Zielonooka Tosca poznaje nowy domek

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 07, 2006 11:20

Zdajek się że Tośka zdrowa to Tośka charakterna, bardzo się zdajek! :lol:

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Wto mar 07, 2006 11:21

Aniu, super fotki znowu! :) Kochane zwierzątka :) Trzymam kciuki za zdrówko Tośki. I cieszę się, że są kuwetkowe postępy - dzielna, mądra Tośka :ok:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Wto mar 07, 2006 11:24

Dzięki, Mokkuniu!! :) Niestety chyba te leki jednak źle na nią wpływają, tak jak mówiła wetka, srulki znów są bardzo luźne.

To ja dodam pytanko: Czy Smectę można zmieszać w postaci suchej z mokrym jedzonkiem? Bo rozcieńczoną pluje na kilometr, a kolejnej tabletki wetka nie chciała dawać... Zapomniałam się zapytać :cry:

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Wto mar 07, 2006 11:24

Żebyście mieli pełen wgląd w sytuację, Tośka dziś bardzo przypomina tego kotka:

Obrazek

:lol:

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Wto mar 07, 2006 13:16

To mała zlośnica. Srulki może mieć od leków (ja sama z reguły takie mam, zwłaszcza po antybiotyku), ale jak leje po pysku, to znaczy że wszystko w normie. Widac ona po prostu nie jest słodkim miziakiem, chyba że do pani w nocy ...

Agnieszka Kaflińska

 
Posty: 406
Od: Nie gru 18, 2005 11:39

Post » Wto mar 07, 2006 13:22

Agnieszko, wielkim miziakiem to Tośka chyba nie będzie, ale postępy na drodze do łagodności jakieś są - minął ponad tydzień - bardziej lubi już przytulanie, noc znów przespała przy mnie lub w nogach, i ogólnie bardziej się "daje" wykochać. Ale charakterek to kocisko ma, i to ogromny! :lol:
Uczę się już dostrzegać znaki ostrzegawcze, a zresztą dotąd mnie ani nie ugryzła, ani nie udrapała, tylko tak pokazuje kocia, że se nie da i lepiej uważać, kiedy humorek nie dopisuje :-)
Za to zrywam boki ze śmiechu kiedy księżna widzi jedzonko - ooooooooooooooo!!!!! Wówczas gotowa jest zrobić wszystko, nawet ocierać się o każdą część ciała :-)

Zaczynam tą Tośkę poważnie lubić :wink:

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Wto mar 07, 2006 18:05

Sikkorka pisze:Zaczynam tą Tośkę poważnie lubić :wink:


A mnie się wydawało, że ty jesteś w Tosce zakochana :lol:
Obrazek

kashia

 
Posty: 332
Od: Pon sty 30, 2006 10:27
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto mar 07, 2006 18:45

jeszcze jak cie nie pogryzła,,, Bomba mnie regularnie podgryza, jak chcę ja po brzuchu głaskać. Mimo że jest generalnie nieagresywnym kotem, ale czasem ugryzie albo kopa sprzeda tylnymi łapkami, potem zaraz poliże. Nie bardzo potrafi się zdecydować, o co jej chodzi, zasadniczo "od brzucha wara, chyba że bardzo czasami"

Agnieszka Kaflińska

 
Posty: 406
Od: Nie gru 18, 2005 11:39

Post » Wto mar 07, 2006 18:58

Kashia - no wiesz, jest takie francuskie powiedzenie, ze kocham Cie bardziej niz wczoraj, a mniej niż jutro, i z Tośką tak będzie :-). Z każdym psiulem mówiłam sobie, że nie będzie taki jak [...], a po paru tygodniach był już najukochańszy. Tośka nie daje się pokochać tak szybko i łatwo, to diabełek o pięknych zielonych oczkach, które mogą zmylić ;-). Ale jeszcze parę razy wlezie na mnie w nocy i popatrzy tymi zielonościami, i wpadnę, ugrzęznę coraz głębiej :D

