Mąż żartownis, ale niezbędny przy kropelkach
Przeczytałam losy Melki od początku. Coś czuję, że moje doświadczenie przy robieniu zastrzyku śwince morskiej (koszmar, darcie się jakbym ją ze skóry obdzierała) może byc pomocne
Melka kicha, zmarcze tylko troszkę i ciągle strzela baranki

Jak siedzi za łóżkiem i ja wołamy to zaczyna gadać i wyłania sie, potem skok na łóżko i mizianki
Dzisiaj wielka radość bo po raz pierwszy zrobiła kupę

A my sie denerwowalismy, że może z powodu stresu nie daj Boże cos się jej zatrzymało. Tzn ja się denerwowałam
