Moja niedobra mordeczka
Czyli wieczorny luz i bieganie po połowie mieszkania.

Skrada się do aparatu
Lenistwo absolutne
To jest żywioł nie kot. Biega, skacze, ucieka, szaleje z myszkami, drapie, rozrabia, miauczy, koncertuje w łazience, podkopuje się pod drzwiami.
Wypuszczony ucieka w podskokach jak źrebaczek.
Zaokrągliły mu się nieźle boczki.

Kiedyś na rękach wtulał się mocno, teraz myśli tylko jakby zwiać. Bo łapanie i branie na ręce bandyta kojarzy póki co jedynie z lekami i zakrapianiem oka. A tego prawdziwe kocury nie lubią.

Jutro niedobra pańcia pojedzie po karme, już się z panem umówiła, że rano do kliniki a potem po żwirek i troszkę gaurmecików bo ogromne ilości zjada moja trójeczka (damska).

Właśnie po 3 godzinach biegania kolega Ciapek został zabrany do łazienki. Pochrupał sobie troszeczkę i sam położył się na legowisku.
Zamknęłam drzwi, wysika się to na noc go wypuszczę. Nie to rano dopiero. Jedną noc kotki biegają jedną noc. Musi być sprawiedliwie.

Dziękuję za rady i zaglądanie tutaj.
