Żaba & Choć- czyli niunia i cicik ;) + iggy czyli koty3

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Sob lut 15, 2003 1:01 Żaba & Choć- czyli niunia i cicik ;) + iggy czyli koty3

zaczne tak...TZ sie nei zgodzil na 2 kota.ale ja sie uparlam i pojechalam do pani Marii.po tym co zobaczylam nei moglam wyjsc od niej bez kota.mialam wziasc slicznego czarnulka z czupurnei przekrzywiona glowka( zli ludzie mu ja "zafundowali" ) ale pokazano mi kotke mieszkajaca na smietniku...z takim katarem jakiego jeszcze u rzadnego zwierzka nei widzialam...
czulam sie jakby mnei tranwaj przejechal...i neiwiedzialam co wybrac ...kota ktory ze wzgledu na nietolerowanie go przez inne koty jest zamykany w malej piwniczce...aby mu sie nic zlego nie stalo...i ktory tak fajowsko zaczal mruczec do mnei i wystawiac lapki przez szpary w drzwiach...czy kocice ktora zasmarkana na maksa miala spedzic kolejne obrzydliwie zimne noc e na dworze ...wzielabym oba...ale wtedy to bym pewnie wyladowala w domu wariatow bo TZ uznalby ze nei jestem poczytalna...osiolkowi w zlobie dano...po sugestiach panii Marii i jej znajomej Asi( ktora byla fantastyczna i zawiozla mnei do weta i od weta do domu wielkie dzieki dla tej milej kobitki)
wzielam kocie ktora potrzebowala leczenia.ale powiem szczerze jeszcze meni serducho boli ze tamten kociak musi byc tam zamkniety...ehhh dlaczego nei da sie calego swiata naprawic ..gryyy
po paru trudnosciach ze zlapaniem Żaby[ tak nazywa sie moja nowa kicia:)] udalo sie ja wreszcie wpakowac do kontenerka.srednio zadowolona byla...
u weta okazalo sie ze ma kolezanki pchielki( zreszta dziwne byloby gdyby ich nie miala) nie ma!!!![ glosne famfary!!!!] swierzba w uszkach :partygirl: ma za to na bank robalki [ ide zaraz dac tabletki pol...lepiej nei czekac dojutra...niech juz z niej wylaza] :( ma jakas przewlekla infekcje i wstretny katar ktory trzeba wyleczyc bo jak oddycha to az swiszczy i bulgocze...( hymm tak jak ja jakmamzapalenie zatok i staram sie przez nos oddychac...ogolnie bleee) dostala dwa zastrzyki mniemam ze antybiotyk.do domu dostalam antybiotyk w tabletkach.plus krople do oczu( 4 razy dziennie mam zakraplac) no i mam stan zapalny dziasel...antybiotyk mniemam pomoze.
mam zglosic sie w czwartek z nia...przy okazji biore "chocia" na ogledziny. lekarz mnei zmartwil jednym..mam izolowac koty od siebei ...chyba az do czwartku.... (znerwow nei pamietam wszystkiego.
:oops: ) uwazac z ciuchami myc rece...
no w efekcie kicic siedzi w swoim pudelku ...nie wyglada na strasznie wystraszona...z ciepelka az se lapki wyciagnela...i ma spojrzenei...szelmy ;)
po powrocie z godzine wynosilam mnostwo rzeczy w lazience w ktore moglyby wejsc pchly ktore moglyby byc obsikane itp..nalalam do miseczki wode..jesn narazie nei dawal jak bedziemy szli spac to wrzuce jej jedzonko niech spokojnie wnocy zje.
obecnie stan kota jest taki.troche ja wytarlam. przemylam oczy zakroplilam.TZet obcial pazurki( kot nie protestowal..chyab byl zabardzo zdziwiony i zdenerwowany) a ja wyczyscilam uszy...( boze ...ladny syf miala w nich...)poglaskalam...i zostawilam w swietym spokoju....no prawie w swietym bo wykapalam sie...nim wyszlam do mojego kota...wiem wiem przesadzam z ta higiena..ale sie potwornie boje.....ze "choc" sie moze czyms zarazic...zmieniam rzeczy jesli kicie miziam i takie tam...az do czwartku az mi lekarz powie ze chociowski jest bezpieczny.
troche nie dobrze ze żaba siedzi w kibelku....bo tam ktos ciagle wlazi....ale nei ma innego miejsca w miare latwego do posprzatania w razie awarii...nie wiem czy zaczaii co to kuweta...( oby bo chopisko moje sie stresuje) no i sie przyzwyczai do odglosow domu...
moj "choc" zly jak osoa ze nei moze zwyczajowo towarzyszyc mi w lazience...:( tlumacze mu ze ma tam nowa kumpele na kwarantannie...) miauczy mi od kiblem...zaba narazie nei reaguje na jego wyjce.,...boje sie jak zacznie ona miauczec...wtedy sajgon..i tak do czwartku?@!?!?! bozio mniej mnei w opiece...TZ powiedzial ze wyprowadzi sie do kumpla...he he lubi zartowac sobie he h e...a kto mu obiad ugotuje;)

