Urodziły sie w piwnicy bloku gdzie ich matka znalazła miejsce na poród.
Niestety, leżała z kociakami na widoku, na wprost wejscia . Maluchy nie miałyby szansy na przezycie gdyby przed karmicielką wszedł do piwnicy którys z sąsiadów. Tam ludzie nie lubią kotów.
Sa regularnie trute i przeganiane.
Trafiły do mnie na prośbę karmicielki i pani z inspektoratu ochrony środowiska.
Mieszkają sobie w klatce i wygladaja na zadowolone...
Przy mamusi:

Jacek:

Placek:

Pod maminym brzuchem najbezpieczniej:

A tu piekna mama kociąt- Luna:
