

Kawaler najpierw obcenił mnie i Iwcię, powąchał a stwierdziwszy obecność kociego futerka na naszych wierzchnich okryciach, postanowił wykorzystać


Broduś trafił do pani Eli przychodząc sumiennie na jej balkon przez trzy miesiące, poznawszy terytorium, zwyczaje, jadłospis postanowił któregoś dnia pozostać, no co w końcu wybrał sobie najlepsze miejsce na ziemi - zupełnie świadomie. Brodus jest przekochany i piękny bo marmurkowo - biały

Broduś jest wykastrowany, zaszczepiony, zadbany i przekochany.
Proszę na chwilę się zatrzymaj to czytając, spójrz w elektryzujące oczy Brodusia i nie pozwól by ukazała się w nich stracona nadzieja... Nieuleczalna choroba może przytrafić się każdemu z nas, niestety los nie wybiera, a może wybiera właśnie... Broduś i jego pozostali przyjaciele jednak zbyt dużo już w życiu przeszli by teraz powrócić na drogę kociej niedoli, proszę, jeśli zastanawiasz się nad adopcją dorosłego kota to pomyśl o Brodusiu lub o jego przyjaciołach.