W odpowiedzi na moje ciekawskie pytania

dostałam odpowiedż z domku tuymczasowego (i pozwolenie jej zacytownia - domek chce pozostać w cieniu)
A więc cytuję:
"trafił do mnie - jako do domu tymczasowego. Zmienił sie nie do poznania. Futerko mu błyszczy, zaokraglił się - choć jeszcze mu daleko do wygladu adekwatnego do imienia

, łapki juz całkiem zarosly. Tylko uszka sterczą śmiesznie łyse (i trochę niekształtne po odpadnieciu części odmrożonej) ale to mu tylko dodaje uroku. W moje stado wszedł bez problemu i ono go też tak przyjęlo - jakby zawsze tu mieszkał. Jak tylko lepiej się poczuł zaczął się bawić i we wszystkim uczestniczyć, razem z resztą stada łazi za mna po domu - zwłaszcza rano przed żniadaniem przed lazienka siedzi gromada kotow czekajac aż wyjdę i pędzi przede mną do kuchni. On biegnie na czele z zadartym do góry, wyjatkowo dlugim, ogonem"
Mam obiecane zdjęcia, będę starała się je wklejać, trzeba kociowi robić reklamę - on szuka domku docelowego
