Help! Balkon!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 15, 2003 22:18

Falka - czemu tak ostro! :?
Ja naprawde dbam o mojego kota - i jesli chodzi o okna to jestem az nadto ostrozna. Poza tym jezeli mowie ze wystrczy mu smycz to znaczy tylko tyle ze pilnuje zeby nie szlalal po balkonie bez nadzoru ( nie mowie tylko o smyczy - zagladam do niego albo siedze razem z nim!)

Ika

 
Posty: 107
Od: Pon lis 18, 2002 19:45
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob lut 15, 2003 22:26

Ika, ja może odpowiem...
Bo znamy wiele, bardzo wiele wypadków kocich :( Wystarczy drugie, pierwsze piętro...Możesz kiedyś nie upilnować kota, mój pchał się na balkon jak rugbista :twisted: i był tak szybki, że nie miałam z nim szans...
Jak wieszasz pranie to też zapinasz kicię w szelki :?: czy zamykasz się od środka :?:
Na mojej balustradzie spacerował cztery razy kociak sąsiadów :twisted:
Ósme piętro, a on za siatką na barierce...wyobraź sobie co czułam.
Twój wybór i Twój kot.......Trzymam kciuki za niego :(
Obrazek

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

Post » Sob lut 15, 2003 22:29

Jak sobie pomysle, ze Sisiulka(nie kojarzyc!), mogla wyleciec dzisiaj, to wlos mi sie jezy. :strach:
Taka ufna i radosna sobie siedziala na tym murku, a tu nagle pang!
I dlaczego? Bo Marysienska kicie chciala ucieszyc, ale zabraklo jej wyobrazni, brrrr!

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Sob lut 15, 2003 22:29

Kurcze - musze sie teraz bronic. zanim ktokolwiek wyjdzie na balkon jest akcja gdzie jest kot - jesli w pokoju z balkonem to po prostu sie go wynosi i zamyka drzwi. ZAWSZE!
Rozumiem wasze argumenty - bo napatrzylyscie sie ...
a ja za nic nie dalabym zginac mojemu kotu.

Ika

 
Posty: 107
Od: Pon lis 18, 2002 19:45
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob lut 15, 2003 22:42

Ja wiem Iko, tylko chciałam podpowiedzieć, że można mieć siatkę, i kwiaty, i widok za oknem i kota, który wybiega na balkon 24 godz. na dobę :) i zero problemu z ustalaniem miejsca pobytu kota....
Wiem, jak kota się szuka :evil: Gdybym siatki nie miała i kot zniknął by mi z oczu, to pierwszą myślą moją byłoby, że kot...wyleciał :!: :(
Często zdarza się, że kot wylatuje :( Szybkie są i nie do upilnowania...
Obrazek

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

Post » Sob lut 15, 2003 22:56

Ostro - bo się zdenerwowałam. Kota nie da się upilnować, pomimo całej uwagi jaką człowiek może mu poświęcić - zajrzyj do wątku Niedobry Gandalf (chwila dosłownie nieuwagi i kot jest w kanale wentylacyjnym, druga chwila - kot się topi w otwartym kibelku). Czasem wystaczą sekundy. Wyniesiesz kota za drzwi a on wróci do pomieszczenia, gdzie jest otwarte okno przechodząc Ci między nogami i nawet tego nie zauważysz. Kot przy upadku z ósmego piętra właściwie nie ma szan. A Ty piszesz - hihihi - mój kot nie wypadnie. Proszę - przemyśl to.

A - i jeszcze jedno - piszesz, że za nic nie pozwolisz, żeby Twój kot zginął. A jak myślisz - Ci którym koty zaginęły, umarły albo zostały okaleczone po upadku chcieli tego?

Falka

 
Posty: 32813
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Sob lut 15, 2003 23:10

Ja niestety popieram Falkę.Jestem żywym przykładem człowieka który stracił kota przez upadek z 1 piętra.Nie wiem co się stało.Byłam u rodziców ,mąż został sam przez kilka dni z kicią .....i ....Nie mam już jej.
Nie wiemy czy spadła,czy skoczyła.....A otwarte było tylko okno w kuchni.
To było kilka lat temu a ja do dzisiaj tęsknię.Nic nie dało rozwieszanie kartek i szukanie przez znajomych itp.
Nikomu nie życzę żeby w ten sposób stracił przyjaciela.Przez głupotę lub chwilę zapomnienia....
Nie mam na razie zabezpieczonego balkonu bo nie mam swojego mieszkania.Jak dostanę swoje to napewno siatka będzie pierwszą rzeczą która się znajdzie na balkonie.Mam nauczkę .Może kogoś to też nauczy.
********************************************

Munia

 
Posty: 493
Od: Pt gru 13, 2002 20:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob lut 15, 2003 23:16

:( Przykro mi Munia... może Twoje słowa przekonają do siatek na balkonach wszystkie niezdecydowane osoby :!:
Dziękuję, że napisałaś. Ella i Drakula.
Obrazek

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

Post » Sob lut 15, 2003 23:25

Na moim balkonie udało mi się pogodzić kota, siatkę i kwiatki.

A jak jadę przez miasto, to odruchowo patrzę po mijanych budynkach i balkonach, szukając kocich zabezpieczeń. Rzadko :( ale udaje mi się czasem coś wypatrzeć. :)

Hana

 
Posty: 10882
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Sob lut 15, 2003 23:32

Hano, mojej siatki nie widać z ulicy :) Więc może więcej kotów ma bezpieczne balkony :D tylko ich nie widać :?:
Obrazek

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

Post » Sob lut 15, 2003 23:41

Ika pisze:Kurcze - musze sie teraz bronic. zanim ktokolwiek wyjdzie na balkon jest akcja gdzie jest kot - jesli w pokoju z balkonem to po prostu sie go wynosi i zamyka drzwi. ZAWSZE!
Rozumiem wasze argumenty - bo napatrzylyscie sie ...
a ja za nic nie dalabym zginac mojemu kotu.

