I tradycyjne zdjęcie Dzidzi Wczoraj ją cóś przechwaliłam , sposoby na buszowanie po górnych partiach mebli zawsze się znajdą... i jeszcze dzisiaj miałyśmy siny języczek - przestraszyłyśmy się krzyku Zosi - krzyczała - Sójek złaż z karniszy...!
Z badaniami w Łodzi - nici to już wiadomo na 100% od wczoraj.
Jutro zawracamy głowę "Warszawie".
Czyli jednak czeka Nas podróż do stolicy a tak się jej boje. Nie wiem kiedy będę mogła cóś napisać, bo mi się miau (chyba) zbanowało albo mnie miau zbanowało! A teraz piszę dzięki sztuczkom takiego jednego Trola.