
Do wczoraj byłam twarda, ale dziś wymiękłam.
Jedziemy do weta na godz. 15.
A najgorsze jest to, że będę tam sama z Bambinią i sama ze swoją histerią...
Mój TŻ, który jest najlepszy na takie okazje, ponieważ Matka Natura zapomniała go wyposażyć w emocje, niestety pracuje.
Prosimy niniejszym o kosmiczne kciuki, żeby Bambinia zniosła dzielnie sterylkę, żeby wszystko było w porządku, żeby nie było komplikacji.
A oto zdjęcie jeszcze całkowicie kompletnej Bambi:

A ja idę się bać.