Perska Sówka. Pierwsze wieści z nowego domu.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 20, 2006 21:12

Jana, dzis myslalam jak Ci pomoc z transportem, ale niestety z rana sie musialam zaholowac do warsztatu, odebralam autko wieczorem i 2h pozniej wrocilam do warsztatu:(, gdzie sie ze mnie juz smieja, ze chyba polubilam to miejsce (a ja z bolem patrze na 11 wydana w ciagu tygodnia stowke na auto:(

eurydyka

 
Posty: 4809
Od: Śro paź 13, 2004 15:05
Lokalizacja: warszawa/szwajcaria

Post » Pon lut 20, 2006 21:13

aamms pisze:Każdy kto ją weźmie musi zdawać sobie sprawę z tego, że futro Cyndi wymaga bardzo starannej pielęgnacji..

Do tej pory o jej futerko dbano tak jakby miała być kotem wystawowym.. Nie ma prawie wcale włosów ościstych, tylko puchaty podszerstek.. I to trzeba baaardzo starannie czesać i pudrować CODZIENNIE..


Dokładnie. Dodać należy, że jest to dosyć pracochłonne, musi być systematyczne, a w dodatku Sówka nie przepada za czesaniem (chociaż dramatu nie ma).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon lut 20, 2006 21:17

Jana pisze:
aamms pisze:Każdy kto ją weźmie musi zdawać sobie sprawę z tego, że futro Cyndi wymaga bardzo starannej pielęgnacji..

Do tej pory o jej futerko dbano tak jakby miała być kotem wystawowym.. Nie ma prawie wcale włosów ościstych, tylko puchaty podszerstek.. I to trzeba baaardzo starannie czesać i pudrować CODZIENNIE..


Dokładnie. Dodać należy, że jest to dosyć pracochłonne, musi być systematyczne, a w dodatku Sówka nie przepada za czesaniem (chociaż dramatu nie ma).


Jak nie będzie kołtunków, to myślę, że będzie nieco przyjaźniej nastawiona..
I jeszcze jedno - te włosy ościste powinno się dalej konsekwentnie wyrywać.. Albo pozwolić na ich całkowite odrośnięcie, ale moim zdanim wtedy kicia straci nieco na urodzie..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon lut 20, 2006 21:57

trzymam wiec za zdrowko i za domki :ok: :ok: :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto lut 21, 2006 8:34

Sóweczka jest bardzo spragniona miziania. Wczoraj wieczorem to było szaleństwo niemalże, trochę leżała u mnie pod kołdrą, trochę przy głowie, trochę łaziła po łóżku, ciągle dopominała się miziania, gadała jak najęta. Obudziła mnie dwa razy, żeby ją głaskać, potem jeszcze raz obudziła TŻa, kiedy poszła do niego na mizianki.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lut 21, 2006 8:55

Mam nadzieję, że to wreszczie przełom w zachowaniu koteczki :D

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 21, 2006 10:14

:ok: żeby Cindy taka miziasta po odstawieniu leku została! I za pozbycie się kołtunków :roll:
Jana cieszę się, że już wiadomo co persiczce jest...
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Wto lut 21, 2006 10:49

Jana, pięknie kocica wygląda!

Aamms, dlaczego straci na urodzie, jak odrośnie włos ościsty? On będzie cięższy i przydusi puch?

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Wto lut 21, 2006 11:01

Kocurro pisze:Jana, pięknie kocica wygląda!

Aamms, dlaczego straci na urodzie, jak odrośnie włos ościsty? On będzie cięższy i przydusi puch?


Dokładnie..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto lut 21, 2006 12:33

aamms pisze:
Kocurro pisze:Jana, pięknie kocica wygląda!

Aamms, dlaczego straci na urodzie, jak odrośnie włos ościsty? On będzie cięższy i przydusi puch?


Dokładnie..


Eeee tam. Ona ma tyle futra, ze nawet przyduszanie nie zaszkodzi :wink:

Dzwoniłam do lecznicy, wiem, że wyniki badania krwi w normie, tylko coś z erytrocytami i pałeczkowcami, ale szczegółów nie znam, bo jeszcze nie udało mi się pogadać z wetem. W każdym razie - wątroba i nerki w normie. Czyli chyba jednak wszystko siedzi w głowie :roll:

A propos działania leku - wczoraj Sóweczka nie dała nam spać, chociaż już nie była "pod wpływem", za dużo czasu minęło od zażycia :wink: Niestety dziś rano siedziała pod łóżkiem i nie chciała wyjść... I nie zmierzyłam jej temperatury :oops:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lut 21, 2006 22:22

Jak królewny?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto lut 21, 2006 22:24

Sówka jest zdrowa. Klinicznie. Nie ma się do czego przyczepić. Czyli wróciliśmy do początku drogi - cały problem tkwi w jej głowie :( Anoreksja - jak to leczyć? Nie mogę jej stymulować farmakologicznie, bo tak się nie da żyć. Ale żeby ona zjadła choć raz dziennie porządny posiłek - trzeba dać relanimal. Bez sensu.

W ciągu dnia Sóweczka chowa się w ciemnych kątach. Po moim powrocie z pracy zaczyna łazikować, dopominać o pieszczoty. Nie boi się wtedy kotów, chociaż trzyma się na dystans (który zapewnia sobie syczeniem i warczeniem). Przed chwilą nawet wywaliła się do góry brzuchem na środku pokoju i tak sobie leżała. Ale jeść nie chce :? pić też nie :? Podchodzi do fontanny, do miski z wodą, wącha i idzie sobie. Zaraz znowu się odwodni...

Nie mam pojęcia co dalej :( :( :(


Mopsia w porzo. Jeszcze cztery zastrzyki. Moja mama dziś zapowiedziała, że będzie za nią bardzo tęsknić. My też.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lut 21, 2006 22:40

Jana, a próbowałaś Peritol?
Karmel Gen jest na tym przewlekle i działa, da się tak żyć ;)
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto lut 21, 2006 23:41

Beliowen pisze:Jana, a próbowałaś Peritol?
Karmel Gen jest na tym przewlekle i działa, da się tak żyć ;)


Peritol dobrze znam i mam w kociej apteczce. Sówka nie zareagowała na peritol. Może jeszcze spróbujemy znowu, jutro skonsultuję, bo będę w lecznicy po zastrzyki dla Mopsi.

Jeśli chodzi o Sóweczkę to czesałyśmy się, myłyśmy oczy, trochę się karmiłyśmy, trochę bawiłyśmy sznureczkiem. Teraz mi mruczy na kolanach.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro lut 22, 2006 19:16

Co u Sówki i Mopsi?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], smoki1960 i 100 gości