Jeśli chodzi o Sedalin, to mam przykre doświadczenie z tym lekiem. Otóż moja kuzynka, chcąc oszczędzić w czasie Sylwestra stresu swojemu psu, udała się do weterynarza, który właśnie przepisał ten upokajający lek. W rezultacie po podaniu go, dość duży pies dostał jakiegoś paraliżu tylnich nóg i poraziło mu nerw wzrokowy ("oczy gdzieś uciekły" - b. przykry widok). Skutki działania tego leku były nieodwracalne. Pies czuł się coraz gorzej, układ nerwowy musiało mu porazić i osłabiło serce, a że był już w sędziwym wieku, niestety nie przeżył. Pod koniec nie załatwiał się, tracił przytomność. Wet był zdziwiony, że tak się stało.
Nie radziłabym tego leku podawać, a jeśli już to b. ostrożnie.
Ten pies ważył ponad 20 kg i otrzymał w sumie 2 tabletki (jedną wieczorem i jedną rano).
Moja wetka (polecana na forum dr. Ania), gdy pytałam o ten przypadek, powiedziała, że jest to bardzo silny środek i zwykle stosuje się dawki o wiele mniejsze niż podaje producent. Sedalin występuje w tabletkach lub w paście i można podawać go jedynie zdrowym psom czy kotom, nie mającym żadnych kłopotów zdrowotnych (np. z sercem, wątrobą, nerkami itd). Pani Doktor mówiła, że ona zapisuje go b. rzadko i tylko wtedy, gdy jest pewna, że zwierzę jest zupełnie zdrowe (choć tego nigdy do końca nie można być pewnym).
Osobiście radzę Ci zmienić środek!
Ja wiem, że nigdy nie zastosuję Sedalinu w przypadku moich zwierząt - za duże ryzyko.
Jest tyle innych łagodniejszych i bezpieczniejszych leków o podobnym działaniu. Przecież chodzi o to, żeby zwierzę było tylko spokojniejsze i tak nie denerwowało się w trakcie np. podróży, a nie - żeby zupełnie odpłynęło i kompletnie straciło świadomość.
Pozdrawiam i życzę spokojnej podróży!
