Salma i Floyd

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt mar 03, 2006 10:06

Bożka pisze:Marla, naprawdę będzie dobrze !!

Zajrzyj do działu Hodowcy, ja tam pisałam o kastarcji mojego młodszego, która była wczoraj. Dzisiaj kociak jest taki, jakby się nic nie wydarzyło ;)

Zaraz sobie zajrzę, dzięki :)

Marla

 
Posty: 399
Od: Pon paź 10, 2005 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt mar 03, 2006 19:31

I jak tam kotuchy :wink:
Ach te kochane koty i kotusie i kiciusie ........

aska125

 
Posty: 332
Od: Wto lis 29, 2005 14:12
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz

Post » Sob mar 04, 2006 0:01

Już po.

Salma cały czas łazi po mieszkaniu i się zatacza, wogóle nie chce się położyć. Jak ją zamknęłam w transporterku to się straszliwie rzucała tak, że przewracała transporter więc musiałam ją wypuścić :roll: Strasznie przykry to widok :(

Floydzik już ładnie chodzi ale za to strasznie lgnie do kaloryferów i wkłada pyszczorek między żeberka :roll: Nie chce leżeć, jak go owijałam polarkiem to się wyplątywał i uciekał.

Było już kilka razy siooo w kuwecie - jednego i drugiego.

Marla

 
Posty: 399
Od: Pon paź 10, 2005 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob mar 04, 2006 11:00

Noc była ciężka.

Salma siooosiała pod siebie kilka razy, musiałam jej prać kaftanik. Oprócz tego cały czas płakała i nie chciała leżeć na posłanku. Ciągle gdzieś próbowała się czołgać. Wreszcie ok 6 padłam i zasnęłam. Kota zastałam rano leżącego w łazience, nakryłam ją polarkiem i poszłam dalej spać.
Jak wstał TZ niunia się rozbudziła i zaczęła chodzić po całym mieszkaniu. Ciągle gdzieś próbowała wskakiwać, więc trzeba było ją łapać. Teraz wlazła mi do wersalki i tam siedzi :roll: Chyba ją tak zostawię.

Z Floydzikiem jest mniej problemów. Prawie całą noc spał ze mną, albo na kołdrze, albo na poduszce. Troszkę się próbował lizać. Teraz bawi się piłeczką. Ale nie wiedzieć czemu nasyczał rano na Salmę. Po prostu podszedł do niej i nasyczał :roll:

Marla

 
Posty: 399
Od: Pon paź 10, 2005 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob mar 04, 2006 15:04

Zapomniałam dodać, że Floyd jest ogolony i wygląda teraz jak kot orientalny :lol:

Marla

 
Posty: 399
Od: Pon paź 10, 2005 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob mar 04, 2006 19:34

Jak 2 lata temu wysterylizowałam moją Kajkę, to po operacji było okropnie :cry: Wydawała z siebie takie okropne jakby wycie, to nie było na pewno miauczenie. :( Poza tym siedziała pod drzwiami od balkonu i była strasznie nieszczęśliwa. Ja płakałam że jej TO zrobiłam. Mojego TZ nie było wtedy akurat 2 dni a ja już nie wiedziałam jak jej pomóc. Naprawdę żałowałam, że ją wysterylizowaliśmy. Ta pierwsza noc była okropna. Następnego dnia weszła do wersalki i bałam się co z nią jest. Ale jak włożyłam tam rękę żeby ją wymacać to zaczęła mnie lizać i zobaczyłam, że chyba jej lepiej. Jak TZ wrócił to już potem było coraz lepiej. Ale te dwa piersze dni to strasznie przeżywałam. A moja starsza kocica zamiast ją jakoś normalnie potraktować to jeszcze na nią fuczała.
Ale potem to wszystko minęło i nigdy nie żałowałam tej sterylizacji. :D
Ach te kochane koty i kotusie i kiciusie ........

aska125

 
Posty: 332
Od: Wto lis 29, 2005 14:12
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz

Post » Sob mar 04, 2006 19:57

aska125 niby wiem, że to normalne ale i tak się denerwuję :roll: Chyba jestem za słaba psychicznie.

Salma jest jakoś dziwnie pobudzona. Przez pół dnia spała, a jak wstała to zaczęła biegać po całym mieszkaniu i nie sposób jej upilnować :? Teraz mi wskoczyła do transporterka :!: na szafie :!: Zdaję sobie sprawę z tego, że nie powinna skakać, ale wystarczy się odwrócić na moment a ona już gdzieś jest :evil:

Jedyna dobra wiadomość to taka, że zjadła trochę gerberka a potem troszkę saszetki Miamor i napiła się wody. Niestety od rana nie było siooo.

