Elu - czas jakiś temu zabrałam z ulicy dokładnie też takiego dzieciaka, 5 mieś, wyglądał na trzy - chłopak, tygrysek. Oko wbite lub wkopane, tak więc gałka co prawda była, ale uszkodzona i wbita w głąb czaszki.
A dlaczego o tym piszę - u niego oczko zostało usunięte i powieka zaszyta, lekarz bał się, że będzie się gromadził brud.
WYglądało to zupełnie normalnie ( trochę tak, jakby puszczał do mnie oko

). Mały - już jest to dorosły kot, ma sie bardzo dobrze, świetnie sobie radzi, domek tylko nie może być wychodzący, bo jednak z jednej strony pole widzenia jest ograniczone.
zAŚ mały o którym piszę, to jedno z kociątek, którymi próbował opiekować się mój białaczkowy teraz Tygryś.
Kociak miał szczęście, że trafił na Elę P.
Trzymajcie się.