a zapomnialam reakcjaTZ hymmm byla wspaniala jakna jego mozliwosci.dostalam kazanie z enei licze sie z jego zdaniem.ale pokazalam mu zabe i tak troche zmiekl jak zaczela bulgotac tym swoim nosem...ogolni eto onteraz chodzi i powtarza ze on sie tu nieliczy i chyba jest pomylony ze mnei kocha...i ze zgodzil sie na tego 2 kota.co doktorego nei ma pewnosci ze korzysta z kuwety.....ja chodze i ciagle mu powtarzam ze jst wspanialy ... i takie tam...i naprawde jestem zniego dumna:) hehe mial ciepelko w oczach jak patrzyl na zabe:)no a jak sie dowiedzial ze to nei ja nazwalam kicie zaba tylko tak miala juz na imie to sie usmiechnal od ucha do ucha...bo moj TZet ma ksywke Bocian:))) a ja mam bzika na punkcie zab( zwlaszcza figurki) eh ciesze sie ze zaba juz pod opieka weta i ze ma w koncu cieplo....


a jak wyglada zaba...zaba jest trikolorka...cala taka fajnei ciapkowana..ma super geste futro...duzeee oczy....i jakjest na rekach to sie tulii ale jak sie ja chce zlapac to sie boi.

martwie sie ze w nocy czeka mnei koncert jak zacznie plakac..a choc bedzie jej odpowiadal...ale jakos sieprzemeczymy...nei mamy wyjscia...


bedzie dobrze prawda?musi byc...

jestem potwornie zmeczona zestresowana...pelan obaw ale szczesliwa...


hymm sprawe czarnego kota porusze jutro.hymm mestravenie trzeba zmienic opis do kitka na adopcyjnej...fantastyczne stworzonko ...on musi znalesc swoj domek musi musi!!!!!chyab stane na uszach amu go znajde....

sorki za wszelkie literowki ibledy ale slepia misie zamykaja....jutro dam znac co z zaba i chociem... 8O
Ostatnio edytowano Wto sie 03, 2010 17:38 przez ipsi, łącznie edytowano 75 razy
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Sob lut 15, 2003 1:12

Łał ...czytało mi się to jak powieść.Fajnie że wzięłaś tą chorą kicię ale ona bardziej potrzebowała ciepełka :love: .I w ogóle suuuuuuuuuuuper.
Cierpliwości ci teraz dużo życzę.No i żeby koty się po czwartku szybciutko dogadały ze sobą.
GRATULUJĘ DOKOCENIA!!!!!!!!! :ok:
********************************************

Munia

 
Posty: 493
Od: Pt gru 13, 2002 20:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob lut 15, 2003 1:16

Jej, aaaleee opowieść! :D :D :D Gratuluje dokocenia i trzymam kciuki, żeby wszystko poszło jak najlepiej! Niech zdrowieje kocinka!

