sterylki i posterylkowe dylematy.

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Czy watek sterylkowy pomogl Ci przejsc przez sterylke kotki

bardzo wiele tu cennych rad
15
33%
wlasciwie nie bardzo piszecie o bzdurach
1
2%
Czytalem(am) go juz przed sterylka aby sie przygotowac
19
41%
Wlaczylem(am) sie juz po sterylce aby podzielic sie doswiadczeniem
11
24%
 
Liczba głosów : 46

Post » Pt mar 03, 2006 23:05

Jesli nie bedzie kupki to warto isc do weta, u mas tez dlugo nie bylo i wet kazal dac duzo odkalczacza i podzialalo


Bedzie dobrze, pozdrawiam
MILKA :)

ObrazekObrazek

MILKA_321

 
Posty: 107
Od: Pt lut 17, 2006 17:53
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Pt mar 03, 2006 23:09

MILKA_321 pisze:Jesli nie bedzie kupki to warto isc do weta, u mas tez dlugo nie bylo i wet kazal dac duzo odkalczacza i podzialalo


Bedzie dobrze, pozdrawiam


Już mamy piękną, wyczekiwaną długo kupę!
Dziękujemy za kciuki i ciepłe myśli!
:D

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt mar 03, 2006 23:44

Bambi dzielna dziewczynka :kitty:
Obrazek

livy

 
Posty: 1537
Od: Pon paź 03, 2005 13:15

Post » Pt mar 03, 2006 23:55

gratulujemy Bambi :wink:

My już po. Salma strasznie płacze, łazi po całym mieszkaniu i się zatacza :roll: Próbowałam ją zamknąć w transporterku,ale się strasznie rzucała, robiła fikołki i obijała się o ściany :roll: więc ją wypuściłam. Floydzik chodzi już ładnie ale strasznie leci do kaloryferów i dosłownie wkłada pyszczorek między żeberka :roll: Denerwuję się, bo kaloryfery mamy strasznie gorące i nie mamy możliwości przykręcenia. Mam nadzieję, że sobie nie zrobi krzywdy.
Ciężka noc mnie czeka.

Marla

 
Posty: 399
Od: Pon paź 10, 2005 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob mar 04, 2006 6:56

Olinka cieszę się, że Bambi w końcu zrobiła kupkę :D
Marla jak Ci minęła noc :?: :?: :?:

U nas było spokojnie - Kasia przespała praktycznie całą noc, dwa razy wstawałam, żeby podać jej wody.
Podstawiała już łepek do głaskania, ale widać, że jest bardzo osłabiona i nieszczęśliwa.
W tej chwili podgrzewa się dla niej saszetka z jedzonkiem, za chwilę spróbuję podać.

Kurcze, jeszcze nie ma 7, jest sobota, a ja już od godziny na nogach :roll:
człowiek wariuje przy kotach :lol:
Obrazek
Obrazek Obrazek

nikagda

 
Posty: 14308
Od: Śro gru 15, 2004 13:27
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob mar 04, 2006 11:40

Noc miałam ciężką. Salma kilka razy zrobiła siusiu pod siebie, musiałam o 2 prać kaftanik i suszyć suszarką :roll: Poza tym nie chciała leżeć. Ciągle próbowała wstawać, czołgać się gdzieś i strasznie płakała. Ok 6 nad ranem zasnęłam, bo już nie miałam siły. Rano zastałam niunię w łazience więc nakryłam ją polarkiem i poszłam dalej spać. Jak wstał TZ Salma się rozbudziła i zaczęła chodzić po całym mieszkaniu włącznie ze wskakiwaniem na wysokości, więc trzeba ją było ciągle łapać. Teraz mi wlazła do wersalki :( Nie wyciągam jej bo jest cichutko więc pewnie tam zasnęła.
A Floydzik spokojny. Troszkę się zataczał na początku, ale szybko doszedł do siebie. Spał ze mną na podłodze, raz na mojej kołdrze raz na poduszce i pilnował Salmy :wink: A rano ją oprychał nie wiedzieć czemu :roll:

Trzymam kciuki za wszystkich innych dochodzących do zdrowia :ok:

Marla

 
Posty: 399
Od: Pon paź 10, 2005 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob mar 04, 2006 12:06

Moje chlaoptasy tez prychaly na Niunie(chyba zapach) a Floydzikowi ten zapach moze dodatkowo sie zle kojazyc :wink:
Obrazek

123

 
Posty: 3114
Od: Sob paź 29, 2005 14:53
Lokalizacja: warszawa

Post » Sob mar 04, 2006 12:35

Marla pisze:Floydzik chodzi już ładnie ale strasznie leci do kaloryferów i dosłownie wkłada pyszczorek między żeberka :roll: Denerwuję się, bo kaloryfery mamy strasznie gorące i nie mamy możliwości przykręcenia. Mam nadzieję, że sobie nie zrobi krzywdy.

