Iwono, najprawdopodobniej nikt go nie wyrzucił - prawie na pewno kocurek wypadł przez okno/spadł z dużej wysokości
A ludzie... trzeba zawsze wychodzić z założenia, że ubarwią historię, myśląc, że a) wzbudzą litość dla zwierzaka b) przez chwilę wyjdą na takich, ktorzy się "znają" c) itp.
Byłam z nim u weta,
z dobrych wieści: brodawka okazała się tylko olbrzymim zaskórniakiem, który pan wet od razu wycisnął
Kocio waży prawie 5 kg i jest w dobrej formie.
z wieści neutralnych: kocurek ma świerzb w uszkach, kupiliśmy Stronghold, będziemy uszy czyścić.
ze złych wieści: wcześniej zauważyłam, zaglądając do pyszczka, że ma złamany kieł. Dziś wet zajrzał głębiej - on ma odgryziony język
Prawdopodobnie odgryzł go sobie spadając, a "przy okazji" złamał ząb...
Brakuje mu części języka, stąd problemy z jedzeniem i piciem, nie do końca wiadomo jak sobie będzie z tym radził - trzeba znaleźć taki sposób karmienia go i pojenia, by nie odczuwał dykomfortu - musi się nauczyć jeść. Prawdopodobnie póki nie znajdziemy jakiejś "metody" trzeba go bedzie dopajać strzykawką..
Dziś wypił tylko trochę sosu, zjadl kilka chrupek - mam nadzieję, że to nie będzie się utrzymywało, że się nauczy radzić sobie..
Kocurek najbardziej potrzebuje
indywidualnej, domowej opieki,
jest bardzo grzeczny, szczęśliwy w mieszkaniu, grzecznie korzysta z kuwety, mimo braku kastracji.. Uwielbia dotyk, głos ludzki, jest spokojny.
Szukamy domu na stale lub tymczasowego, bardzo odpowiedzialnego.
W przyszłym tygodniu, jeśli będzie jadł, umówimy go na kastrację.