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39553
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Sob lut 15, 2003 1:24

:oops: no bo ten tego ja jestem gadula :oops: //i tyle sie stalo.... i musialam to wyrzucic...bocianowi gadalm nontoper przez 2h...kazal mi sie uciszyc :oops:

a w ogole to w stresie duzo gadam duzo pisze...

ale si e ciesze ogromnie z kiciakow
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Sob lut 15, 2003 1:26

Ja własnie miałam na myśłi, że "aaaleee fajna opowieśc", a nie, że za długa! :D
Ciesze się, że tak sie fajnie złozyło, ze TZ okazał sie wspaniały i że koteczka ma dom! :D

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39553
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Sob lut 15, 2003 1:29

olat...hymmszybkie pytanie...moge jej dac juz na robale??jakdzisiaj dostala antybiotyk?hymmm bo ja juz nei wiem...
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Sob lut 15, 2003 1:34

Nie wiem, Ipsi. Powiem szczerze- nie mam pojęcia. Wstrzymaj sie może do jutra- GN pewnie bedzie wiedzial. Myśle sobie, że gdyby mogła dostac od razu na odrobaczenie- wet by podał w lecznicy. Jeśli nie podawał- może lepiej zaczekac? Ale to tylko takie gdybanie. Ja poczekałabym do jutra. W końcu wielkiej różnicy to nie zrobi, a GN, Kazia albo Cumka pewnie bedą wiedziec, czy można przy antybiotykach odrobaczać. No i pamietaj, że przy odrobaczaniu Zaby- Choć tez musi zaliczyć pigułe! Obowiazkowo odrobaczac trzeba obydwa koty równoczesnie.

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39553
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Sob lut 15, 2003 1:38

Ipsi, uaaa! yes!
Nalezy ci sie medal za odwage, a drugi za dobre serce :king:
Piekne sprawozdanie, smialam sie i chlipalam naprzemian.
TZ kochany czlowiek, jakis inny moze sialby wrzask i poploch, i jeszcze bardziej was stresowal, a on po pierwszym szoku nawet ci pomogl :)
Kicia bidulka, ale teraz juz sa antybiotyki, kropelki, ciepelko, i bedzie dobrze.
Co to jest z tymi kotami, ze jak czlowiek do jednego cos poczuje, to tak sie rozkreca, ze najchetniej otworzylby drzwi na osciez i :"zapraszam,prosze wchodzic po jednym, tu jest kuwetka, tu miseczka, a tu ja do miziania"?
Zyjesz sobie w naiwnej niewiedzy, czasem jakies stworzenie poklepiesz, "kotki, tak, ladne zwierzatka"....a tu nagle pang! bezdomny kiciuch zerknie ci w dusze, tak mocno az do bolu, i przepadlas :oops:
Ipsi, jestes dzielna kobitka, jakos sie do czwartku przemeczycie.
Podobno nawet dobrze jest, ze nowy kotek pobedzie troche w osobnym pomieszczeniu.
A jak juz skonczy kwarantanne, to twoj choc bedzie moze troche przyzwyczajony do jej zapachu, i bardziej ugodowy?
Czy kotki w schronisku spia na zewnatrz???
Troche mnie to zszokowalo :roll:
Powodzenia!!! Nadaj koniecznie co bedzie sie dalej dzialo.

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Sob lut 15, 2003 1:39

hymm poczekam co sie odwlecze to nei uciecze jak powiadaja....a co do odrobaczania to nawet wtedy musze chociowemu podac tablete jak si enei widza??.hymm czarny diabolek ktory wlasnei zagryzl moja reke po raz 10 odrobaczany byl przed gwiazdka..kurczak no widzisz zapomnialam o to zapytac weta...heh bynajmniej dzieki za szybka odpowiedz:)) ide spac...juz nie moge.,...kici tylko krople do oczu i lululuuuu
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Sob lut 15, 2003 1:45

Inko droga pisze jeszcze szybko:) kiciuch nie jest ze schroniska tylko z podworka.na łazarzu jest taka przemila pani ktora opiekuje sie kotami bezdomnymi..dokarmia je i przez nia mam kciaka.mam podworkowo smietniskowa zabe:)
a co pani Marii mysle z ekazda pomoc przyda sie jej wopiece nad kituchami:)ja juz zobowiazalam sie do kupienai raz w miesiacu zarelka oraz zwirku..pomoge tyle ile moge..

heh chociowki rozlozony na moich kolanach nieswiadomie sobie baraszkuje....a jego czasy egoistycznego panowania wnaszym domku dochodza do konca:)))mam nadzieje ze rozpuszczona bestia jedna nie obrazi sie;)
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Sob lut 15, 2003 1:51

Ładnie :D :lol: :lol:

Opis czarnego na adopcyjnej jakoś rozszerzymy, nie bój żaby :wink:

Co do odrobaczania - nie wiem, jak bardzo zarobaczona jest kota, ale zapewne vet miał coś na myśli, jeśli nie chciał jednocześnie podawać antybiotyku i czegoś na robaki. Dopytam.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lut 15, 2003 8:56

