Rano obudziłam się zwinięta w kłębek na brzeżku łóżka, nieco zdrętwiała, do karki przykleiła się Szarotka, w okolicy kolan spała Pusinia, a na rogu łóżka - Klusia

.
Starałam się delikatnie wstać żeby nie zbudzić, ale i tak obudziłam Pusiunię - przeciągnęła sie, obwąchała tyłeczek Kluseczki, myślałam że już zaakceptowała tłok w łóżku, że da spokój, ale nie - Kluska została brutalnie obudzona klapsikiem w tyłeczek.
I jak ta biedna Kluska ma się uspokoić w takich warunkach?
Bardzo potrzebuje spokojnego domku
(bez Pusiuni)