Klub Kotów Schroniskowych - piszcie kochani, zapraszam..

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt mar 10, 2006 20:32

Hi hi ja też mogę się dopisać.... Czarodziejka Yennefer z łódzkiego schronu. Wyciągnięta przez Iwcię ale już moja... Była tam około 2 miesięcy w maleńkiej klatce po ciężkiej operacji. Nóżki wg pierwszej diagnozy bezwładne okazały się tylko poprzykurczane i z zanikami mięśni. Yenn jest kochanym kotkiem. Bardzo się na początku bała dotyku... Nie chcę sobie wyobrażać dlaczego ale po jej stanie można się domyślać. Była też chyba ostro karcona bo kiedy sie do nas wprowadziła "atakowała" schowanymi pazurami i nie dotykając zębami gryzła. Teraz już dotykać można... Ucieka przed- jej zdaniem- niebezpieczeństwami wtulając się w człowieka, uwielbie się bawić sznurkiem, mruczy, przewraca się na plecy do drapania i ogólnie jest cudownym dzielnym kotem. Podziwiamy ją, że po tym co przeszła ufa jeszcze ludziom i jesteśmy zaszczyceni, że mieszka z nami... Tylko podczas rehabilitacji diabeł w nią wstępuje a pazurków już nie chowa :twisted:
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 10, 2006 20:43

Słonko, wreszcie się doczekałam, że się dopisałaś.. Dziękuję.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28913
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob mar 11, 2006 17:59

Bo ja nie wiedziałam, że jest taki Klub :oops: Jakoś przegapiłam... A teraz dopiero (dziecko z ospą wietrzną) miałam trochę czasu, żeby tu posiedzieć, poczytać, popisać....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 11, 2006 18:01

Dziękuję Fraszeczko, teraz muszę się skupić, zaangażować TZ i wklejać zdięcia oraz zmieniać adres. :pisanie:
Miłośniczka kotysi.

kasieczka

 
Posty: 82
Od: Wto paź 11, 2005 18:26
Lokalizacja: Kalisz

Post » Sob mar 11, 2006 18:06

Moja Gajka i Sidek są z bydgoskiego schroniska, więc się dopisuję

nazira

 
Posty: 2401
Od: Śro gru 21, 2005 9:22
Lokalizacja: Bad Vöslau / Austria

Post » Sob mar 11, 2006 18:11

nazira pisze:Moja Gajka i Sidek są z bydgoskiego schroniska, więc się dopisuję


A może opowiesz o nich trochę więcej.. :)
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28913
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob mar 11, 2006 18:22

Więc Gajkę wzięliśmy jako 3 miesięczne kocie(co ciekawe po sterylizacji), w sumie na takie wyglądała. Mój TŻ wydłubywał ja z budki, ugryzła go wtedy. Na drugi dzien okazało się,że Gajka ma zapalenie płuc- u nas w domu było wtedy dość zimno więc kładłam ją sobie na brzuchu, przykrywałam kocem i ogrzewałam.Leczenie trwało 3 miesiące. Kiedy do nas przyszła panicznie bała się drapania pod bródką( pewnie ktoś ją nosił za głowę albo dusił :( ). Widać,że była wiejskim kotem bo jest wszystkożerna(je wszelkie resztki), na początku miała manię grzebania w śmieciach. Boi się obcych, jest płochliwa do dziś. Sidek był zabrany przeze mnie jako maluszke 8 tygodniowy, z kk. LEczyliśmy go 3 tygodnie, w miedzyczasie okazało się,ze jest kompletnie głuchy. Dopuki nie został odjajczony śpiewał, teraz tylko grucha. On miał lepsze życie niż Gaja. Jest do nas bardzo przywiązany- gryzie i drapie obcych, kocha swój transporterek, jak coś zbroi robi minkę małego kotka( nazywaną sznupką)

nazira

 
Posty: 2401
Od: Śro gru 21, 2005 9:22
Lokalizacja: Bad Vöslau / Austria

Post » Sob mar 11, 2006 19:10

To ja tak na zapas, bo się już doczekać nie mogę - jak tylko przyjedzie Babunia, to wpisuję ją hurtem do dwóch klubów odrazu - do tych ze schroniska i do seniorów :D
Jak dobrze pójdzie to 20 marca :D

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob mar 11, 2006 19:25

Anka pisze:To ja tak na zapas, bo się już doczekać nie mogę - jak tylko przyjedzie Babunia, to wpisuję ją hurtem do dwóch klubów odrazu - do tych ze schroniska i do seniorów :D
Jak dobrze pójdzie to 20 marca :D


Cudownie.. :D :D :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28913
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob mar 11, 2006 22:34

Miki. Z wrocławskiego schroniska.
Oddana przez właścicieli do uśpienia.[pani zadzwoniła, że wysłała córeczki. Córeczki się zjawiły i oświadczyły, że przyniosły kotka do uśpienia "bo się znudził" :evil: ]
Przyszła do mnie "na tymczasem". Tak przerażona, że trzy dni nie schodziła z zegara pod sufitem. w bliższych kontaktach była agresywna.
Teraz to miziak non-stop chodzący za mną po mieszkaniu i wypraszający głaski.
Tylko przy przycinaniu pazurków diabeł w nią wstepuje.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto mar 14, 2006 15:52