Ipsi, TZta dopieszczaj, jest wspanialy!
Wiem, ze rak Ci braknie ;-) chwilowo
A tamtego kotka moze sprobuj zareklamowac w gazecie? Lecznicach? Jak mu znajdziesz dom to Ci sie humorek jeszcze polepszy :-)
i Gratuluje :-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88536
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Sob lut 15, 2003 10:03

Moj wet, jesli tylko stan kociaka czy kota nie wskazywal na to ze przyczyna problemow jest zarobaczenie - z odrobaczaniem czekal az do wyleczenia innych przypadlosci. Bo jednak te leki nie sa obojetne dla organizmu i moga go oslabic lub np. spowodowac mdlosci (ile razy juz tu pisano ze zdrowy kot po odrobaczeniu przez dwa dni byl nieswoj), rozkladajace sie pasozyty tez moga mu zaszkodzic - i wiadomo, jesli kociaka wykanczaja robale to trzeba je jak najszybciej wybic, ale jesli problemem jest katar koci - to zazwyczaj lepiej poczekac, lub podac bardzo mala dawke leku, zeby zabic tylko czesc pasozytow.

Wiec mysle ze w tym przypadku tez lepiej kilka dni poczekac z odrobaczeniem, chyba ze naprawde widac ze kociak ma wielki brzuch lub zalatwia sie lub wymiotuje pasozytami.

Ipsi - gratuluje decyzji!!! :)

Blue

 
Posty: 23962
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob lut 15, 2003 11:06

:D :D :D :D :D
Ipsi ile ma Twoj pierwszy choć i czy ma wszystkie szczepienia?
Myślę, że wcale nie przesadzasz ze środkami ostrożności. Ja w ogóle bym kwarantanne przeciągnęła do całkowitego wyleczenia koteczki.

Falka

 
Posty: 32823
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Sob lut 15, 2003 13:07

witam.
dzien pierwszy po dokoceniu.
noc go porzedzajaca byla rewelacyjna "choc" puscil dwa pawie..ja oczywiscie znerwowalam sie straszliwie..TZet tlumaczyl mi zaciecei ze koty czasem sobei lubia zygnac;) no podejrzewam ze gnida mala obrzarla sie suchym a wczesniej dostala dwa zdzbla kociej trawy no i poszlo.a pierwszy pawik poszedl po tym jak żaba zaczela miauczec w lazience.zestresowal sie chlopak czy co?
co do zaby , nie dalam jej na robaki.narazie zakraplam oczy.biore ja na kolana i skubanica mruczy najpierw myslalam ze to fukanie na mnie ale jak zaczela mnei ugniatac lapkami tojuz wiedzialam ze nei jest zla...:) malo tego nastawiala sie do glaskania i przytulanki odstawiala
nie moge jej ucha dotknac jakies taki zgrubiale jest hymm pewno jakis stan zapalny tez wnim ma.katar mniejszy..znaczy psika ale juz nie ma kataru ropowatego.
niestety jeszcze nei zrobila siku( bynajmniej ja nic neiwidze..ale kto ja tam wie..) o zrobieniu kupy przez nia to pewnie moge pomarzyc sobie ..zatkala sie czy co? na kuwete patrzy jakbym postradala zmysly ze jej tam to wstawilam.zarelko chyab ruszyla..dzisiaj jej dam kurczaka gotowanego.moze na to sie skusi.wode wylala..
nie plakala w nocy.ale buszowla po kibelku bo jakies dziweki z neigo dochodzily..ale bynajmniejnei byly to charce bo choc spal cala noc u nas w lozku.
teraz ide do sklepu kupic wolowinke ( jakie porcje dawac?)
dawac rutinoskorbin chociowi?( choc ma 7 miechow..a szczepionki jego sa w watku o szczepionkach)
czy jaknaloze fartuch na swoje ciuchy to mi siejakis zaraz przeniesie?jak narazie robie dokladn myciesiebie po kazdnym glaskaniu kota....TZet sie zemnei nabija
no martwi mnei zekicia nie moze byc nonstop miziana tylkomusi sama lezec w lazience.izolatke ma:( no ale musi wyzdrowiec potem ja zamiziam.
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 718 gości