Kwestia sumienia...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 27, 2006 14:21

Napiszę tylko jedno , wszelkie zażalenia i pretensje proszę kierować pod moim adresem.
To ja nie dałam ich uśpić, mokkunia dała im dom tymczasowy. :1luvu:
Na zdjęciach widać kociaki, które trzyma moja siostra, to ona odbierała poród.
I napiszę jeszcze to,że z perspektywy tego gdzie codziennie przebywam - lecznica - wiem,iż każde życie jest na wagę złota o każde się walczy do końca.
Kocięta się urodziły trzeba dać im szansę.
Takie jest moje zdanie i go nie zmienię.

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 27, 2006 14:37

Słuszna decyzja dziewczyny. Myślę, że nie musicie się nikomu tłumaczyć.
Maluchom i mamie życzę dużo zdrówka i kochających domków, a wam dziewczyny żeby opieka nad tymi maleństwami przebiegała bezproblemowo i żeby domki szybko się znalazły :wink:
:ok: :ok:

Marla

 
Posty: 399
Od: Pon paź 10, 2005 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon lut 27, 2006 14:42

żNie tylko do Zosi te zażalenia do mnie też, jak zobaczyłam maluszka w rękach Ewy wiedziałam, że nie dam ich uśpić, obiecałam że znajdę domki wszystkim maluchom i mamusi. Zasługują na jak najlepsze domy, teraz najważniejsze jest dla nas to aby były zdrowe i za to prosimy trzymać kciuki.

A pręgusek juz ma imię - Czibob. Mam nadzieje, że pewna osoba nie będzie mi miała tego za złe :oops:
Ostatnio edytowano Pon lut 27, 2006 14:44 przez iwcia, łącznie edytowano 1 raz
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Pon lut 27, 2006 14:44

Zosiu, to nie są pretensje
nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu bo w takiej sytuacji nie byłam
ale uważam że ludzie zajmujący się bezdomnymi zwierzętami, również Ci w schronisku powinni na problem patrzeć szerzej
ja sie nigdy nie cieszę z narodzin nowych kotów, tak już mam
ze znalezienie kolejnych też nie
i bezwzględnie sterylizuję kotki ciężarne
bo powinno nam zależeć na dobrostanie zwierząt wogóle a temu nie służy powiększanie ich populacji i nie ma znaczenia czy tu ktoś jest winny czy nie
a znajdując kolejne wywalane wiosną zwierzę , w rui na przykład, nie mogę się pozbyć myśli że ktoś mu się pozwolił urodzić rok temu, może nawet znalazł dom a teraz to zwierzę miota się w piwnicy na mrozie
dziś złapałam kolejną taką ofiarę być może ubiegłorocznej litości
nadmiar zwierząt jest faktem i osoby które współpracują ze schroniskami chyba to wiedzą

nie wiem co musiałoby się stać żebyście mnie zrozumieli: może gdyby w tym samym czasie w schronisku jednocześnie 15 kotek urodziło po 6 maluchów i trzeba byłoby znaleźć miejsce dla prawie setki powołanych na świat? czy wtedy też wszyscy byliby zgodni że skoro się urodziły to im pomóżmy?
świat jest za mały nawet dla tych które już są, schroniska są pełne a rokrocznie pod blokami mamy wysyp kotów między innymi z nieudanych moim zdaniem, adopcji
ja niestety rok temu przerobiłam walkę o zdrowie i życie miotu maluchów urodzonych u mnie w pracy, teraz po roku wiem że nie powinnam była pozwolić się im urodzić (choć kotkę próbowałam łapać przez kilka dni)
bo je odchowałam, wyleczyłam i znalazłam im domy - a wtedy 3 z 5 oraz 1 z innego miotu umarły na FIPa
to był dramat dla mnie i dla ich właścicieli

może dlatego mam takie skrzywione spojrzenie na tę sprawę?

proszę o niekomentowanie tego postu i nie wszczynanie dalszej dyskusji
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pon lut 27, 2006 15:09

Marylo, ja jednak pozwolę sobie napisać słowo komentarza, bo jeśli przeczyta Twój post ktoś, kto nie zna działalności Iwci - może mieć obraz jej działalności niezgodny z rzeczywistością.
Moim, i nie tylko moim zapewne, zdaniem Iwcia jest osobą, która doskonale zdaje sobie sprawę z kociego nieszczęścia. Świetnie wie, jak to jest ratować koty, bo wszak robi to każdego dnia. I jej tych wszystkich rzeczy przypominać nie trzeba.
Zresztą - zostało napisane, że gdyby kotka trafiła do schroniska wcześniej - sterylka aborcyjna zostałaby przeprowadzona. Jednak w przypadku tej kotki było po prostu za późno.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 27, 2006 15:23

