Opowieści z Kitkowego lasu - Koteczka wraca z giganta!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 03, 2006 18:35

Ellu, dziękuję za miłe słowa :D


Muszę jednak zepsuć ten uroczy nastrój satyry :? Chyba potrzebuję rady :cry:

Przed chwilą wróciłam z pracy, zdjęłam buty, w samych skarpetach weszlam do łazienki, żeby umyć ręce i... poczułam, że moja skarpetka nasiąka.
Psiakość, pomyślałam, rura cieknie. Pochyliłam się, żeby sprawdzić skąd się leje. Nos wykręciło mi na drugą stronę :? . Siuśki? 8O Podniosłam łazienkowy dywanik, z obrzydzeniem powąchałam. Jasna cholera, chyba tak. Wrzuciłam do wanny - niech TŻ powącha jak wróci (ucieszy się, nie ma co ;)). Kiedy jednak za 5 minut wróciłam do łazienki, nie było wątpliwości. Oba koty siedziały w wannie z osarżycielskimi minami (ależ tutaj ktoś naszczał!!! :twisted: ), a z dywanika spływała żółta stróżka.
TŻtowi zostanie oszczędzone wąchanie, bo i po co. Piorę dywanik, będę go musiała jeszcze czymś "odzapaszyć".

No i mam problem - po pierwsze który to? pod drugie dlaczego?
Typuję Aliena. Kitka lejącego gromką strugą po ściankach krytej kuwety mam okazję słyszeć parę razy dziennie. Poza tym zawsze miał zwyczaj "trzymać" dopóki nie wrócę skądśtam i dopiero potem leciał do kuwetki dając mi zatrudnienie.
Alika jakoś nie pamiętam w kuwecie, ale on większość rzeczy robi tak cichutko, że nie zwróciło to mojej uwagi.
Z drugiej strony Kitek miał zwyczaj sikać na szufelkę do śmieci, kiedy mu kuwetowy zapach nie odpowiadał. Ostatnio jakoś zapomniałam kupić pochłaniacza zapachów. Moze im śmierdzi???

Cieszę się, że zaczyna się weekend, postaram się obserwować, jak wygląda sytuacja.
I pewnie czeka mnie łapanie siuśków :(.

Pytanie za 10 punktów - czy złapane siki można przechowywać, czy trzeba natychmiast gnać z nimi do lecznicy? (Bo jak tak, to nie wiem, jak to zrobię :roll: Chyba wolny dzień będę musiała brać :roll: )

Sigrid

 
Posty: 6964
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt lut 03, 2006 23:22

chyba trzeba gnać

i nie martw się na zapas
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Sob lut 04, 2006 4:06

o matko, jak słyszę o nagłym i niespodziewanym zasikiwaniu, to aż mi się nogi uginają

z badaniem siusków, to bywało, że łapałam w nocy, a woziłam rano
lepiej zbadać takie 6-ciogodzinne, niż żadne

chłopaki, nie straszyć ciotki, no ObrazekObrazekObrazek
Od-vetowy Snus
Za vetem veto - liberum veto :evil:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57900
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Sob lut 04, 2006 13:38

Ja również mocno palce zaciskam za zdrowie Chłopaków :!:
Przesyłam całą masę ciepłych buziaków i mizianko,
dla Ciebie Kochanie serdeczne myśli :) E.
Obrazek

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

Post » Sob lut 04, 2006 13:43

Zaciskam kciuki mocno i chyba faktycznie bez łapania siura się nie obejdzie.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 04, 2006 16:28

Sigrid pisze:Tak, bo te marmurkowe prążki na grubym kocie rozwijają się tak pięęęęęęknie :love:
To dlatego nic nie zauważamy :smiech3:


A żebyś wiedziala, że je obserwowalam i podziwialam jak ladnie rosną. :oops: :lol: Ale ja jestem glupia... :oops: :ryk:

A co do siu... Wspólczuję. :( Lap szczochy i do badania. Siku może stać, w lodówce, ale wszystko zależy od tego ile czasu chcesz je przetrzymać...

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie lut 05, 2006 12:27

Zdecydowanie tak, zamierzam biegać za kotami z pojemniczkiem :lol: Kiedyś i tak musiałabym to zrobić :roll: .

Pozostaje problem logistyczny.
Wczoraj podstępnie wysikały się oba nad ranem. Znalazłam dwie gigantyczne bryłki w kuwecie. I sporą plantację kaktusów ;) A potem, cały dzień, wielkie nic :evil: Z nosem przy ziemi chodziłam, obwąchując wszystkie możliwe miejsca. Szczochania poza kuwetę nie stwierdzono. Łazienka, ogołocona z dywanikow, widać przestała być atrakcyjna.
Kiedy położyłam się spać i zgasło światło, usłyszałam pełne pasji szuranie w kuwecie. Pognałam do łazienki, zobaczyłam pędem wybiegającego Kitka i ... Aliena, wciąż jeszcze w kuwecie :roll:
Nie rozumiem, kolektywnie poszły, czy jak? 8O Tak RAZEM??? 8O
W kuwecie znaleziono cztery małe bryłki :roll: .

Dzisiaj rano ponownie mnie wykolegowały. Wysikały się przed ósmą. Chyba oba. Teraz śpią.

