Hej
Kobra była grzeczniutka całą drogę aż sprawdzałam co jakiś czas czy mamy kota.
W domu siedziała w transporterku i obserwowała nas.
Daliśmy jej jedzonko, wodę i kuwete i zostawiliśmy na noc samą w pokoju.
Wyszła obeszła pokój i schowała się za karton.
Ale nie panikuje tylko sobie tak siedzi i patrzy na nas, bo rano do niej zajrzeliśmy.
Niestety nic nie zjadła ale rozumiem, że to stres, tylko jej oczka są szeroko otwarte.
Domowe towarzystwo chyba jeszcze się nie zorientowało, że ma nową koleżankę.
Jadąc nie byłam do końca pewna, że wrócimy z kotem, ale kiedy weszłam do łazienki to już wiedziałam. Urzekły mnie te oczy. Takie
Jest piękna i cudna i cieszę się, że jest u nas.
Będę pisała co się u niej dzieje.
Proszę o wskazówki co lubi jeść.
Zapomniałam zapytać czy ma książeczkę czy założyć jej własną i kiedy ma szczepienia.
Oto jej fotki
Kobra
Siedzę sobie
Aha u Chiary jest cuuudna koteczka z azylu, słodka, miziasta, no przekochana. Gdyby nie mój stan liczbowy to bym pewnie z nią wróciła też.

Jak usłyszałam, że 5 lat w azylu była to mi ścisnęło gardło i musiałam opanować łzy. Buziaki dla niej.