Jest poprawa wyraźna, daje się *mocno* przytulić i tak ładnie się wtula :roll:

Agnieszka - no ładnie Ty mnie pocieszasz! :lol: Wiesz, na razie głośno sobie powtarzam, że jednak psiarą jestem :wink:, ale procent miłości do tygryskowatych rośnie szybko, zwłaszcza po lekturze forum... :)
Trzy drapki dla Bromby, ale uwaga, nie za blisko brzuszka! :wink:

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Wto mar 07, 2006 19:58

Ja sama najpierw miałam psa, a potem długo, długo nic i teraz mam kota. One są zupełnie inne. Koty są niezależne i przyjaźnią się z toba bo chcą i na swoich warunkach. Psy sa bardziej symbiotyczne, mokre cmoki po twarzy, merdanie ogonem itp. Koty są samotnymi łowcami, a psy żyły w gromadach. tak więc one z zupełnie innych półek startują do relacji z ludźmi.

Bombka jest własnie miziana pod bródką. Ona przychodzi jak piszę na komputerze i parkuje obok.

Dzisiaj w domu były generalne porządki (okna,, meble, full wypas) i wszystko w domu śmierdzi chemią gospodarczą w odcieniach kwiatowych. Bomba jest wkurzona na maksa bo po pierwsze wszystko śmierdzi, po drugie gdzie się podział jej zapach (i barankuje wszystko co się da żeby zostawić swój ślad), po trzecie tapicerowane meble są wilgotne i gdzie się biedny kot ma połozyć (chociaż pani podłozyła pod kocią dupeczkę książkę do angielskiego, żeby kotek an mokrym nie leżał). Ciężkie życie dzisiaj miała. :wink: :evil:

Agnieszka Kaflińska

 
Posty: 406
Od: Nie gru 18, 2005 11:39

Post » Wto mar 07, 2006 20:23

Ślicznie to opisałaś :D
W przyszłym tygodniu praca trochę zwolni, planuję rajd na księgarnię w sprawie kocich lektur, brakuje mi wiedzy na temat psychologii kociej, ich sposobu myślenia :-)
Dziś przypomniałam sobie, jak to całe życie powtarzano mi (rodzice nie cierpieli kotów), że koty są interesowne++. No cóż, na widok jedzenia Tośka głupieje i gotowa wyznać mi miłość każdym elementem puszystego ciałka :D i jakoś tak mi się to przypomniało... (nie strzelać!)
Tak naprawdę, jak by to najlepiej ująć, na razie próbuję zgłębić dlaczego ktoś może woleć koty od psów..... Uwaga: nie chcę tu nikogo urazić!... Po prostu psie demonstracje uczuć, łatwiejsza z nimi interakcja... zastanawia mnie, dlaczego ktoś może "woleć" koty... Mówię tu o wielu znajomych, którzy za psami nie przepadają, a koty uwielbiają. Ja z Tośką się uczę, uczyć będę, już zaczynam "wpadać" w koty :D, ale wydaje mi się, że pozostanę w głębi serca psiarą... Jakoś tak trudno mi na razie zrozumieć, dlaczego ktoś może preferować relacje z kotem, jego niezależność itp. Dzień był ciężki zawodowo, więc mam nadzieję, że nikogo nie urażę, w ogóle nie jest to moim zamiarem. Ot, tak na razie próbuję te tematy zgłębić i myślę sobie, i myślę, porównuję i ważę... :wink:

Na razie przyjęłam wersję, że niewiele wiem (a kociarze wiedzą) i jak już się dowiem, to będę w koty wpadnięta... :D
Myślę, że życie z Tośką szybciutko przybliży mi kocie tematy, strrrrrrasznie się cieszę, że Tośka jest, że się dostosowujemy do siebie, wzajemnie poznajemy, to dość stresujący czas, ale przynosi tyle sukcesów, każdego dnia.... :1luvu:

Codziennie czytam sobie różne wątki na forum i inne kocie stronki w różnych językach, mam przed sobą miliardy kilometrów kociej wiedzy do zgłębienia 8)

Ech, myślę sobie, że źle sobie nie radzę, w sumie, o!