Maryla pisze:proszę o niekomentowanie tego postu i nie wszczynanie dalszej dyskusji


a ja myslę, ze dyskusja jest potrzebna, tylko niekoniecznie w tym wątku.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pon lut 27, 2006 17:20

Wiem, że cytować siebie jest może głupio.
Ale niech tam:
Beliowen pisze:Przypomnę, że kiedy ktoś pisze, że znalazł oseska, nikt nie proponuje eutanazji, a raczej odsyła do informacji o odchowywaniu kociąt na butelce.
Tak było, kiedy w lecznicy na Śreniawitów pojawiły się parodniowe Zarazki, które odchodwała elca.
Tak było, kiedy ryśka znalazła Jeżynkę.
Tak było, kiedy eve69 znalazła Ciapę.
Proponuję odrobinę konsekwencji w tym wszystkim.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon lut 27, 2006 17:34

Maryla pisze: zadałam pytanie
ja bym się nie chwaliła na forum że mam właśnie świeżo urodzone kocięta
czemu to ma służyć? czy one są do adopcji? chyba jeszcze nie


Skoro te maluchy należało uśpić, to jak postepowac z chorymi kotami, czesto z przewlekła chorobą, nie rokującą zadnej nadziei na powrót do zdrowia?

Marylo i Xagax, przykro sie robi jak Was czytam....

Iwcia masz wielkie serducho, podziwiam Cię, za uratowanie im życia!
Zycze zdrówka mamusi i maluszkom, a Tobie, by one gdy tylko podrosna zanalazły najlepsze rece do głaskania, domki pełne miłości!

Ja wiem, ze przed Toba dużo pracy, sama to przechodziłam latem, gdy pojawiła sie w mojej altanie piatka Burasiątek. Choć miałam trudne dni, to jestem dumna, że daliśmy im tymczasowy domek, dzie wyrosły na piekne łabedziątka, a teraz są radością nowych pańciuchów, wszystkie piekne, zdrowe, częsć już po zabiegach.
Trzymam za mamę z maluszkami!!!

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11996
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pon lut 27, 2006 17:42

Maryla i xagax- bez urazy -mogły by się czasami zastanowić co mówią. A mówią dużo i autorytarnym tonem. Niestety nie jest to poparte ani wiedzą ani doświadczeniem (że nie wspomnę o takcie). Krzyczeć jest łatwo, robić coś trudniej. Szkoda, że krytykują najbardziej Ci, którzy sami nie robią nic. A zasług Iwci nie sposób przecenić i decyzji, które podjęła nie odważyłabym się ganić. Jestem pewna, że zrobiła to co było najlepsze dla kotów. I szkoda czasu na zastanawianie się jak doszło do tego, że maluszki sie pojawiły. Trzeba myśleć jak im pomóc!
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 27, 2006 17:55

Co miało być powiedziane, zostało powiedziane.
Ja dodam tylko tyle: Postąpiłabym tak samo, nie byłabym w stanie uśpić nowonarodzonych. No ale to kwestia światopoglądowa, nie ma tu racjonalnych argumentów, co widać po emocjach jakie wiążą się z wyrażaniem opinii.
Podpisuję sie pod tym, co pisała Beliowen - jakby dziewczyny znalazły kocięta w piwnicy reakcja byłaby inna.

Ciesze się ogromnie, że Drobinki z mamą znalazły sie w bardziej przyjaznym dorastaniu otoczeniu i mocno trzymam kciuki, by te wszystkie niebezpieczeństwa, o których również wspomniała Beliowen, nie miały do nich dostępu. Mimo wszystko są duże szanse na to by tak było: matka jest dobrze karmiona, a pijąc jej mleko maluchy będą nabierały odporności.
Trzymam za powodzenie.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lut 27, 2006 18:52

Iwcia, podziwiam Cię za wszystko co robisz, i skoro zechciałaś pomóc tym biedactwom, to bardzo sie cieszę :D Dostały szansę od losu :)

