matka maruda pisze:Pamiętam, jak dopieszczałam moje mieszkanko- kwiatki na drewnanianych parapetach, wymuskana korkowa podłoga. Odkąd mam Toffika, zmieniły się też priorytety. Przede wszystkim kot, a reszta to dodatek do niego! A ideałem to on nie jest, w nocy zjadł tulipany, które dostałam na dzień kobiet
. Z futrzakiem to jak z małym dzieckiem- wszędzie go pełno i ma zawsze szalone pomysl.
Sama musisz zadecydować, co jest dla ciebie ważniejsze!
Ważniejsze jest dla mnie moje zdrowie. A jeśli komuś podoba się żyć w chlewie to jego sprawa. Moje priorytety się nie zmieniły - nigdy nikomu nie zrobiłam krzywdy, temu zwierzęciu też nie chcę. Gdyby mój kot jadł tylko kwiatki, które dostałam na dzień kobiet, to bym go pocałowała w sam środek pupy, że jest taki grzeczny.
Mam wrażenie, że żadno z was nigdy nie miało dzikiego kota w domu.
I nie rozumiem co w tym złego, że chcę go oddać komuś kto jest taki tolerancyjny jak wy tutaj.
Pozdrawiam
p.s. przepraszam za niezbyt miły ton, ale zdenerwowałam się.




kominek sztuczny, ale ciepło prawdziwe