ona jest grzeczna ale wiem jak cięzko sie ja wkłada do transporterka
a pazurki jej obcinałam ale po jednej łapce , nie bylo tragedii ale widziałam ze jej sie nie podobało a raczej wygladało na to ze sie tego boi
w sprawie grzyba - jest mi bardzo przykro i nie wiem co powiedziec
uwazałąysmy ale skoro same mamy grzyba to pewnie głaskajac ja przeniosłysmy
mam nadzieje ze szybko sobie poradzicie
biorac shilke do siebie wiedzialam na co ja narazam ale nie chcialam ja zostawic tam gdzie była
no i teraz wiem ze zanim nie okaze mieszkania to nie moge zabrac do siebie zadnego kota. chyba ze to bedzie jeden , dwa dni w łazience gdzie odszoruje ja przed przybyciem kota kilka razy domestosem a kota nie bede dotykac.
bo shila byla oddzielnie a i tak złapala. pewnie na dywanach i poscieli mamy tego syfu pełno