No więc potwierdzam, co moja sista - Mokkunia napisała - bierzemy Maybacha do domu
Strasznie się cieszę, bo od momentu, jak o nim przeczytałam, nie mogłam o nim zapomnieć. Śnił mi się w nocy, myślałam o nim zamiast uczyć się na egzaminy i są tego skutki...
Jest tak piękny, a jego historia jest tak niesamowita, że chyba bym była nienormalna, jakbym go nie wzięła.
Dzisiaj pojechałam już na zakupki, kupiłam miseczkę i chrupaszki, a mama pierze narzutę własnoręcznie zrobioną. Jutro rano jeszcze tylko kuwetke, żwirek i koszyczek do spania mu kupię i będę czekać na telefon od Lidiyi, żeby dowiedziec się, kiedy

olbrzymek do nas dotrze.
Wrzucam link z filmikiem o MOIM

koteczku
http://koty.karolin.pl/inne/filmik.avi