PROSZĘ Dom dla dwóch persów. znalazły tymczasowy u Jany

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie lut 05, 2006 7:22

I jak tam minęła pierwsza noc?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie lut 05, 2006 8:57

Wezmę Frontline..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie lut 05, 2006 10:11

Jednak zamknęłam koteczki w oddzielnym pokoju.

Cindy wcisnęła się między szafkę i ścianę i tam chyba spędziła całą noc - bardzo się boi. Żeby ją wyjąć trzeba mocno poprzestawiać meble, ale pewnie tak zrobię, bo sama raczej nie wyjdzie.

Ruda obrzygała kanapę i poszła spać między książki. Chętnie już by sobie poszła na spacer po mieszkaniu, ale jeszcze musi poczekać - za godzinkę jedziemy do lecznicy, to sobie pospaceruje :twisted:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie lut 05, 2006 10:16

Cindy jest bardzo płochliwa, ale spróbuj do niej spokojnie mówić to może wyjdzie, minie tak udało sie ja wywabić z za pralki. (też już miałam przestawiać :roll: )
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Nie lut 05, 2006 10:40

iwcia pisze:Cindy jest bardzo płochliwa, ale spróbuj do niej spokojnie mówić to może wyjdzie, minie tak udało sie ja wywabić z za pralki. (też już miałam przestawiać :roll: )


Spróbuję dzisiaj zaprzyjaźnić się z nią.. Nie wiem jak mi to wyjdzie.. Zobaczymy..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie lut 05, 2006 10:55

aamms pisze:
iwcia pisze:Cindy jest bardzo płochliwa, ale spróbuj do niej spokojnie mówić to może wyjdzie, minie tak udało sie ja wywabić z za pralki. (też już miałam przestawiać :roll: )


Spróbuję dzisiaj zaprzyjaźnić się z nią.. Nie wiem jak mi to wyjdzie.. Zobaczymy..


Ona jest bardzo przyjazna, tylko nieśmiała i przestraszona. Wczoraj dawała mi brzucha, bródkę, mruczała ślicznie.

Zaraz ruszamy do lecznicy (z Rudą oczywiście).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie lut 05, 2006 10:57

aamms pisze:Spróbuję dzisiaj zaprzyjaźnić się z nią.. Nie wiem jak mi to wyjdzie.. Zobaczymy..


Nie wierzę, że Ci się nie uda :wink: :D
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Nie lut 05, 2006 13:22

A ja przez ta wizyte w Wawie jestem kompletnie poza watkiem...

Ruda sliiiczna... :love:
A Cindy juz w ogole..
Tak bym je chciala zobaczyc na zywo....:(
Wyglaskac, wymiziac...

Przekonalam sie do persowatych juz calkiem...
Kochane kociska no..

nezumi

 
Posty: 1316
Od: Pon sty 31, 2005 22:19

Post » Nie lut 05, 2006 16:58

Ufff. Właśnie wyszła aamms. Bez niej nie dałabym rady.

Ruda Mopsia ma gorączkę i chore uszy, dostałam dla niej krople, miała kroplówkę, tolfedynę, a jeśli do jutra gorączka nie przejdzie dajemy unidox. Poza tym była potwornie skołtuniona i sfilcowana, to ca wzięłam za ranę po ugryzieniu, to było odparzenie od kołtuna. Od wpół do pierwszej wycinałyśmy jej kołtuny, kąpałyśmy, suszyłyśmy i czesały. Teraz jest czysta i piękna.

Kolorowa Cyndi okazała się również skołtuniona porządnie, trochę ją wyczesałyśmy i odkołtuniłyśmy, ale z nią będę powolutku robiłą porządek, bo bardzo się boi.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie lut 05, 2006 17:07

Zapomniałabym - Ruda Mopsia jest wykastrowana, wetka znalazła bliznę na brzuchu :) Jeden problem z głowy.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie lut 05, 2006 17:50

Jana :D :D :D

OT, robisz sie prawdziwa specjalistka od persow :wink: :lol:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie lut 05, 2006 17:58

Już jestem.. :D
Jakie te kicie piękne.. Obie.. :love:

