W-wa Bezdomny kicio już w domku tymcz!!!!!! Ma już imię-JOGI

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 04, 2006 22:49 W-wa Bezdomny kicio już w domku tymcz!!!!!! Ma już imię-JOGI

Już raz się przedstawiałam, więc teraz powiem tylko, że Vice od aamms będzie mieszkał u mnie.
Mam teraz inny problem i bardzo chciałam poprosić o pomoc. Od marca dokarmiam na parkingu koło swojego domu biało-szarego, bezdomnego, dorosłego kicia, który mieszka na parkingu. Specjalnie dla niego zmieniłam miejsce parkowania samochodu, jak najdalej od budki panów ochroniarzy, żeby w ogóle można było postawić kocie miseczki. Kicio przychodzi na jedzenie, czasami daje się pogłaskać. Ale nawet nie wiem gdzie chowa się, szczególnie teraz podczas tych mrozów. Jedyne ciepło jakie udaje mu się czasem złapać, to jak wejdzie na ciepły silnik świeżo zaparkowanego samochodu.

Bardzo proszę, czy ktoś mógłby dać mu chociaż tymczasowy domek. Może mógłby w cieple poczekać na docelowy. :oops:

Ja sama chętnie bym go przygarnęła, ale ze względu na swojego chorego Gacusia nie mogę. :cry: Dlatego Vice czeka u aamms.

Gacuś jest po panleukopenii, niewidomy, z bardzo zniszczoną wątrobą i często miewa napady padaczkowe. Wet powiedział, że każda zmiana warunków i nowe sytuacje mogą być teraz groźnie nie tylko dla jego zdrowia (bardzo chwiejnego) ale nawet życia. On potrzebuje jeszcze czasu, żeby można było myśleć o dokoceniu. Chociaż tak spokojny kot jak Vice za jakiś czas będzie mógł powiększyć moje futrzane stado, to opinia weta i jeśli wet stwierdzi, że już można to wtedy Vice przyjedzie do mnie. :D

Bardzo proszę, pomóżcie parkingowemu kiciowi. Teraz znowu idą mrozy. Nie wiem jak on da sobie radę i czy w ogóle doczeka wiosny. :cry:
Ostatnio edytowano Pon lut 06, 2006 23:53 przez Ewacc, łącznie edytowano 3 razy

Ewacc

 
Posty: 37
Od: Śro sty 11, 2006 22:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 04, 2006 23:04

Rany.. :strach:
Kolejna bieda na mrozie.. :crying:

Może jakaś Dobra Dusza.. Chociaż kawałek łazienki.. :oops: :oops: Pliiiiiiiis.. :oops:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie lut 05, 2006 0:15

Podniosę.. :oops:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie lut 05, 2006 1:50

Wiem, że jest dużo kocich nieszczęść..
Ale wiecie, jak widziałam dzisiaj to miejsce karmienia kicia.. :cry: Ewa zrobiła co mogła.. Samochód trochę zasłania widok, a i tak były dzisiaj znowu porozwalane i zniszczone misieczki kicia.. :evil: Miejsce na miseczkę zostało osłonięte, ale tylko tak, żeby nie napadało śniegu do kociego jedzonka.. Kicio siedzi podczas jedzenia na śniegu..

Ewa pokazała mi też, gdzie ten biedak szuka schronienia.. On siedzi pod spodem blaszanego baraku.. Na gołej, zamarzniętej ziemi.. :strach: Dzisiaj wieczorem nie wyszedł na karmienie.. :evil:
Mam nadzieję, mimo wszystko, wbrew zdrowemu rozsądkowi i temperaturze dziś w nocy, że on jednak tam jeszcze jest.. Żywy.. :? Ale ile on jeszcze wytrzyma.. :evil:

Pomóżcie, pliiiiis.. :oops: :oops: :oops: :oops:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie lut 05, 2006 10:42

nie mam jak pomoc
ale moze ktos?

