udało się w końcu przy użyciu skórzanych rękawic i niestety siłą wyciągnęłam syczacą i drapiącą kotkę.
na jedzenie nie daje się skusic bo wogóle nie jest łasuchem, je mało, i wtedy kiedy chce, nie da się jej wywabić smakołykiem, nawet jak dostaje coś ulubionego nie je porcji do końca, tylko po troszku
u wetki syczała strasznie ale udało się uszka obejrzeć- są w dużo lepszym stanie, nie ma już bagna
ogólnie kocica jest dziwna, próbuje ciągle uciec, tata mówi że nawet jak przyjdzie się poprzymilać po chwili zaczyna syczeć gryźć i drapać, tata nigdy nie miał kota i mówi że się jej boi...ja się wczoraj też wystraszyłam, moje koty nigdy tak się nie zachowywały
rozmawiałam już o czymś na uspokojenie-ale ona nie jest niespokojna, nie szaleje, jest tylko agresywna a wetka powiedziała ze nie wie czy na to leki pomogą