jak wszystkim wiadomo, koty obowiązkowo MUSZĄ asystować przy pracach domowych
tak więc dzisiaj Nulka pomagała naprawiać pralkę
wreszcie moi faceci postanowili wziąć się do roboty
wyciągnęli maszynę do przedpokoju, położyli na boku i zaczęli rozkręcać
nie za bardzo im to szło, bo śrubki z lekka "przyrośli"
na to przyszła córcia, rozsiadła się na szafce i zaczęła instruktaż:
ggrrr
nie tak
weź inny śrubokręt
mgrau
mocniej
trzymaj - trzymaj
ale z ciebie lebiega
po krótkiej walce śrubki sie poddały i silnik opuścił przeznaczone dla niego miejsce
Nula weszła do środka, sprawdziła, obejrzała, burknęła: "no, może być, mrau"
i poszła spać na monitor