Przemiła trikolorka ma dom u Betelgeuse.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 10, 2006 15:53

Betelgeuse pisze:Ksiezniczka dzis troche stracila apetyt :(
Mozliwe, ze powodem jest ta nieszczesna rujka?


Jak najbardziej. Rujka wyczerpuje siły, Kocia prawie w ogóle nic w tym czasie nie jadła.

Mizianki dla rujkowiczki.

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Sob lut 11, 2006 22:26

Sasiadka sie dzis pytala, co u mnie tak strasznie placze, dziecko czy kotek? :lol:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Ryśka, Tośka i Tomcio Paluszek

Betelgeuse

 
Posty: 775
Od: Pon gru 12, 2005 19:47
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon lut 13, 2006 1:31

Betelguese musiała wyjechać służbowo i Księżniczka wylądowała u mojej mamy. Przed wyjazdem byłyśmy u wetki. Księżniczka jest zdrowa, jeszcze troszeczkę świeżbu w uszkach i to wszystko. Dlaczego u babci? bo nie byłabym w stanie dojeżdżać ją karmić. A ponieważ nie jest jeszcze zaszczepiona nie mogła być u mnie ze względu na rezydenktę. Nie wiem co będzie dzisiaj, ale wczoraj dała babci do wiwatu. Po pierwsze zrobiła koope na pościel, po drugie nalała na wersalkę. Drze się w niebogłosy i rujkowe zachowanie demonstruje z kilkukrotny nasileniem. Babcia stwierdziła, że to jest dziki kot, ja żebym nie znała jej wcześniej też bym tak pomyslała. Przeczytałam wszystko o rui co znalazłam na forum i poradziłam babci żeby zacisnęła zęby. Ło matko, chyba mnie wydziedzicy.

nina B.

 
Posty: 320
Od: Czw gru 22, 2005 13:33
Lokalizacja: Warszawa samo centrum niestety

Post » Pon lut 13, 2006 21:39

No to jedna noc poza nami. Dzisiaj stałam się tą niedobrą ciocią, bo czyściłam uszy i kropiłam oczy. Obrażona położyła się pod stolikiem. Martwi mnie, że nie chce jeść - puszki nie tknęła, w nocy zjadła trochę chrupek. Pije wodę z rynienki pod kaloryferem, w miseczce woda jest be. Dziś przypomniała sobie do czego służy kuweta. No może babcia mnie nie wydziedziczy.

nina B.

 
Posty: 320
Od: Czw gru 22, 2005 13:33
Lokalizacja: Warszawa samo centrum niestety

Post » Pon lut 13, 2006 21:52

Stawiam na to, że Babcia w końcu pokocha Księżniczkę.. :D

Jeszcze będziesz szukać kota dla Babci.. :twisted: :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon lut 13, 2006 22:01

Babcia już ją kocha. Masza babcia jest niesamowita, ma 80 lat, jest po bardzo ciężkiej operacji onkologicznej, zawsze gdera, gdy u nas w domu pojawia się nowe zwierzę, ale zawsze pomaga, gdy zwierzę potrzebuje pomocy, opieki, miłości. Dziś również przez całe popołudnie dzwoniła do mnie średnio co pół godziny, żeby przypomnieć o zabiegach przy Księżniczce. Niestety na futro w domu nie chce się zgodzić, ale pracuję nad nią.

nina B.

 
Posty: 320
Od: Czw gru 22, 2005 13:33
Lokalizacja: Warszawa samo centrum niestety

Post » Śro lut 15, 2006 19:25

Juz jestem i Ksiezniczka tez jest juz u mnie.
Kupa na posciel, ale wstyd :oops:
Bede musiala z nia dzis odbyc dluga rozmowe na ten temat, jak tylko zacznie sie do mnie w ogole odzywac. Jak na razie kicia ma mnie w nosie, w ogole sie ze mna nie przywitala, nie przychodzi sie pomiziac i odsuwa sie z mina pt." nie dotykaj mnie" :(
Przed chwila szalala po mieszkaniu z pileczka, wiec moze jej przejdzie, podejrzewam, ze bedzie to moment, kiedy posciele lozko :wink:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Ryśka, Tośka i Tomcio Paluszek

Betelgeuse

 
Posty: 775
Od: Pon gru 12, 2005 19:47
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro lut 15, 2006 20:30

Obraziła się :twisted: Kto to widział kota zostawić u obcych i sobie gdzieś pojechać :roll:

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Śro lut 15, 2006 21:04

U jakich obcych, przecież była u babci cioci. A tak na marginesie babcia bardzo czule żegnała się z Księżniczką . Ale dobrze, żę Lady jest już w domciu. Był to jednak dla niej duży stres.

nina B.

 
Posty: 320
Od: Czw gru 22, 2005 13:33
Lokalizacja: Warszawa samo centrum niestety

Post » Śro lut 15, 2006 22:43

Eeeee, bo to ja jestem wredna malpa, jezdze sobie na jakies szkolenia i kota zostawiam. Ale juz sie przeprosilysmy :) ja za wyjazd, kicia za kupe na poscieli :roll:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Ryśka, Tośka i Tomcio Paluszek

Betelgeuse

 
Posty: 775
Od: Pon gru 12, 2005 19:47
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob lut 18, 2006 12:10

Potrzebuje porady
Rujka sie skonczyla, ale zdecydowanie pogorszyly sie relacje miedzy mna i Ksiezniczka po tym moim wyjezdzie. Mam wrazenie, ze nie darzy mnie juz takim zaufaniem jak wczesniej, zdarza jej sie atakowac moja reke, gdy chce ja poglaskac, wlacznie z gryzieniem, ale nie sa to ataki jakos bardzo bolesne, to raczej chec przekazania, ze nie mam jej dotykac. Przynajmniej tak mi sie wydaje. Chociaz czasem mam wrazenie, ze po prostu mnie sie boi, jak ucieka mi z drogi prawie w poplochu. Sama juz nie przychodzi do mnie zeby ja pomiziac, nie pakuje juz glowki w moje rece.
Mysle, ze powinnam dac jej po prostu troche czasu i wykazac sie cierpliwoscia.
Napiszcie prosze, co o tym myslicie i jak powinnam reagowac, na gryzienie i na takie momenty paniki u kici.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Ryśka, Tośka i Tomcio Paluszek

Betelgeuse

 
Posty: 775
Od: Pon gru 12, 2005 19:47
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob lut 18, 2006 15:17

Ona pewnie biedaczka myślała, że ty ją oddałaś. I teraz nie jest pewna co z nią będzie dalej, więc broni się jak może . I jeszcze ta rujka, pewnie ją wymęczyła. Ja to bym ją teraz wysterylizowała. Powinna trochę złagodnieć.

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Sob lut 18, 2006 16:12

ło matko, nie było mnie trochę a tu takie przykre nowości. U babci poza tym pierwszym dniem była całkiem ok. Co prawda babcia nie brała jej na ręce, ale przychodziła na mizianie. Myślę, że ona po prostu nie wie co to było. Obcy dom, obcy ludzie. Napisz do Elżbiety P. Ona ma wspaniałe pomysły na wychowanie kotów. Trzymam kciuki za powrót tamtej Księżniczki.

nina B.

 
Posty: 320
Od: Czw gru 22, 2005 13:33
Lokalizacja: Warszawa samo centrum niestety

Post » Sob lut 18, 2006 16:55

progect pisze:Ona pewnie biedaczka myślała, że ty ją oddałaś. I teraz nie jest pewna co z nią będzie dalej, więc broni się jak może . I jeszcze ta rujka, pewnie ją wymęczyła. Ja to bym ją teraz wysterylizowała. Powinna trochę złagodnieć.


Sterylka bedzie oczywiscie, ale najpierw szczepienia, bo to najwazniejsze.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Ryśka, Tośka i Tomcio Paluszek

Betelgeuse

 
Posty: 775
Od: Pon gru 12, 2005 19:47
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob lut 18, 2006 17:00

nina B. pisze:ło matko, nie było mnie trochę a tu takie przykre nowości. U babci poza tym pierwszym dniem była całkiem ok. Co prawda babcia nie brała jej na ręce, ale przychodziła na mizianie. Myślę, że ona po prostu nie wie co to było. Obcy dom, obcy ludzie. Napisz do Elżbiety P. Ona ma wspaniałe pomysły na wychowanie kotów. Trzymam kciuki za powrót tamtej Księżniczki.


Nie wiem, moze potrzeba jej wiecej czasu, jednak mam wrazenie, ze po prostu stracila do mnie zaufanie. Napisze pw do Elzbiety P., moze ona cos poradzi.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Ryśka, Tośka i Tomcio Paluszek

Betelgeuse

 
Posty: 775
Od: Pon gru 12, 2005 19:47
Lokalizacja: Koszalin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: asoio, Google [Bot] i 198 gości