Iko, zanim zabezpieczyłam balkon Szeleczka wychodziła na smyczy (gdy przybył Borys- balkon był juz osiatkowany). I pewnego pięknego dnia (była na smyczy i ze mną na balkonie) umyśliła sobie, że przeskoczy do sąsiada :strach: I ZAWISŁA mi na tych szelkach pomiedzy balkonami!!! Myślałam, ze na zawał zejdę! Przeciez wystarczyłoby, żeby się wyślizneła z szelek! :strach: Ledwo 2 piętro i trawa pod blokiem, ale kota nie przyzwyczajona do wychodzenia, mnóstwo psów, których ona się nie boi- bo nigdy jej nie zagrazały- jak nic albo by się zgubiła, albo pierwszy z brzegu pies by jej kark skręcił. I to zanim zdażyłabym zbiec na dół i obiec blok w kółko! Nie wypuściłabym kota na niezabezpieczony balkon! Za nic!
Siatka kosztowała 120 zł plus pół dnia roboty TZ-ta. I mam kwiatki na balkonie i nawet trawniczek dla kotów. Da sie pogodzić! A moje nerwy i stany przedzawałowe ani w 1/10 nie są tego warte!

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39504
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Nie lut 16, 2003 9:15

Inka pisze:nie 4 , tylko 3 scianki, i zadaszenie.
A moze pogadac z sasiadem, czy mozna strzelic siatke az do jego balkonu...?


Jeśli nad Waszym jest inny balkon, mocowanie do niego siatki nie jest niezbędne pod warunkiem zrobienia odpowiednio sztywnej konstrukcji zamocowanej dołem do balkonu, a bokami do ścian. Między górnym ramiakiem a balkonem powyżej zostawia się ok. 1.5 cm luzu - przez to żaden kot nie przejdzie. Robię aktualnie coś takiego i gdy skończę pójdzie jako dodatek na zabezpieczenia, ale chwilowo wstrzymałem prace z powodu pogody i wznowię dopiero gdy się ciut cieplej zrobi.
A gdy wieczorem pójdziesz do łóżka, przyjdzie z wizytą Wróżka Zębuszka...
Na razie zjadła mi zdjęcie.

Damork

Avatar użytkownika
 
Posty: 2633
Od: Wto lut 05, 2002 9:51
Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ

Post » Nie lut 16, 2003 9:25

Ja caly czas nie mam zabezpieczonego balkonu. Za to we wszystkich otwieranych oknach siatki sa.
Utrudnia to nam zycie o tyle, ze balkon nigdy nie jest owtierany jak koty sa w pokoju.
Zdarza sie, ze robimy szpare na 2 cm i zamykamy ogranicznik. Zadna z moich na balkonie nie byla.
Caly czas sie zastanawiamy co zrobic... Problem polega na tym, ze to teren TZta, wiec on decyduje. Jest jednak odpowiedzialny i pilnuje wynoszenie kotow i zamykania drzwi w przypadku otwarcia balkonu. A zamyka go jak otwiera drzwi do pokoju.
Moze dlatego, ze mu otwarcie powiedzialam, ze jak kotu sie cokolwiek stanie to sie rozwiode? ;-) Ma motywacje, zeby pamietac...
Tak na serio - on kocha te koty :-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87921
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Nie lut 16, 2003 13:13

wielu z was ma swoje mieszkania, mozecie sobie w nich robic co chcecie.... ale ja nawet jakbym chciala to domownicy mimo, ze kochaja nasze koty krzywia sie na wiesc o kratowaniu balkonu.....
Gdybym miala swoje mieszkanie bez zadnego ale zrobilabym zabezpieczenia..... ale co ja moge zrobic jak po 1 sama tego nie wykonam, po 2 nie mam wlasnych pieniedzy na zrobienie czegos takiego...... Mam duzy balkon - 5 m dlugi... ktory jest w ciaglym uzyciu. Mama jest przesdana pedantka , cale wakacje i wiosne sie opala ( " jak mialabym sie opalac przez kraty???? mowi..."), mieszkam na 2 pietrze na osiedlu blokow ktore stoja jeden przy drugim..... nikt nie ma krat ,autentycznie jeszcze nie wiedzialam ani jednych na pietrach wyzszych niz parter... ( te na parterach to tez sa antywlamnaiowe a nie ze wzgledu na koty).... co tez jest argumentem dla mamy......Poza tym przy takiej ilosci zwierzakow codziennie trzepane sa posciele z lozek bo wlosow od kotow i psow jest co nie miara......

I problem tkwi tylko i wylacznie w tym jak pokonac w/w argumenty reszty domownikow. :roll: :(

chlopaki ( filip i Pucus) non stop siedza na poreczach...... Filip raz spadl i wielec zadowolony chodzil po trawie za blokiem ostrzac pazury o drzewka..... a jak mama po niego zbiegla to ja podrapal bo nie wchcial wracac......... Nic mu sie nie stalo.... Klara tez spadla raz jak byla mloda ale skulila sie odrazu pod balkonem tez bez zadnego urazu..... Teraz juz ani Klara ani Kinia nawet sie ani troszke nie wychylaja.....
Zagrozenie jest ja to wiem i zyje w ciaglym strachu.... mozecie mnie tu nawet zlinczowac.....
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie lut 16, 2003 13:18

Jest tez wiele osób, które mieszkania wynajmują - tak jak ja na przykład. To kwestia priorytetów. A agument o opalaniu się to już mnie rozbroił w ogóle :?

Falka

 
Posty: 32813
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 60 gości