Ale rozumiem tez to, co chciała przekazać Maryla- na pewno nie chciała być nieuprzejma, ani złośliwa. To nie o to chodzi. Po prostu, kiedy pomaga sie kotom, w pewnym momencie olbrzymia ilość kocich nieszczęść zaczyna człowieka przerastać. Tak było u mnie na wiosnę- uratowałam jeden miot, za dwa tygodnie drugi, miałam 21 kotów w domu, a kolejne dwie kocice z osiedla, na którym robiłam sterylki urodziły po kilka kociątek. Miałam wziąć kolejne? Nie dało rady. Musiałam zdecydować się na uśpienie tych kotków i od razu sterylkę ich mamuś.
Czasem po prostu nie da sie inaczej.
I od tego czasu inaczej na to patrzę. Już wiem, że nie będę pomagać ślepym miotom. Z tego własnie powodu, o którym pisze Maryla:
Maryla pisze:(...)
nie wiem co musiałoby się stać żebyście mnie zrozumieli: może gdyby w tym samym czasie w schronisku jednocześnie 15 kotek urodziło po 6 maluchów i trzeba byłoby znaleźć miejsce dla prawie setki powołanych na świat? czy wtedy też wszyscy byliby zgodni że skoro się urodziły to im pomóżmy?
świat jest za mały nawet dla tych które już są, (...)
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pon lut 27, 2006 19:05

kordonia pisze:Ale rozumiem tez to, co chciała przekazać Maryla- na pewno nie chciała być nieuprzejma, ani złośliwa. To nie o to chodzi. Po prostu, kiedy pomaga sie kotom, w pewnym momencie olbrzymia ilość kocich nieszczęść zaczyna człowieka przerastać.

Też tak sądzę...

Dyskutantom pragnąłbym zaś przekazać jedno - to co zasugerowałem nadając wydzielonemu wątkowi taki a nie inny tytuł. Chodzi o trudne decyzje (też przed nimi stawałem i różne wybory stały się moim udziałem) których nie godzi się oceniać z użyciem ostrych słów.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lut 27, 2006 19:26

mysle ze i iwcia i Maryla maja racje - swoja racje

w takich sprawach nie ma decyzji czarno-bialych, po prostu w obliczu nieszczescia kazdy daje to co ma... czasem sa to czas i srodki na odchowanie kociat i znalezieni im domu, a czasem sila ducha aby wobec niemoznosci pomocy pozbawic kotki zycia zanim jeszcze sie nacierpia :( albo wybrania ktore koty uratujemy a ktore nie :( :(


Naprawde mysle ze kazdy daje swiatu to co ma dobrego w sobie i nie ma co porownywac. Ja bym nie wziela do domu chorego kota...Nie poswiecilabym mu czasu... Dbam o moje koty w zdrowiu i chorobie, ale tylko o moje... Z drugiej strony poswiecam czas zagubionym ludzkim dzieciom, czlonkom gangow, bo to akurat to co ja moge z siebie dac. Moze na tym forum ktos sie popuka w czolo ze trace czas na 'gangsterow', a w innym srodowisku ktos sie puka w czolo ze inni traca czas na ratowanie kotow. A i jedni i drudzy robia cos bardzo waznego.

kk

 
Posty: 328
Od: Pon lip 22, 2002 22:10

Post » Pon lut 27, 2006 19:29

Estravenie, zgadzam się. I to co mnie bardzo zabolało,czemu dałam wyraz, to coś, co być może mylnie usłyszałam (ale nie tylko ja tak usłyszałam) - jakieś takie a priori krytyczne ocenienie Iwci i tego co z dziewczynami zrobiła.
Rozumiem też dokładnie wypowiedź Kordonii i ona nie budzi we mnie sprzeciwu - ona ma takie a nie inne bolesne doświadczenia i dlatego jej wybory byłyby inne niż Iwci. Ale ona nie atakuje wyborów Iwci, dcenia je.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lut 27, 2006 19:52

kk pisze:mysle ze i iwcia i Maryla maja racje - swoja racje

W takich sprawach nie ma decyzji czarno-bialych, po prostu w obliczu nieszczescia kazdy daje to co ma...


Punkt widzenia zalezy od zastanej sytuacji. Ja pamietam ile zdrowia mnie kosztowalo podjecie decyzji o eutanazji kociat/szczeniat nowonarodzonych w schronisku. BYLA to decyzja jedynie zdrowo-rozsadkowa(regulaminowa tez). Tyle JUZ jest w schrnisku maluchow a tu jeszcze i jeszcze nowe.... :(

Moje osobiste odczucia-nie uspilabym slepego miotu gdyby kotka juz musiala rodzic. Nie dlatego, PRZEDE wszystkim, ze odbieram zycie tym nowonarodzonym ale dlatego, ze mi strasznie ZAL kotki/suki. Przeszla ciaze, porod, ma swoje maluchy jak kazda matka i nagle sa jej zabierane?? To jest koszmar co taka kotka/ suka wyprawia.

Jesli jestem za sterylizacja aborcyjna to, co to za roznica czy aborcja czy co dopiero nowonarodzone kocieta/ szczenieta? A jestem za, sterylizacja aborcyjna.
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 157 gości