No chyba ciachamy, rujka była chwilowa, wiem że takie mogą się ciągle pojawiać- u niej to psychiczne...i ciężko chyba się wstrzelić w okres gdy żadnych rujkowych oznak nie ma...zadzwonię jeszcze do wetki później...
zapomniałam napisać, że doszłyśmy z seniorytą do wniosku, że Nuka to kot-niekot, ma taką malusią główkę i wielkie oczęta-jak jakaś małpiatka albo coś...
dziś ślicznie spała u mnie pod kołdrą

i traktorkowała

co ja bym bez tych futrzastych zrobiła...
Brandy mnie okropnie z poduchy spycha i wciska się tak że jej sierść mnie drażni i wraca uczulenie...w żaden sposób nie daje się wywalić...co dziwne czarne kociny tak nie działają
w związku z planowanym przybyciem babci Wojtuś-królik został przeprowadzony do pokoju Nuki-w którym mieszkał przed jej przybyciem, wszyscy się ciesza bardzo

Wojtuś ostatnio robił strajk głodowy-tak robi jak mu smutno i samotnie-a po przeprowadzce zjadł całą kolbę i chlebek i ogólnie jje dużo-czyli mu dobrze, i kica do kotków a Nuczek czasami kładzie się na pudełku koło jego klatki-na skarpetach TZta zresztą

-i tam słodko śpi
ona się wszystkie tak lubią, spędziłam bardzo samotny weekend, bez nich bym się chyba zapłakała
i marzę o kolejnym kotku ale cicho sza...