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Wto mar 07, 2006 23:24

Koty cenię za tą ich niezależność, na miłość i szacunek kota trzeba sobie zapracować, a pies to tak wszystko od razu i robi, co mu karzą :? Kot to indywidualista nie zmusisz go do niczego, zrobi to, co będzie chciał. :wink: :D

Psiarze nie krzyczcie, psy też mam.
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Wto mar 07, 2006 23:34

No właśnie Iwciu, niezależność - a ja zastanawiam się jeszcze (na razie), na czym polega interakcja z kocią, bo Tośka to tak naprawdę prócz jedzenia to chce mieć święty spokój... i czasami to mi tak po ludzku przykro jest, że tak odrzuca ludzkie zapędy... ale codziennie widzę malutki kroczek do przodu i traktuję to jako wyzwanie - będzie ta Tośka jeszcze miziakiem, będzie! Charakterek niech sobie ma, będzie przynajmniej ciekawie :-)

O, właśnie przed chwileczką Tośka zrobiła najlepszą qupkę od tygodnia, taka już prawie, prawie dobra. Dziś wieczorem dostała Gimpeta kurczaczka z krabem, (wczoraj z krewetkami) i mam wrażenie, że bardzo dobrze na nie reaguje. A tabletki wchodzą nam z mokrym, Iwciu, jak przysłowiowe masełko! :-)

Jutro wet i zastrzyk, ona naprawdę jest dużo lepsza niż w ostatnich dniach, dziś była bardzo żywa, bawiła się, machała tym swoim ogonkiem na prawo i lewo, i patrzałki zielone rozdziawiała szeroko - przez parę dni jakaś taka spokojniejsza była, okazuje się, że jednak "to coś" ją wewnętrznie męczyło.
Walczy maleństwo z choróbskiem, walczy, staram się bardzo, żeby się nie rozwinęło...
Zauważyłam, że lubi leżeć na blacie w kuchni, bo grzeje ją kaloryfer od dołu, więc zrobiłam jej tam mięciutkie miejsce i kocia jest w ekstazie. A niech tam higiena! Przesunęłam się z przygotowywaniem posiłków na bok, i tyle.

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Śro mar 08, 2006 1:18

Sikkorka pisze:
O, właśnie przed chwileczką Tośka zrobiła najlepszą qupkę od tygodnia, taka już prawie, prawie dobra. Dziś wieczorem dostała Gimpeta kurczaczka z krabem, (wczoraj z krewetkami) i mam wrażenie, że bardzo dobrze na nie reaguje. A tabletki wchodzą nam z mokrym, Iwciu, jak przysłowiowe masełko! :-)

I tak trzymać.
A na marginesie Tośka to mój ideał kota.
Nie namolny nakolnankowiec ale z charakterkiem. :D

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 08, 2006 10:03

Ja to nie rozumiem, czemu ktoś może nie lubić psów :roll:

W przeciwieństwie do Tos,i mój kot nie jest łakomczuszkiem, więc w ogóle nie jest interesowny.

Jak fajnie, że qupal fajny :) I jak miło pogadać o qupalach :)

Mam prośbę Sikkorko, jak znajdziesz wartą polecenia książkę o kociej psychice (czyli jak zrozumieć kota), to podrzuć tytuł, żeby nie robić reklamy, może być na priva. To w ogóle prośba do wszystkich :) Dziękuję :)
Obrazek

kashia

 
Posty: 332
Od: Pon sty 30, 2006 10:27
Lokalizacja: Kielce

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Evilus, ewar, Google [Bot] i 463 gości