Nasza Czakrusia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 07, 2006 10:16

Gwiazdeczka spała w nocy z nami na materacu przy grzejniczku. Rano wyczyściliśmy jej uszy, kicia się wściekła, ale złagodniała jak dostała pełną michę. Później pomagała mi robić kanapki zaglądając w każdy kątek. Jak się z nią żegnałam siedziała na parapecie i buczała po swojemu miałam wrażenie że na gołębia na drzewie za oknem. Koteczka jest coraz bardziej gadatliwa, bardzo fajnie gaworzy sobie po kociemu. ( z uszami ma już w porządku, ale czyścimy jej profilaktycznie ponieważ w domu jest kurz i brud a ona o wszystko się obciera, trochę się boję o to aby znów nie podłapała jakiejś infekcji).

wlodaro

 
Posty: 180
Od: Czw lut 23, 2006 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 07, 2006 10:20

W początkowym okresie u mnie była bardzo gadatliwa, wydawała z siebie mnóstwo dźwięków, miauki, mrauki, gruchanie, różne zaśpiewy, pomrukiwanie :D
Potem niestety przestała - a teraz jej wraca. Cieszę się, bo bardzo ładnie jej to wychodziło i bardzo było miłe :D
A jak Was wita?
Ostatnio edytowano Wto mar 07, 2006 11:20 przez kalewala, łącznie edytowano 1 raz

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 07, 2006 11:18

Chodzi o Kaśkę czy o Czakrunię ? ; ))Obie mają się świetnie.Bawią się i rozrabiają.Ja jak zwykle rano,dzisiaj wstałem i wkuchni siedziałem przy kawie i papierochu.Czakri nie krępując się weszła na stół i z tego poziomu domagała się pieszczot.Potem było czyszczenie uszu i na przeprosiny za grzebanie w uszach miseczka karmy z puszki.To zawsze działa ; ))

petera73

 
Posty: 77
Od: Czw lut 23, 2006 13:42

Post » Wto mar 07, 2006 11:43

tak sobie poczytuję czasami ten wątek i coraz bardziej mam wrażenie, że super kota przeszła mi koło nosa ... mnie to nawet za mocno nie gryzła ... :) , Ryszarda miałaby towarzyszkę ...

MaxiKaaz

 
Posty: 131
Od: Nie wrz 11, 2005 0:27
Lokalizacja: Łodź/Oxford

Post » Wto mar 07, 2006 12:28

Czakrunia jest rzeczywiście super. Teraz sobie nie wyobrażam, że jej mogło by nie być. Uwielbia jak się do niej gada. Jak wracamy z pracy od razu nas wita, obciera się o nogi, nie odstępuje na krok. No i faktem jest, że ze względu na nią chcemy jak najszybciej dokończyć remont, jej powiawienie się nas zmotywowało. W ogóle jak wiemy, że ona czeka w domu, aż chce się do niego wracać, czuje się takie miłe ciepełko koło serduszka.

wlodaro

 
Posty: 180
Od: Czw lut 23, 2006 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 07, 2006 12:40

Natomiast ja zacząłem poszukiwania pracy za granicą.Są dobre oferty w ...Islandii.Jejku jaki raban w domu,a co z Kicią?!!!No cóż weźmiemy ze sobą.Jak coś z pracą wypali oczywiście.
Może ktoś wie jakie sa procedury przy przewożeniu kota przez granicę?

petera73

 
Posty: 77
Od: Czw lut 23, 2006 13:42

Post » Wto mar 07, 2006 12:50

Wasz wet po sąsiedzku coś takiego ostatnio załatwiał, paszport, chip itp
Najważniejsza jest kwarantanna - po badaniu krwi. Łączny koszt podobno ok.300-400zł. Z uwagi na tę kwarantannę radzę dowiedzieć się zaraz, bo to chyba kilka miesięcy od momentu zbadania krwi.

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 08, 2006 8:27

Dziś kicia od samego rana znów czatowała na parapecie. Spodobała jej się sroczka na drzewie za oknem. Kiciuchna się rozgadała ciągle jest mrau i mrau...:-)

wlodaro

 
Posty: 180
Od: Czw lut 23, 2006 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 08, 2006 8:40

W nocy też :?: :twisted:

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 08, 2006 15:26

W nocy też:-)))

wlodaro

 
Posty: 180
Od: Czw lut 23, 2006 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 09, 2006 9:58 Charrrrakterek

Czakrunia ma charakterek.Całe szczęście,że to kotka,bo jakbym miał taką żonę to....
Wczoraj domagała się puszki.Nie dostała,bo dzienny limit wykorzystała.Więc był foch,ale jaki!!!Byłem przezroczysty.Ona głucha na mój głos.Dziś rano zmieniła taktykę.Była milusieńka jak aniołek.Na każdy mój krok zrywała się w stronę lodówki.Nic z tego.Dopiero godzinę później Kasia nakarmiła głodomorka.
Cóż,wiem,że koty są do rozpieszczania.Ja jednak jestem zwolennikiem "rozsądnej miłości".Może to błąd??Co o tym sądzicie.
Słowa krytyki przyjmę dzielnie na klatę : )) Tylko bez przesady ;)

petera73

 
Posty: 77
Od: Czw lut 23, 2006 13:42

Post » Czw mar 09, 2006 10:05

Prawdziwa miłość nigy nie jest rozsądna :twisted:
Całę szczęście, że jest jeszcze Kasia :D :wink:

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 09, 2006 10:16

Ale ja nie chcę,żeby z "laski",jaką niewątpliwie jest Czakri,zrobiła się "rolada"(tak jak z jej pana : ( )

petera73

 
Posty: 77
Od: Czw lut 23, 2006 13:42

Post » Czw mar 09, 2006 13:42

petera73, tak trzymaj! :D
Ja też dbam o linię Euzebiusza i nie ulegam jego potwornym jękom, przez co zostałam już ochrzczona domową terrorystką (jak ostatnio się zorientowałam, reszta rodziny stosuje pokarmową dywersję i dokarmiają mojego pulpeta potajmnie, paskudy jedne :P ).
Gdy zabierałyśmy z mamą Euzebiusza od ryśki, dała nam radę: "tylko uważajcie, żeby go nie przekarmić z miłości". I ja się do tego stosuję 8)

asica

 
Posty: 415
Od: Sob sty 28, 2006 15:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 09, 2006 14:19

petera73 pisze:Ale ja nie chcę, żeby z "laski", jaką niewątpliwie jest Czakri, zrobiła się "rolada" (tak jak z jej pana : ( )


A może by jej pan popracował nad sobą też :?: :twisted:

A poza tym czy to na pewno Czakri ma pana, czy ona jest panią :?: :wink:

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue i 17 gości