Moja Toska dostała pierwsza ruje bedac u mnie. w zwiazku z tym mam pytanie czy mozna ja wysterylizowac podczas czy musze poczekac az jej minie? wytrzymac juz nie mozna;) jestesmy swiezo po remoncie i jeden pokoj jest jeszcze zupelnie pusty a ona wlasnie tam uwielbia sie "wydzierac" wkurzajac sasiadow. Dodatkowo zaczela spryskiwac moczem wszystko co popadnie :( czy takie posiusiwanie jest normalne i czy mija po ksterylizacji?

Agniecha

 
Posty: 803
Od: Czw kwi 14, 2005 20:58
Lokalizacja: gdansk

Post » Wto mar 14, 2006 18:50

Agniecha pisze:Moja Toska dostała pierwsza ruje bedac u mnie. w zwiazku z tym mam pytanie czy mozna ja wysterylizowac podczas czy musze poczekac az jej minie? wytrzymac juz nie mozna;) jestesmy swiezo po remoncie i jeden pokoj jest jeszcze zupelnie pusty a ona wlasnie tam uwielbia sie "wydzierac" wkurzajac sasiadow. Dodatkowo zaczela spryskiwac moczem wszystko co popadnie :( czy takie posiusiwanie jest normalne i czy mija po ksterylizacji?

Lepiej poczekać aż minie - z tego, co wiem, to podczas rui kotka ma przekrwione narządy i operacja może być poważnie utrudniona. A spryskiwanie siuuu ścian czy mebli podczas rui jest zachowaniem najzupełniej normalnym - przejdzie jej, jak tylko skończy "śpiewać".
Pogadaj z wetem. Jeśli to jest rzeczywiście tak uciążliwe, to może by się dało kiciunię "wyciszyć" hormonami i szybciutko wykastrować.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto mar 14, 2006 19:15

No to i ja się dopiszę.
Wzięłam Fileta ze schroniska w Mielcu. przebył do mnie dłuuuuugą drogę i wiem, że jeszcze dużo przed nami. Powoli zaczyna sie oswajać, ufać mi. :D
Jest zdrowym kociskiem, zaszczepionym. Najbardziej bałam sie kataru, przeszłam to z Shemanem. :(
Pozawala się głaskać - uwielbia to, już mruczy a jest ze mną dopier półtora tygodnia, uwielbia jak sie go czesze. Uwielbia się bawić kulką z łożyska (dużą), najlepiej w nocy :twisted:
Polecam takie zwierzaki, wiem, że potrafią sie odwdzięczyć :)
<img src="http://upload.miau.pl/1/57493.jpg">

hypsis

 
Posty: 63
Od: Śro lis 23, 2005 22:14
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Czw mar 16, 2006 12:42

Siean pisze:
Agniecha pisze:Moja Toska dostała pierwsza ruje bedac u mnie. w zwiazku z tym mam pytanie czy mozna ja wysterylizowac podczas czy musze poczekac az jej minie? wytrzymac juz nie mozna;) jestesmy swiezo po remoncie i jeden pokoj jest jeszcze zupelnie pusty a ona wlasnie tam uwielbia sie "wydzierac" wkurzajac sasiadow. Dodatkowo zaczela spryskiwac moczem wszystko co popadnie :( czy takie posiusiwanie jest normalne i czy mija po ksterylizacji?

Lepiej poczekać aż minie - z tego, co wiem, to podczas rui kotka ma przekrwione narządy i operacja może być poważnie utrudniona. A spryskiwanie siuuu ścian czy mebli podczas rui jest zachowaniem najzupełniej normalnym - przejdzie jej, jak tylko skończy "śpiewać".
Pogadaj z wetem. Jeśli to jest rzeczywiście tak uciążliwe, to może by się dało kiciunię "wyciszyć" hormonami i szybciutko wykastrować.

nie powiem, zeby bylo to mile ale nie bede ingerowala hormonami.jakos dalismy rade :) Dziekuje za odpowiedz. Tosia najprawdopodobniej jutro pojedzie na sterylke.

Agniecha

 
Posty: 803
Od: Czw kwi 14, 2005 20:58
Lokalizacja: gdansk

Post » Czw mar 16, 2006 18:31

Agniecha pisze:nie powiem, zeby bylo to mile ale nie bede ingerowala hormonami.jakos dalismy rade :) Dziekuje za odpowiedz. Tosia najprawdopodobniej jutro pojedzie na sterylke.

To dobrze, że daliście radę :) Ja jak na razie tylko raz "wyciszałam" kotkę - miałam umówioną sterylkę, a ona akurat dostała rui.
Mizianki dla Tosi.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: askaaa88, Szymkowa i 83 gości