
Dziś Sonia znalazła swoją ulubioną piłeczkę i bawiła się nią przed nosem Otisa, co prawda tolerował to tylko z pozycji moich kolan, w końcu się pofatygował ... na chwilę przestała, on wrócił na kolna, a ona wróciła do zabawy. No cały czas nie mogę uwierzyć, że przestaje się go bać