Ruda jak wiecie, bardziej zaniedbana.. Ale jakoś poradziłyśmy sobie wspólnie z Janą z jej kołtunami.. Dała sie też wykąpać.. Wycinanie kołtunów znosiła z trudem, za to kąpiel musiała być dla niej dużą ulgą i nawet była dość spokojna.. :D I nie boi się suszarki.. 8O :D Po całym, trwającym kilka godzin zabiegu, kicia bez problemu zjadła swoją porcję gerberka i wyjadła suche z misiek rezydentów.. :twisted:
A w ogóle to jest to mniejsza o połowę wierna kopia mojego Felusia.. I na dodatek absolutnie bezstresowa panienka.. Łazi po całym mieszkaniu, rezydentami się wcale nie przejmuje, futro ma doć łatwe w pielęgnacji (oczywiście poza dzisiejszym dniem.. :twisted: ) Nic tylko dokocić się i kochać.. Jest równie bezstresowa jak mój tymczasowy Vice.. :D

Cindy, czyli Kitka ma zupełnie inny charakter.. Nieśmiała i jeszcze mocno zestresowana wszystkimi przeżyciami jakie ją ostatnio spotkały.. Prawie cały czas mojego pobytu przesiedziała w kącie za szafkami.. Natomiast jak Jana ją w końcu wyciągnęła, to bez problemu dała się wziąć na kolana, mizianie jej się spodobało.. Bardziej niż nasze pobieżne rozczesywanie jej futerka.. :twisted: Ona ma nieco trudniejsze futro do czesania i pielęgnacji.. Bardzo mięciutkie, bez włosów ościstych.. Widać, że bardzo o nią dbano w poprzednim domu.. I pielęgnowano tak jakby to miał być kot wystawowy.. A kolory futra ma powalające na kolana.. Niebieski, biały i morelowy.. :love: Niewątpliwie teraz trzeba jej poświęcić więcej czasu na rozczesanie kołtunków, ale później przy regularnym czesaniu i pudrowaniu (moim zdaniem koniecznym) nie powinno być większych problemów..

Zakochałam się w obu.. :oops: :love:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie lut 05, 2006 18:08

Beata pisze:OT, robisz sie prawdziwa specjalistka od persow :wink: :lol:


Szczerze? Nie przepadam za persami :oops: ale przekonałam się, jak dużo cierpienia je czeka, jeśli nie dba się o nie regularnie. Sama sierść, głupia sprawa - a jednak jak się zrobią kołtuny, sfilcują, naciągną i poodparzają skórę, robią się rany, kota to potwornie boli, może nawet umrzeć od tego :(

Dlatego tak się zaczęłam przejmować porzuconymi persami...


Newsy:
Ruda Mopsia nie chowa żadnej urazy, daje brzucho, wystarczy ją zagadnąć i nadstawia się do miziania. Kolorowa Cyndi siedzi między kanapą a ścianą, ale głaskana mruczy i podtyka głowę. Zauważyłam, że bardzo się ślini... Nie wiem czemu.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie lut 05, 2006 18:14

Jana, ja w dobrej wierze :wink:

koty zwykle sie slinia bardzo jak cos w paszczy sie dzieje, albo jak sa problemy z watroba (to ostatnie wyczytalam niedawno, w watrobowych problemach stawiam pierwsze kroki)
moze przy okazji zajrzyj jej do pysia - moze ma jakies nadzerki albo zapalenie dziasel?

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie lut 05, 2006 18:14

Jana pisze:
Beata pisze:Newsy:
Ruda Mopsia nie chowa żadnej urazy, daje brzucho, wystarczy ją zagadnąć i nadstawia się do miziania. Kolorowa Cyndi siedzi między kanapą a ścianą, ale głaskana mruczy i podtyka głowę. Zauważyłam, że bardzo się ślini... Nie wiem czemu.


Cieszę się że ruda dalej miziasta.. Może nie ucieknie jak ją jeszcze kiedyś odwiedzę.. :twisted:

Jana, spróbowałam dać Cindy troszkę gerberka, nie chciała więc posmarowałam jej tym pysio.. Może ona po prostu sobie porządnie zlizała tego gerberka.. :?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 22 gości