Drugi kot w domu

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob lut 18, 2006 0:09 Drugi kot w domu

Mam prosbe o porade... Mam w domu kocurka, ma trzy lata, jest u mnie od kociaka. Jak zajrzalam na stronke i zobaczylam ile kotkow potrzebuje domu to pomyslalam ze moze moj Bazyli zaakceptowalby nowego domownika? No wlasnie, pewnie ktos z Was mial podobną sytuacje. Moj kocur jest oczywiscie rozpuszczony :roll: .... Niedawno przyprowadzilam psa, tydzien trwalo ale sie przyzwyczail. Pies zostal "ustawiony". Nie wiem tez, czy lepiej byłoby wziąć kotka młodego czy doroslego, czy kotke czy kocurka?? Jesli ktos moze cos dopomoc to prosze :wink:
pozdrawiam
asia

jo_joanna

 
Posty: 67
Od: Pt lut 17, 2006 23:46
Lokalizacja: śląskie

Post » Sob lut 18, 2006 0:27 Re: Drugi kot w domu

Witaj!
Każdy tutaj Tobie powie, że jeśli chodzi o branie kolejnego kotka do domu to nie ma reguł.
Nie można z całą pewnością ustalić czy lepszy będzie kocurek, czy kotka, mały czy dorosły - chociaż zwykle dokocenia maluchami przebiegają spokojniej.
Kotom trzeba zawsze dać czas na wzajemne dogranie się, one muszą między sobą ustalić hierarchię - czasami trwa to kilka godzin, czasami kilka tygodni.
Ale z własnego doświadczenia powiem Ci, że naprawdę warto wziąć towarzysza dla kota.
Dwa bawiące się ze sobą koty to wspaniały widok :D.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lut 18, 2006 0:46

Wlasnie.... za nic w swiecie nie chcialabym kotka wziąc a potem oddawac z powrotem, bo okazaloby sie ze moj rudy nie moze sie porozumiec. Niestety nie mial nigdy wczesniej (procz rodzenstwa oczywiscie) kontaktow z innymi kotami, tylko psy. I zawsze jest górą.... Co prawda nie robi krzywdy, ale miłością też nie pała. Tak powoli we mnie dojrzewa ta decyzja, ale jeszcze poczekam troszke....
dzieki za odpowiedz :lol:

jo_joanna

 
Posty: 67
Od: Pt lut 17, 2006 23:46
Lokalizacja: śląskie

Post » Sob lut 18, 2006 1:12

Biorąc kotka pomyśl o rezydencie. Jeśli weźmiesz malucha, będą szalone zabawy i gonitwy, jeżeli rezydent jest raczej spokojny, to lepiej wziąć dorosłego kota o wiadomym charakterze, tak, żeby się zgrali. Pamiętaj, że początki bywają trudne, dogadywanie się kotów może trwać długo, nawet kilka tygodni. Trzeba dużo cierpliwości i miłości okazywanej obu kotom - rezydentowi, żeby nie był zazdrosny, "nowemu", żeby czuł się kochany i bezpieczny.

Ja mam pięć kotów swoich i często jakieś szukające domu (teraz dodatkowe dwie kotki), moje koty już jako tako przyzwyczaiły się, że bywają goście i prawie w ogóle nie reagują agresją czy zdziwieniem. Koty szukające domu różnie reagują, teraz jedna z kotek weszła jak do siebie, od pierwszej minuty odważna i pogodna, zaaklimatyzowała się i gania z moimi kotami. Druga jest bardzo nieśmiała i wystraszona, dopiero teraz (po dwóch tygodniach) zaczyna chodzić po domu, ale z resztą kotów wciąż się mija.

Tak czy owak - kilka kotów to wielka radość, kiedy widzę moje koty wtulone w siebie podczas snu, myjące sobie nawzajem pyszczki albo ganiające po domu i bawiące się w berka, wiem, że każdy pojedynczo nie byłby taki szczęśliwy :D Nawet najstarszy kocur, outsider, czasem gania w tłumie :wink:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lut 18, 2006 7:45

W 99% przypadków koty po pewnym czasie się ze sobą dogadują.
Na początku zawsze pojawiają się problemy i wzajemne docieranie troszeczkę trwa.
Ale potem koty sa o wiele szczesliwsze.
Jeden jest znudzony i zblazowany. Ludzie nie sa w stanie poswiecic mu odpowiedniej ilosci czasu. Kiedy ma kociego towarzysza ma kompana do zabaw, wiecej sie rusza, kiedy koty zostają same nie jest znudzony samotnoscią.
Jesli sie zdecydujesz to nawet mam dla Ciebie idealnego kandydata :wink: .
Forumowego Cypiska. Mieszka w Katowicach. To młody cudowny kotek. Jest łagodny i bardzo kocha ludzi. Uwielbia sie przytulac. Jest przyzwyczajony do innych kotów, bo mieszka w sporej kociej gromadce.
Tu masz jego wątek
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=37 ... ht=cypisek
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Nie lut 19, 2006 21:40

