak w temacie ruja w pełni cała noc kotka miauczy ,biega jak szalona ,kuperek podnosi ,tarza sie wargi wywinięte i zaczepia moich facetów ,a rano nawet mnie :roll:
wiedziałam ze hormonki mogą dokuczać ale aż tak :( męczy sie ,dobrze że w nocy jedzonko poznikało ,bo w biegu jadła :roll:
jestem taka przygnębiona ,jak bedzie to trwało jak ruje jej które były ciągłe to aż sie boje myśleć że horomony będę musiała dawać :evil:
trzecia noc nie przespana,kotka sie meczy ,a wiecie najgorsze jest to że ja poprostu nie mogę znieść widoku ruji, to jest okropne dla mnie ,bo wiedzę jak ona sie męczy jest innym zupełnie kotem nie nasza słodka Arielka :( dzisiaj syn ja głaskał po brzuchu ona go ugryzła 8O nigdy tak sie nie zachowywała :(

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto mar 28, 2006 9:56

Moniko, niestety taka sytuacja nie jest za fajna.
Ja dopiero przy Pituni dowiedziałam się jak wygląda prawdziwa ruja u kotki, która do tej pory zyła na swobodzie. Nawet przyblokowana hormonami Pitunia wyła po nocach jeszcze przez tydzień. Musielismy to zrobic, bo mamy Flora niekasowanego [kasacja dopiero jutro] i nie chcielismy nieplanowanych atrakcji. Ale nie słyszałam jeszcze takich spiewów i głębokich modulacji u kota.
Nie mogę Ci niczego doradzić, ale rozumiem i wiem, co musicie znosić.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto mar 28, 2006 10:02

Syndrom tzw. trzeciego jajnika???
http://www.vetserwis.pl/sterylizacja_kot.html
Współczuję serdecznie. :(
Przeczekałabym tę ruję, ale jeśli sytuacja powtórzyłaby się to nie ma rady - bez hormonów nie obejdzie się. :?

Wawe

 
Posty: 9517
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto mar 28, 2006 10:02

Wiesz co, ja wogóle nie używałem hormonów tylko w okresie największych przebojów dawałem Gidze na noc zaleconą przez weta ilość Hydroksyzyny. I tak była pobudzona, ale to napięcie jej jakby spadało i się tak bardzo nie męczyła. Do tego brat ją zamęczał całymi dniami myszką na sznurku.
Ale to było przed sterylką.
Ostatnio edytowano Wto mar 28, 2006 10:07 przez cinsio, łącznie edytowano 1 raz
http://fotogalerie.pl/galeria/galeria_cinsio
Basma, Giga, oraz Zenta na placówce
ObrazekObrazekObrazek

cinsio

 
Posty: 363
Od: Czw sty 19, 2006 11:15
Lokalizacja: Pruszków/Warszawa

Post » Wto mar 28, 2006 10:05

Agn pisze:Moniko, niestety taka sytuacja nie jest za fajna.
Ja dopiero przy Pituni dowiedziałam się jak wygląda prawdziwa ruja u kotki, która do tej pory zyła na swobodzie. Nawet przyblokowana hormonami Pitunia wyła po nocach jeszcze przez tydzień. Musielismy to zrobic, bo mamy Flora niekasowanego [kasacja dopiero jutro] i nie chcielismy nieplanowanych atrakcji. Ale nie słyszałam jeszcze takich spiewów i głębokich modulacji u kota.
Nie mogę Ci niczego doradzić, ale rozumiem i wiem, co musicie znosić.


właśnie chyba kotki które żyły na woloności inaczej to przechodzą :(

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto mar 28, 2006 10:10

Dziekuje Wawe ,ale jakoś nie dopuszczałam myśli do siebie że tak moze być, a spotkałaś sie z czymś takim czy to może być ciągłe jak ruje :?: nie chciałabym jej podwać hormonów ,gdyż ona miała guzka na skutek takich kuracji :( ona jest po zabiegu 2 miesiace ,czy ten sydrom teraz dopiero by sie pojawił :?:
Cinsio nasza kotka mimo że dorosła tez podczas ruji sie bawi sznurkiem i szaleje jak nigdy wczesniej :roll:

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto mar 28, 2006 10:13

Monika L pisze:Cinsio nasza kotka mimo że dorosła tez podczas ruji sie bawi sznurkiem i szaleje jak nigdy wczesniej :roll:


No to w u mnie plan dnia był taki, że w ciągu dnia zamęczał ją brat. Po przyjściu z pracy zamęczałem ją ja. Na max - tyle tylko żeby się nie przegrzała to do pićka od czasu do czasu. A na wieczór jak jeszcze plumczała to dawałem jej Hydroksyzyne i jakoś to było.

Aha, a po sterylce to Giga jeszcze miała jedną "rujke" ale stanowczo słabszą niż prawdziwą i jedną taką bardzo słabiutką na koniec. Ale mieliśmy trochę plumczenia i zasiusiane łóżko (nieraz).
http://fotogalerie.pl/galeria/galeria_cinsio
Basma, Giga, oraz Zenta na placówce
ObrazekObrazekObrazek

cinsio

 
Posty: 363
Od: Czw sty 19, 2006 11:15
Lokalizacja: Pruszków/Warszawa

Post » Wto mar 28, 2006 10:17

Monika L pisze:Dziekuje Wawe ,ale jakoś nie dopuszczałam myśli do siebie że tak moze być, a spotkałaś sie z czymś takim czy to może być ciągłe jak ruje :?: nie chciałabym jej podwać hormonów ,gdyż ona miała guzka na skutek takich kuracji :( ona jest po zabiegu 2 miesiace ,czy ten sydrom teraz dopiero by sie pojawił :?:

Nie potrafię znaleźć wątku, ale wiem, że Anka ma podobny problem z jedną ze swoich koteczek. Po pojawieniu się takiej posterylkowej rui zaserwowała jej hormony (bodajże zastrzyk) i przez dłuższy czas był spokój. Niestety w tym roku ruja powtórzyła się. :?

Wawe

 
Posty: 9517
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, Majestic-12 [Bot], Myszorek, zuzia115 i 266 gości