Miko to jeden z trzech koteczków uratowanych przed zamarznięciem. Piękny, czarno- bialy z różowym noseczkiem. Na początku był bardzo nieśmiały, chociaż nie płochliwy, ale teraz po półtora tygodnia pobytu u nas, to inny kot- otwarty na otoczenie, chętny do figli. Uwielbia wylegiwać się w łóżku

Na wędkę z piórkami reaguje entuzjastycznie

Barankuje i uprawia namiętny froteryzm

Głaszczącą go rękę oblizuje z czułością

Apetyt ma dobry, do kuwetki trafia bezbłednie. Co taki cudny zwierzak robił na dworze zamarzając? Nie wiem, ale nie chcę żeby tam wrócił. Mikulec ma czas do końca przyszłego tygodnia, potem trafi do naszej opolskiej opiekunki, czyli do czegoś w rodzaju przytuliska. Źle mu tam nie będzie, ale szanse na to, ze go ktoś wypatrzy wśród tłumów kociego nieśczęścia są marne

Poza tym kiepska karma i narazenie na róznego rodzaju wirusy na pewno odbiją się na jego zdrowiu. Dlatego szukamy mu domku intensywnie i wszelkimi sposobami. Pomóżcie, może znacie kogoś chętnego na takie cudo?
Miko został już wykastrowany, odrobaczony i zaszczepiony
Pierwsze dni
Teraz:
Jego aukcja:
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=85969065