Moja Kitka robiła tak samo, kaloryfer gorący, a ona uparcie wkładała główkę między żeberka. Ciekawe skąd taki syndrom?

Dziś byłam na kontroli, weterynarz powiedział, że wszystko ładnie wygląda, powiedział też, że z oczkami wszystko dobrze i nie trzeba kropelek dawać.
A jakie wy macie kropelki? Jak się nazywają?

Przeraża mnie tylko fakt, że w tym kaftaniku będę musiała trzymać Śnieżkę 2 tygodnie, do zdjęcia szwów :(

Życzę zdrowia innym kotkom :kitty:

Myszi

 
Posty: 1080
Od: Śro lis 02, 2005 12:19

Post » Sob mar 04, 2006 15:18

UPRZEJMIE DONOSZĘ IZ MIALO U NAS JUZ MIEJSCE ZDJECIE SZWOW :D :D :D

ale to oficjalnie napisalam... szrame mamy na pol brzucha, ale podobno jest ladnie slicznie. Sprobuje zrobic zdjecie i wstawic. Kicia miala podwojny szew, i obie nici byly rozpuszczalne, jedna w srodku ciala calkiem, druga pani vet (pomimo, ze rozpuszczalna) wyjela.

Moje sloneczko mi przynioslo myszke, rzucilo przed nogami i miauknelo - pierwszy raz tak zrobila :D ide sie z nia pobawic :D
Cleopatra - moje małe trzykolorowe kocie szczęście :D
Obrazek Obrazek Obrazek

Ciasteczkowy_Potfoor

 
Posty: 57
Od: Pon lut 20, 2006 11:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 04, 2006 15:49

O rany jak ten czas leci dopiero co kciuki za Ciasteczkowy_Potfoor i jej kicie trzymalam a tu juz szwy sciagaja.
Prosze dla Ciebie Marsz Pingwinow :wink:
Obrazek
Obrazek

123

 
Posty: 3114
Od: Sob paź 29, 2005 14:53
Lokalizacja: warszawa

Post » Sob mar 04, 2006 20:47

Brawo Bambi, dzielna dziwczynka ( za zrobienie kupki:) Moja Milka tak samo robila wkladala pyszczek w koloryfer a ja dostawalam bialej goraczki :conf: Nie wiem dlaczego to robila, ale widac jest to naorma u kotkow :wink:
Buziaki dla pozostalych dziewczynek :aniolek:
MILKA :)

ObrazekObrazek

MILKA_321

 
Posty: 107
Od: Pt lut 17, 2006 17:53
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Nie mar 05, 2006 12:35

Hop!Hop! Jak tam nasze rekonwalescentki dzisiaj się mają????
My już w popłochu, Balbisia zakończyła rujkowanie i w środę......
Mam pytanie o zdejmowanie szwów. Wyżej jest wzmianka, że po dwóch tygodniach. Dlaczego tak długo? Myśmy Czitusi zdejmowali dnia ósmego, dziwiąty w domu jeszcze w kubraczku, 10-ty biegała po ogrodzie. Jaka jest norma z tymi szwami?
Pozdrowienia niedzielne!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19374
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie mar 05, 2006 12:36

u nas szwy zejmujemy we wtorek jeszcze tylko dwa dni... :roll: ).
czyli po 10 dniach od operacji.

scholastyka

 
Posty: 664
Od: Sob lut 04, 2006 19:14
Lokalizacja: mokotovo

Post » Nie mar 05, 2006 12:43

Oj, ale macie dobrze, ale zazdrościmy!!!!!! :D
Nic się nie przejmuj, to trwa sekundę i żaden problem. My Balbisi zaprosimy weta do domu, szkoda męczyć kota.
Czyli 10 dni, hmmm.....
Mizianki!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19374
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie mar 05, 2006 13:22

My też mamy zdejmować szwy po 10 dniach.
Dzisiaj byliśmy u wetki na zastrzyku i wetka stwierdziła, że wszystko się pięknie goi :)

Marla

 
Posty: 399
Od: Pon paź 10, 2005 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, puszatek i 58 gości