Ten ze zwichniętą nogą pozwolił jej podejść. Podeszła. Była taka głodna...
Zaczęła jeść, nawet się nie rozglądając. Wyciągnęłam rękę.
Mała popatrzyła na mnie... i strzeliła mi baranka

Zanim obie się zorientowałyśmy - złapałam ją pod brzuch, przytuliłam do siebie i popędziłam do domu...
Ani razu nie drapnęła, ani razu nie syknęła
Wylądowała w łazience.
Dostała miskę z wodą i jedzonkiem. Początkowo chciała się rzucić na jedzenie, ale wybrała mnie. Położyła się na kolanach i nadstawiała do drapania

Mruczała, strzelała baranki, mówiła swoim zachrypniętym głosikiem
"mrauk, mri mri" - Kocham cie, ufam ci...
Nie wiem dlaczego, ale ta dzika koteczka, która urodziła się na wolności kocha ludzi...
Trafiła do lecznicy na obserwację
Prawdopodobnie jest w ciąży, pomimo, że to zaledwie 5 miesięczny dzieciak...
Dziś dowiem się więcej
Będzie szukała domu. To bardzo mądra, kochana kotka, która da radość swojemu nowemu opiekunowi. Ona wierzy w nas - ludzi. Wierzy, że są dobrzy ludzie, którzy nie pozwolą jej skrzywdzić. Mi zaufała.
Kto da jej dom, kto pozwoli jej pokazać, że zwierzęta czują dobroć, że wierzą i ufają w nas - ludzi, pomimo zła, jakie spotkało je w życiu...
Matylda szuka dobrego domu


Jest to kot wybitnie nakolankowy, do rozkochania. Skoro ja w przeciągu jednego dnia głaskałam ją po brzusiu, strzelałyśmy sobie baranki i gadałyśmy ze sobą, to zastanówcie się, co będzie za dni kilka, jak mała dojdzie do siebie

Na zdjęciach jest umorusana w smarze samochodowym, będzie piękną krówką z białą krawatką i białymi skarpetami

Malutka, drobniutka, ma około 5 miesięcy
Zdrowa, ale na wszelki wypadek poddamy ją dokładej obserwacji

Może być w ciąży, w każdym razie zostanie wysterylizowana
Arcykochana, grzeczna i mądra
do domu z dziećmi, do domu z innymi zwierzakami, do KOCHAJĄCEGO domu