Ślicznie to opisałaś
W przyszłym tygodniu praca trochę zwolni, planuję rajd na księgarnię w sprawie kocich lektur, brakuje mi wiedzy na temat psychologii kociej, ich sposobu myślenia
Dziś przypomniałam sobie, jak to całe życie powtarzano mi (rodzice nie cierpieli kotów), że koty są interesowne++. No cóż, na widok jedzenia Tośka głupieje i gotowa wyznać mi miłość każdym elementem puszystego ciałka

i jakoś tak mi się to przypomniało... (nie strzelać!)
Tak naprawdę, jak by to najlepiej ująć, na razie próbuję zgłębić dlaczego ktoś może woleć koty od psów..... Uwaga: nie chcę tu nikogo urazić!... Po prostu psie demonstracje uczuć, łatwiejsza z nimi interakcja... zastanawia mnie, dlaczego ktoś może "woleć" koty... Mówię tu o wielu znajomych, którzy za psami nie przepadają, a koty uwielbiają. Ja z Tośką się uczę, uczyć będę, już zaczynam "wpadać" w koty

, ale wydaje mi się, że pozostanę w głębi serca psiarą... Jakoś tak trudno mi na razie zrozumieć, dlaczego ktoś może preferować relacje z kotem, jego niezależność itp. Dzień był ciężki zawodowo, więc mam nadzieję, że nikogo nie urażę, w ogóle nie jest to moim zamiarem. Ot, tak na razie próbuję te tematy zgłębić i myślę sobie, i myślę, porównuję i ważę...
Na razie przyjęłam wersję, że niewiele wiem (a kociarze wiedzą) i jak już się dowiem, to będę w koty wpadnięta...
Myślę, że życie z Tośką szybciutko przybliży mi kocie tematy, strrrrrrasznie się cieszę, że Tośka jest, że się dostosowujemy do siebie, wzajemnie poznajemy, to dość stresujący czas, ale przynosi tyle sukcesów, każdego dnia....
Codziennie czytam sobie różne wątki na forum i inne kocie stronki w różnych językach, mam przed sobą miliardy kilometrów kociej wiedzy do zgłębienia
Ech, myślę sobie, że źle sobie nie radzę, w sumie, o!