» Nie mar 26, 2006 17:32
Wróciłam z działki, gdzie pochowałam Precla. Leży obok Kota, nie jest sam. Wiem, że będzie na mnie czekał.
Chciałabym Wam napisać trochę o Preclu, żebyście pomyśleli o nim, jak o kocie, którego dobrze znacie.
Kocham wszystkie moje koty, ale Precel był szczególny, bo go sobie wymarzyłam. I nie szukałam go, sam się znalazł. Czarny piękny kocurek z zadatkami na bycie dużym kocurem.
Od maluszka był spokojniejszy, niż jego rodzeństwo i nie lgnął do ludzi. Musiałam go do pieszczot powolutku przekonywać. W ostatnich tygodniach sam nadstawiał łepek pod rękę, żeby go drapać. Jego ulubione miziankowe miejsce to było czółko i kochał, kiedy go tam smyrałam, cmokałam czy leciutko pukałam.
Jego cechą szczególną było trąbienie: miał bardzo głośny oddech, który przypominał trąbienie. Bardzo to było zabawne, nazywałam go z tego powodu Kotem z Systemem Wczesnego Ostrzegania. To trąbienie nie przeszkadzało mu swobodnie żyć, broić, biegać (chociaż nie mógł szaleć), podgryzać Ślepą i psocić się Rudej.
Mnie zresztą też się psocił. Jego ulubionym figlem było smyrgnięcie mi między nogami na klatkę i ucieczka na półpiętro. Tam stawał i czekał, aż po niego przyjdę i dumnie zwisał mi z ramienia w drodze po schodach, usatysfakcjonowany, że mnie zmusił do pofatygowania się po niego.
Lubił też zaglądać do łazienki (robił takie "kuku"), ja wtedy musiałam zaklaskać w dłonie, a on uradowany uciekał mi w śmiesznych podskokach.
Lubił, kiedy kładłam się na łóżku za dnia, wtedy przybiegał do mnie i się przytulał. Kładł wtedy łepek na mojej dłoni i zasypiał.
Uwielbiał się wygłupiać przy gościach, co czasem mnie wkurzało lekko, bo wariował, kiedy przychodzili moi uczniowie na lekcje. Miał jednego ulubionego, nawet mu kiedyś wlazł na kolana (a mnie nie chciał!). I popisywał się przed nim tak, że czasem trzeba było przerywac lekcję.
Kochał Ślepkę, tulił się do niej często, chciał też przytulac się do Rudej, ale ta nie bardzo miała na to ochotę. Chociaż w ostatnich dniach już razem ze mną spali oboje przytuleni do siebie. Pewnie niedługo byliby najlepszymi przyjaciółmi.
Nie miał wiele czasu tutaj, ale wystarczająco, żeby mnie w sobie rozkochać. Taką miłością, jaką się kocha marzenie. I może dlatego musiał wcześnie odejść.
Bardzo mi go brakuje, ale wiem, że sobie poradzę, bo on na mnie czeka. Czeka razem z Kotem.
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)