
Nazywam się Don Pedro... Mówią o mnie, żem Tajemniczym Szpiegiem z Krainy Deszczowców...
Nie bardzo wiadomo skąd wziąłem się u Pani Marii - najprawdopodobniej znalazła mnie umierającego w jakiejś piwnicy i pożałowała...
Żyję, jestem dość zadbanym kotem, mam się dobrze... a teraz...
Ona umarła...
Chwilowo zaopiekowali się mną pewni starsi ludzie, którzy naprawdę nie mają sił na koty, a zwłaszcza na 3 koty... Jeden z nich jest w dodatku nosicielem FIV... Do tej pory się nie zaraziłem (właśnie robiono mi jakieś testy), ale kto wie co będzie dalej?
Jestem czarny, dość młody (mam najwyżej kilka lat). Mam przepiekne oczy. Początkowo po śmierci mojej Pani chowałem się przed wszystkimi , spędzałem sporo czasu przyczajony za szafą, skąd miałem świetny punkt obserwacyjny (stąd moje imię!). Teraz - powoli przekonuję się, że głaskanie nie jest takie przykre... Nie dopraszam sie o nie na razie sam, ale za to chętnie się bawię. Mówią też o mnie, żem strasznie wesoły i ciekawski...
Miałem umrzeć na ulicy - nie umarłem.
Mogłem się zarazić od Barnaby - nie zaraziłem się.
Mogli mnie uśpić lub oddać do schroniska po śmierci mojej Pani - nie zrobili tego.
... może TY mi pomożesz utrzymać dobrą passę???
Halo!!! Słyszysz??? Widzisz?? Czujesz???
Chcę się do Ciebie wprosić na dobre!!! Zgodzisz się???
Telefon kontaktowy: 0507 095 932 - p. Ewa Siedlecka