Floyd chodzi za nią i prycha :roll:

Po ostatnich nocnych przygodach z praniem i suszeniem kaftanika, TZ pojechał dzisiaj do lecznicy i kupił drugi.

Marla

 
Posty: 399
Od: Pon paź 10, 2005 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob mar 04, 2006 20:38

Pogłaskaj Salmę ode mnie !! Biedna. Kotka mojej kumpeli też była taka pobudzona i nie chciała leżeć. Dostała od wetki jakiś zastrzyk na uspokojenie i dopiero wtedy leżała grzecznie na swoim legowisku.

Ja jestem zdania, że jak kot cierpi i szuka schronienia typu szafa, wersalka, czy inne miejsce w ukryciu, to należy mu pozwolić i cieszyć się, że tam siedzi cicho i wraca do formy. Niespokojne szwendactwo po zabiegach nie jest raczej wskazane.
Trzymam kciuki za Salmę ! Niech szybko wraca do formy !

Bożka

 
Posty: 200
Od: Śro lis 30, 2005 7:36
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Nie mar 05, 2006 10:24

Ja też trzymam kciuki :ok: Nie martw się, będzie coraz lepiej. :wink: I pogłaskaj je ode mnie :)
Ach te kochane koty i kotusie i kiciusie ........

aska125

 
Posty: 332
Od: Wto lis 29, 2005 14:12
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz

Post » Nie mar 05, 2006 13:19

Dziękujemy za wszystkie kciuki :)

Wróciliśmy właśnie od wetki. Wszystko się bardzo ładnie goi :D Salmeńka dostała antybiotyk i środek przeciwbólowy. I mamy pokazać się we wtorek.
Dzisiaj w nocy było bardzo spokojnie. Maleńka ułożyła się pod kaloryferem, a Floydzik spał mi na głowie :twisted:

Natomiast w stosunkach kocio-kocich bez zmian. Floyd prycha na Salmę a Salma, żeby się zreważować zaczęła prychać i warczeć na Floyda :roll:

Marla

 
Posty: 399
Od: Pon paź 10, 2005 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto mar 07, 2006 9:30

Sopkojnie, są lekko rozdrażnione, przejdzie im.
Sterylizowane przez mnie kotki też wyły w pierwszą noc, statrałam się je przytulić do siebie i leżeć z nimi i z książką, trochę pomagało, usypiały.
Te z malutkim cięciem wymagały wizyty u weta po 10 dniach - na zdjęcie szwów, niby nici rozpuszczalne, ale podobno lepiej je wyjąć, jeśli jest taka możliwość. Sprawdzałam tylko brzuszek - patrzyłam, czy ładnie się goi.

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 07, 2006 13:16

My mamy się zgłosić na zdjęcie szwów w niedzielę lub poniedziałek, czyli też 10 dni.

Floyd już dawno zapomniał o kastracji. Szaleje jak głupek :twisted:
Salma nie zapomniała. Nienawidzi kaftanika. Śpi całymi dniami. Wstaje tylko na jedzenie i siuu. Troszkę próbuje memłać jęzorkiem szew. Wczoraj jej zmienialiśmy kaftanik bo miała mokrą plamę.

Dzisiaj jedziemy na drugi zastrzyk.

Już nie syczą na siebie. W niedzielę oglądały ze mną oscary i nastąpiło pojednanie :wink:

Marla

 
Posty: 399
Od: Pon paź 10, 2005 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto mar 07, 2006 13:23

:D :D
Fason albo kolor kaftanika jej pewnie nie odpowiada :wink:
Ostatnio edytowano Wto mar 07, 2006 13:48 przez kalewala, łącznie edytowano 1 raz

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 07, 2006 13:45

annskr pisze::D :D
Faso albo kolor kaftanika jej pewnie nie odpowiada :wink:

No z pewnością. Floydzika też zapewne w oczy kłuje, dlatego prychał :twisted:

Marla

 
Posty: 399
Od: Pon paź 10, 2005 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto mar 14, 2006 12:48

Już po sterylce i kastracji, gdzie relacja :?: :twisted: :D
Niepokoimy się nieco :!:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1, puszatek i 62 gości