Witaj!!
Mam kociaki, które mogłyby Cię zainteresować:
1) Dorosły i bardzo duuuuży kocurek, któremu szukam domku od 3 tygodni. Ma teraz domek tymczasowy, ale nie może tu zostać - dziewczyna jest w fatalnej sytuacji finansowej - dokarmia koty takze bezdomne i placi tylko połowe czynsz.... Kociak był w zamkniętej na głucho piwnicy. Jest super niekonfliktowy!! Całkowicie podporządkował się innym kocurkom - nawet największemu (6 kg) pokazał brzuszek przy konfrontacji, ale nie wiem czy jest mniejszy..po prosty musiał mieć jakieś niesamowite geny i jest baaardzo duzy i obłędnie przytulasty
Ślicznota: http://isukces.com/koty1/
2)Tygrysek - ok 7 miesięcy. Obłędny kociak!! Wychował się na silniku w maluchu, który stoi pod blokiem..razem z bratem, którego ktoś zabił jesienią.... Jest niesamowicie pięknie umaszczonym buraskiem i kocha towarzystwo innych kotów. Po stracie brata (szukał go ok miesiąca..) szuka jakiegokolwiek pocieszenia u ludzi..Do dziś mimo pełnego brzuszka siada pod oknem mimo mrozow i patrzy w moje okno czy nie zejde i nie pomiziam...Bardzo garnie się do człowieka i kocha inne koty!! Teraz "prowadza" się z pewną Rudą, ale zupełnie nie przeszkadzają mu inne koty, nawet jak dostaje od nich lanie. Zimą lubi zjeżdzać na "sankach" - włazi na górke z usypanego śniegu, zjeżdża ..i spowrotem na góre. Bardzo wesoły!! Jest niesamowity -jak nie ma towarzystwa to probuje sam sie bawić - aportuje papierowe kulki !! i mieszka w suszarni..
3) no i Ruda (właściwie rudawa - niespotykane umaszczenie) bardzo delikatna i kochana. Ma ok 1,5 roku nie znam jej życiorysu..wystarczy na nią spjrzeć i już mruuczy...
4) reszta kotów których na peno nikt nie zechce więc nawet nie pisze....stara Bura, stary Czarny ze Złomu, Lord.. i takie tam kocie nieszczęścia

Magdziak

 
Posty: 1038
Od: Wto lut 07, 2006 13:14
Lokalizacja: Olsztyn k/Częstochowy

Post » Nie lut 19, 2006 21:48

Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon lut 20, 2006 2:36

U mnie w domu rodzinnym były min. 2 koty. Zawsze wychodziło tak, że ten drugi był kocurem (wkrótce kastratem). Nie dochodziło do szczególnych spięć.

Ostatnio w domu był kastrat, młody kocurek, kotka wysterylizowana i kotka niweysterylizowana (z powodu białaczki). I był spokój, stary kastrat omijał wszystkie dużym łukiem, mówiąc asertywne "miauuu", a młode go nie zaczepiały.

Teraz mam w gospodarstwie 8 kotów:
- młody kocurek
- kotka wysterylizowana
- kotka niewysterylizowana (białaczka)
- 2 bracia b. młodzi - kocurkowie
oraz
- starszy kot (7 lat) kastrat
- kotka wysterylizowana
- młody kocur (już niedługo kocur)

Albo mam szczęście, albo koty naprawdę dobrze się tolerują.
Nie było walk, oprócz wendetty starszego kota z młodym już-niedługo-kocurem, nawet do jedzenia podchodzą zgodnie. 2/3 śpi w moim łóżku (dodatkowo z psami) i też nie ma problemu.

Ryzyko zawsze jest, lecz życzę powodzenia, bo co dwa koty to nie jeden ;)

Ogierzyświat

 
Posty: 108
Od: Sob lut 18, 2006 16:30

Post » Pon lut 20, 2006 2:57

moim zdaniem plec nie ma znaczenia;]
z wiekiem tez-dla chcacego nic trudnego.do niedawna mialam 6 kotow i tak sie przwyczaily ze teraz jedyne zdziwienie jakie okazuja to kiedy nie ma "tymczasowo" obcej konkurencji do michy;].
rozumiem ze twoje kocio jest wykastrowane??

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Pon lut 20, 2006 8:39

:D właśnie na bieżąco przerabiam dokocenie: prawie 4 letni, wykastrowany, rozpieszczany od malucha Georg i od trzech tygodni, wzięty z rzeszowskiego Kundelka Klemens: zagłodzona, zarobaczona, niewykastrowana, ok. 10 miesięczna bida :(
Przez 2 tygodnie Klemens nie wyłaził spod łóżka - zresztą za względu na różnego rodzaju robale, musiał być izolowany. Ale ostatnio rozpoczęliśmy "zapoznawanie" - pod kontrolą oczywiście. No i wczoraj to zapoznawanie mało nie skończyło się zrzuceniem w czasie gonitwy 30-calowego telewizora a dziś oba kociaste wyżerały sobie wzajemnie śniadanko z misek :) Więc nie taki straszny wilk... Też się bałam, że Georg zgnoi Klemensa, tym bardziej, że chude i słabe toto, ale wbrew obawom, Klemens daje sobie radę całkiem nieźle. Dobrze tu chyba zrobiła ta izolacja - przybysz nabrał zapachu domu, koty wiedziały, że za drzwiami jest ten drugi, słyszały się i czuły. Jeszcze nie jest to przyjaźń - tym bardziej, że Klemens w dalszym ciągu boi się ludzi - ale wszystko idzie ku dobremu. Tylko cierpliwości trzeba.... ja celowo wzięłam dorosłego kocurka, bo po prostu dorosłe mają mniejszą szansę na znalezienie domu... życzę dokocenia! Szczęśliwego :D

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 21, 2006 18:51

Tak, mój kocur to kastrat.
Bardzo Wam dziekuje za pomoc. Nie ma to jak poczytac historie z życia wzięte.
Drugi kotek pewnie się pojawi, i jest to pewnie kwestią czasu. Ale jak to się stanie to pewnie będę sie chwalić :-)
pozdrawiam!!

jo_joanna

 
Posty: 67
Od: Pt lut 17, 2006 23:46
Lokalizacja: śląskie




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości