Kicia miewa sie tak jak po takim zabiegu - na szczescie spi. Biedniutka jest bardzo. Ciecie znow bylo duze:(( Probuje wychodzic ale jak ja spowrotem wkladam do lozka, na termofory, to znow zasypia.
Nie wiem czy ktos juz pisal o tym, moze nie sama to wymyslilam. W kazdym razie czytajac watek Samosi pomyslalam, zeby wziac termofory na powrot od weta. Zawozac Malenka wlozylam do transportera piersiowki z goraca woda. Termofory zdaly egzamin znakomicie. Nawet wet pochwalil, ze dobry pomysl

Wlozylam je pod recznik, takie male zwykle, gumowe. Malenka miala juz zimne lapki. Ona jest jednak strasznie delikatna. Po drodze jak juz troszke sie rozgrzala to uspokoila sie i nie plakala.
W domu tez podlozylam jej termofory i spi w miare spokojnie.
Co jakis czas probuje chwiejnie chodzic ale jeszcze marnie jej to wychodzi. Kubraczek juz zalozony. Idziemy spac. Jutro tez pewnie jeszcze trzeba ja bedzie bardzo pilnowac. Na szczescie udalo mi sie wziac urlop. Taki bez sensu, bo robote wzielam do domu, ale przynajmniej ja przypilnuje