Megi dzisiaj przyjechala do domu tymczasowego. I po raz kolejny okazuje sie, jak bardzo koty potrafia sie zmienic. Wystarczy odrobina "wlasnej" przestrzeni, kawalek domu, takiego naprawde, troche czlowieka na kazde wezwanie i zapach. Ten szczegolny zapach, po ktorym kot wie, ze to jest to. To, co nazywaja Domem. To, gdzie kazdy kot chcialby w koncu trafic. DOM.
Megi spotkalam po raz pierwszy w zeszlym roku, w azylu. Jeszcze nigdy nie widzialam, zeby kot tak strasznie brzydzil sie wspolnej kuwety i wspolnej miski. Zeby az trzeba bylo z tej miski jedzenie z daleka jednym pazurem wyciagnac, zeby przypadkiem wspolnej miski nie dotknac. Megi nie intresowalo nic. Zadne wspolne zabawy. Ozywiala sie jedynie w chwilach, kiedy czlowiek cala swoja uwage choc na ulamek sekundy zwrocil na nia. Widac bylo po niej calej, jak cieszy ja atencja czlowieka i zainteresowanie. Chwila rozmowy, kilka slow, glasniecie po lebku. Potem, gdy czlowiek sie odwrocil do innego kota, Megi gasla, wracala do stanu trwania.
Megi siedzi w lazience zaledwie kilka godzin. Jest zachwycona wlasna kuweta, wlasna miseczka i swoim wlasnym poslankiem.
Z wdziecznoscia i radoscia daje sie glaskac nie tylko po lebku - chetnie nadstawia do glaskania boczki, brzuszek, lapki. Mruczy jak dobry silnik diesla. Pakuje sie na kolana rozmruczana i rozochocona mocno glaskaniem. Rozentuzjazmowana pieszczotami, w zabawie delikatnie chwyta glaszczaca reke lapkami - tak tylko, jakby pamietala, ze ma bardzo ostre pazurki. Wystarczy powiedziec "au" i natychmiast puszcza z mina "przepraszam, ze cie zabolalo".
Jest rozkoszna. A przy tym bardzo mlodziutka i niesamowicie puszysta - ma niezwykle mieciutkie, przedluzane futerko. Zostawiona sama na kilka godzin nawoluje z lazienki aaauuuu auuu auuuu. Jak tylko zajrze - Megi gada, mruczy i gada. I bardzo prosi o glaski. I znowu pakuje sie na kolana.
Megi szuka domu na stale. Takiego dla siebie. I czlowieka, ktory bedzie ja kochal cala i kazdy centymetr jej puszystego cialka. Bo Megi to mala krolewna - zakleta w zwyklego, burego kota.
Ukradlam zdjecie ze strony CK

