Moderator: Estraven



eve69 pisze:Znowu bylismy w tym wielkim domu gdzie sa ludzie w bialych fartuchach. Znowu wiedzialam ze beda kluli i meczyli.
Ona do mnie mowila jak zawsze.
Ze mam sie nie bac
Ze tak trzeba
Ze wszystko bedzie dobrze
Ze jestem Wazna
Ze musze zobaczyc jakie zycie jest piekne
Ze ludzie sa fajni a jedzenie to nie kara
Ze trzeba wierzyc
Bo kot wyjatkowy
Jak to kot.
Stalam na stole
Zimna szyba nie lubie.
Podszedl ten w fartuchu
Myslalam uciekac
Popatrzylam na na do gory
pokiwala glowa
chude lapki pierwszy raz zamiast gdzies przed siebie
wspiely sie na Jej rekaw
chude cialko wspielo sie i wtulilo.
Bolalo mnie mniej
Krowka.



Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 54 gości