


Druga to jego niskopiennosc - nie wchodzi na meble.
Murzynek byl kiedys bardzo chorowity jako kocie, tak chorowity ze moj zaufany wet chcial go uspic a nie jest on lekarzem co usypia zwierzaki na prawo i lewo. Byl chyba przeziebiony czy cos, i slabo chodzil, tak jak pijany, jakby mu sie na uklad nerwowy rzucilo. Ale jedna pani go wyleczyla pieczołowicie, wszystko wrociło do normy, jedyne co pozostalo mu "na pamiatke" to to ze czasami tak smieszne potakuje glowka w gore i w dol, ma chyba rodzaj takiego tiku. Mysle tez ze przez to nie wskakuje na meble, moze ma slabsza koordynacje i czuje to, jest kotem zupelnie naziemnym. Podejrzewam ze rowniez dlatego nie lub byc noszony na rekach. Poza tym jest bardzo miziasty mruczacy ugniatajacy i brzuch wywalajacy. Ale musi byc jedynakiem bo nie znosi innych kotow mimo ze sie z nimi wychowal.
Wiec jesli ktos chcialby jednego kota, miziastego, duzego, ladnego i naziemnego, nie skaczacego po meblach... to Murzynek czeka.
Ma 1 rok i jest wykastrowany.