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie lut 05, 2006 10:55

o rany :(:(

jaka biedna kicia, pomysle, czy nie mam kogos znajomego, zeby go przygarnął. ja sama bym wziela, gdyby nie fakt, ze w jednopokojowym mieszkaniu mam dwa kocieta, w tym jedno jeszcze nie zaszczepione, a w lazience nie ma mowy na przetrzymanie, na jakies rozdzielenie stada. jest tam pol metra miejsca, taka zawalona :(( smutno mi strasznie

bede myslec, pytac
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Nie lut 05, 2006 10:58

anie pisze:o rany :(:(

jaka biedna kicia, pomysle, czy nie mam kogos znajomego, zeby go przygarnął. ja sama bym wziela, gdyby nie fakt, ze w jednopokojowym mieszkaniu mam dwa kocieta, w tym jedno jeszcze nie zaszczepione, a w lazience nie ma mowy na przetrzymanie, na jakies rozdzielenie stada. jest tam pol metra miejsca, taka zawalona :(( smutno mi strasznie

bede myslec, pytac


Bardzo proszę, pytaj gdzie tylko możesz.. On NAPRAWDĘ potrzebuje ciepłego kąta.. :cry:
Mam nadzieję, że wyjdzie dzisiaj do jedzenia.. :?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie lut 05, 2006 17:38

Podniosę, bo kicio już na drugiej stronie.. :cry:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie lut 05, 2006 18:02

Słuchajcie, ja już wcześniej gdzieś pisałam, ze mogłabym oferować domek tymczasowy dla kotka.
Podejrzewam, że dałabym radę z tym chłopakiem :)
Tylko musze podpytać TŻ 8)

scholastyka

 
Posty: 664
Od: Sob lut 04, 2006 19:14
Lokalizacja: mokotovo

Post » Nie lut 05, 2006 18:03

Jeju jakie to smutne, biedny kotulek, jest tak paskudna zima w tym roku a to biedactwo na dworze. :cry:
Miłośniczka kotysi.

kasieczka

 
Posty: 82
Od: Wto paź 11, 2005 18:26
Lokalizacja: Kalisz

Post » Nie lut 05, 2006 18:09

scholastyka pisze:Słuchajcie, ja już wcześniej gdzieś pisałam, ze mogłabym oferować domek tymczasowy dla kotka.
Podejrzewam, że dałabym radę z tym chłopakiem :)
Tylko musze podpytać TŻ 8)


Mogłabyś? :oops: To byłoby cudownie.. :D :D
Miałby ciepły kąt na szukanie docelowego domu..
To co dzwonić do Ewycc?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie lut 05, 2006 18:14

Dzwoń!
A wiadomo może skąd jest Ewacc? Bo ewentualnie problem mógłby być z transportem (choć jak zauważyłam na tym forum to nie jest jakaś szczególna przeszkoda ;) )

Poza tym nie wiem czy kotek nie zostałby na stałe u mamy mojego TŻ, ale za to to już trzeba by było trzymać ogromniaste kciuuuki. Bo jego mama bardzo chciałaby właśnei kotka tylko nastawiona była raczej na jakiegoś starszego, nawet kilkuletniego biedaka...

scholastyka

 
Posty: 664
Od: Sob lut 04, 2006 19:14
Lokalizacja: mokotovo

Post » Nie lut 05, 2006 18:16

Ewa mieszka niedaleko Panoramy na Ostrobramskiej.. I w tamtych okolicach jest kicio..
A jak daleko jest stamtąd do Ciebie?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie lut 05, 2006 18:17

ale super :D :D :D
a ja juz myslalam, ze nie uda sie znalezc dla niego miejsca :(

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie lut 05, 2006 18:18

Niedaleko!
Ja genealnie mieszkam w Zabkach (ale w Warszawie jestem pratycznie codziennie). To jest z 10-15min autkiem.
Rozumiem, że kotek nie kastrowany?
Ostatnio edytowano Nie lut 05, 2006 20:08 przez scholastyka, łącznie edytowano 1 raz

scholastyka

 
Posty: 664
Od: Sob lut 04, 2006 19:14
Lokalizacja: mokotovo

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 63 gości