Jest oswojona ale nie można o niej powiedziec, że jest bardzo ufna czy łagodna.
Owszem, łepek do głaskania i grzbiet do miziania nadstawia ale wystarczy o jeden ruch reki za duzo i Bromba robi "phhhhhyyy" i wali łapą delikwenta az miło.
Bromba żyła sobie w blokowisku na nowym osiedlu. Dokarmiali ją pracownicy okolicznych sklepów, pani z saloniku prasowego brała kotkę na czas pracy do środka.
Przyszły mrozy. Koteczka zaczeła przychodzić zziębnięta. Zjadała podwójne porcje i nie chciała wychodzić na dwór przy zamykaniu saloniku.
Pani Ania przyszła do mnie z pytaniem czy nie przygarnełabym kici na najcięższe mrozy.
Postanowiłysmy, że kotka posiedzi u mnie a w międzyczasie zostanie wysterylizowana i na spokojnie dojdzie do siebie.
Bromba zniosła zabieg bez problemu, brzuch pięknie się zagoił. I mrozy też zelżały.
A ja nie mam sumienia wywieźc jej tam skąd wziełam...
Z piwnicy przeniosłam ją do mieszkania. Siedzi w klatce .Ma apetyt, korzysta z kuwetki.
Do mieszkania na niewychodzącą raczej sie nie nadaje ( chociaz kto wie...) dlatego szukam jej domu z ogrodem w bezpiecznej okolicy.
Wiem, ze o takie domy dość łatwo dlatego gdyby ktoś z was cos słyszał to prosze o informację.
A oto fotki Bromby:




A tak Bromba się złości:...

Zapewniam transport !