Ja nie wiem jak to zrobię :crying: Albo muszę wziąć dzień wolny, nie zdradzając, że zamierzam wykorzystać go na latanie za kocim ogonem :smiech3: albo położę się spać o 17, wstanę o 3 nad ranem i będę polować :roll:

Powinnam pozbyć się pokrywki z kuwety? (Nie żartuję, poważnie pytam :smiech3: ) Odkąd mają krytą, mam poważne problemy z ustaleniem, który i ile sikał :roll: Pierwsze pytanie, które od paru miesięcy stawiam TŻtowi po powrocie z pracy (on zawsze wraca wcześniej, szczęśćiarz) brzmi: Sprzątałeś kuwetę? I co w niej było? :ryk:
Romantyczny aspekty życia z kotami 8)

Sigrid

 
Posty: 6964
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pon lut 06, 2006 9:51

A jak Ty chcesz złapać siku z pokrywką? :roll: :D Będziesz ściągać jak już futer w środku będzie?

W kwestii kociej przebiegłości zaś, to ja radzę legowisko pod kuwetę przenieść. Swoje oczywiście. :lol:

Ja też się przymierzam, kubeczki już dawno kupione. Tylko że jakoś one sikają nie wtedy co trzeba. :twisted:

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon lut 06, 2006 10:26

kropka75 pisze:A jak Ty chcesz złapać siku z pokrywką? :roll: :D Będziesz ściągać jak już futer w środku będzie?


No faktycznie, głupio to zabrzmiało ;) Panika nie jest dobrym doradcą :roll:
Myślałam raczej o operacji "Komandos". Kot grzebie w kuwecie, przykuca, pokrywa wędruje w górę, pojemnik pod ogon i załatwione :roll: Eeeeech :roll:

Dziś miałam ochotę ukręcić te przewrotne kocie łepki :evil: Kitek wysikał się 10 minut przed budzikiem. Po czym szurał tak ostentacyjnie, że mnie obudził :evil:

Alien poszedł załatwiać małe co nieco, kiedy siedziałam pod prysznicem :roll:

Oba wyglądały na bardzo zadowolone z siebie :evil: :evil: :evil:

Sigrid

 
Posty: 6964
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pon lut 06, 2006 10:30

A to spryciarze, no.

Chłopaki, nie bądźcie tacy, podzielcie się siurem z pańcią, ciocia bardzo prosi :D

Za pomyślne moczołapanie, Sigrid :ok:

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 06, 2006 10:35

U mnie świetnie sie sprawdziła metoda z pustą kuwetą. Tzn. zerwałam się bladym świtem, zdjęłam pokrywę z kuwety i wywaliłam żwirek, następnie kuwetę wyszorowałam i wyparzyłam. I zostawiłam w tym miejscu, w którym zwykle stoi, bez pokrywy. Wprawdzie Devon podstępnie wysikał się zanim jeszcze wstałam, ale u Gizmusia to zadziałało. Jak tylko usłyszałam ciurkanie, natychmiast poleciałam i zlałam zawartość kuwety do pojemniczka. Jedyną wadą było to, że nie przyzwyczajony do siusiania bez żwirku kot nieco się hm... obsiurał i śmierdział niemożebnie przez kilka godzin.
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pon lut 06, 2006 10:39

Sigrid pisze:
kropka75 pisze:A jak Ty chcesz złapać siku z pokrywką? :roll: :D Będziesz ściągać jak już futer w środku będzie?


No faktycznie, głupio to zabrzmiało ;) Panika nie jest dobrym doradcą :roll:
Myślałam raczej o operacji "Komandos". Kot grzebie w kuwecie, przykuca, pokrywa wędruje w górę, pojemnik pod ogon i załatwione :roll: Eeeeech :roll:

Dziś miałam ochotę ukręcić te przewrotne kocie łepki :evil: Kitek wysikał się 10 minut przed budzikiem. Po czym szurał tak ostentacyjnie, że mnie obudził :evil:

Alien poszedł załatwiać małe co nieco, kiedy siedziałam pod prysznicem :roll:

Oba wyglądały na bardzo zadowolone z siebie :evil: :evil: :evil:


Z łapaniem siuśków bezpośrednio do pojemniczk możesz mieć pewnie problem, lepiej zaopatrz się w chcochelkę albo sporą łyżkę na długim trzonku, to zdecydowanie łatwiej kotu pod dupinę podstawić :D
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pon lut 06, 2006 11:18

Sigrid pisze:(...) Myślałam raczej o operacji "Komandos". Kot grzebie w kuwecie, przykuca, pokrywa wędruje w górę, pojemnik pod ogon i załatwione :roll: Eeeeech :roll:

Możesz nie zdążyć z podnoszeniem pokrywy :)

Wojtek

 
Posty: 27936
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pon lut 06, 2006 13:31

Metoda "na pustą kuwetę" może się sprawdzić z Kitkiem. Wystarczy nie posprzątać krytej kuwety, za to podstawić mu obok drugą, czystą - na bank ją zapełni ;) Zawsze mi w takich sytuacjach siurał na szufelkę :lol:

Gorzej z Alienem. Chyba ta chochelka jest niegłupim rozwiązaniem :roll: Muszę się w takową zaopatrzyć (tej od zupy im nie dam :!: :twisted: :lol: )

Wieczorkiem porozmawiam z nimi poważnie. Malowniczo opiszę im też jak Devon był "odsikiwany" przez weta :twisted: Może przemyślą sobie parę spraw :lol:

Sigrid

 
Posty: 6964
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto lut 07, 2006 3:45

ja chodziłam z zaczajki w samych skarpetkach, żeby złapac
coby nie tupać i nie płoszyć
najczęściej spotykałyśmy się w drzwiach - Taya juz wychodziła, a kuweta była pusta
cała rodzina była zaangażowana
kończyło się łapaniem do pustej kuwety

spryciule kochane, no Obrazek
Od-vetowy Snus
Za vetem veto - liberum veto :evil:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57900
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 96 gości